Trzech kibiców Chemika Kędzierzyn Koźle uratowało z płonącego mieszkania dwójkę małych dzieci. Gdyby nie oni to mogłoby dojść do jeszcze większej tragedii niż pożar mieszkania.
W Kędzierzynie Koźlu, na ulicy Pionierów doszło do pożaru mieszkania (przyczyną było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej). Ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że znajdująca się w lokalu matka z dwójką dzieci (2 i 4 lata) nie miała możliwości z niego uciec przez drzwi wejściowe. Mało tego, ogień odciął jej drogę do starszego dziecka.
Kobieta z młodszym dzieckiem pod ręką i w panice wybiegła na balkon gdzie zaczęła wołać o pomoc. Usłyszało ją trzech młodych kibiców lokalnej drużyny piłkarskiej Chemika – Dawid Gajda, Mariusz Dąbek i Tomasz Jabłoński, którzy akurat zmierzali na siłownię.
– Akurat szliśmy na siłownię, kiedy usłyszeliśmy kobietę wzywającą pomocy. Wbiegliśmy do mieszkania, w którym było małe dziecko. Zawinęliśmy je w bluzę i wynieśliśmy na korytarz – relacjonuje jeden z nich.
W tym samym czasie na miejsce przybyła już policja, która z pomocą pracujących w pobliżu pracowników usług komunalnych ściągnęła matkę i młodsze dziecko z balkonu.
Na szczęście i dzięki natychmiastowej reakcji młodych mężczyzn, pracowników usług komunalnych i policji, matce i jej dwójce dzieci nic się nie stało.
bh
Zobacz również