
screen/youtube/wSensie.tv
Patryk Korzec - 11 Września 2018
Mocne słowa o Krystynie Pawłowicz. "Zaczynam wątpić w jej tytuł profesora"
Krystyna Pawłowicz jest polską posłanką znaną z tego, że lubi wywoływać kontrowersje i doprowadzać do kłótni. To, co zrobiła tym razem w związku z aferą wokół zespołu Boney M., było jednak poniżej wszelkiej krytyki.
Krystyna Pawłowicz znana jest z tego, że lubi wypominać ludziom błędy oraz ich krytykować - wszystko to oczywiście robi głośno i publicznie. Tak też stało się i tym razem, kiedy to posłanka PiS zdecydowała na Twitterze ostro ocenić zachowanie wójta gminy Klwów, który jej zdaniem nieco zbyt rozrzutnie dysponuje budżetem swojej gminy i to bez konkretnych powodów.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Krystyna Pawłowicz krytykuje wójta
Posłanka umieściła tweeta, w którym ostrymi słowami krytykuje poczynania wójta gminy Klwów oraz jego rozporządzanie pieniędzmi publicznymi. - „Gospodarny” wójt Papis z PSL gm Klwów k/Przysuchy, przedwyborczo swym „poddanym”, na lokalne Święto Papryki, do gminy liczącej 600 głów, ściągnął na koncert zespół... Boney M. Wydał na ten wyczekiwany przez rolników koncert ok 1 mln tj ok 1/10 całego budżetu - grzmiała w mediach społecznościowych Pawłowicz. Jak się okazało chwilę później, wpis ten był nieco... niedokładny. Gazeta.pl podaje, że wspominany Klwów liczy nie 600, a 3600 mieszkańców, a budżet gminy wynosi 17 mln zł.Reakcja wójta na wpis Krystyny Pawłowicz
Piotr Papis, pełniący rolę wójta gminy Klwów tłumaczy, że przywołany zespół Boney M. pojawił się tam faktycznie z powodu Święta Papryki, ale gmina wydała na to jedynie 100 tys. złotych. - Moja odpowiedź jest prosta: kłamstwo, populizm i zwykłe niechlujstwo. To po prostu nie przystoi posłance polskiego parlamentu. Zaczynam wątpić w jej tytuł profesora - komentuje z oburzeniem mężczyzna. Nie bez przyczyny odwołuje się do wykształcenia posłanki, jest ona bowiem doktorem habilitowanym nauk prawnych oraz profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego. Widocznie jednak wykształcenie wyższe nie przeszkadza w publikowaniu niesprawdzonych informacji.ZOBACZ TAKŻE: