Znany strongman, Mariusz P., może trafić do więzienia na 5 lat. Wiemy, czego się dopuścił
Sportowiec Mariusz P., który zdobył ogromną popularność jako strongman i zawodnik MMA, obecnie ma status oskarżonego, jak ustalili dziennikarze portalu Money.pl. Powodem są wydarzenia z 2018 roku, gdy gwiazda miała wejść z pomocnikami do hostelu, wywiercić zamki i zająć wyposażenie pokojów. Według Mariusza P. była to jego własność. Właściciel obiektu poszedł do sądu z aktem oskarżenia. Sprawą zajmuje się sąd rejonowy w Wadowicach.
Prokuratura już wcześniej miała umarzać postępowania w sprawie Mariusza P., który miał zarekwirować meble znajdujące się w pokojach jednego z hosteli. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez dziennikarzy za przywłaszczenie cudzego mienia ruchomego grozi pozbawienie wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
Choć Mariusz P. jest oskarżony, to postępowanie toczy się z powodu oskarżenia subsydiarnego. Oskarżycielem jest pełnomocnik pokrzywdzonego współwłaściciela hostelu, Andrzeja Kowalczyka. Aktu nie wniosła prokuratura.
Sprawa Mariusza P. umarzana przez prokuraturę
Wcześniej prokuratura w Wadowicach umorzyła postępowanie w sprawie Mariusza P. Stwierdzono wówczas, że nie popełniono czynu zabronionego. Następnie jednak decyzja ta została uchylona przez sąd. Wtedy prokuratura raz jeszcze przyjrzała się sprawie i ponownie ją umorzyła.
Po tym współwłaściciel hostelu Andrzej Kowalczyk postanowił, że sam wystąpił w roli oskarżającego. Umożliwił mu to sąd, który stanął po jego stronie, uchylając decyzję prokuratury. Jest to warunek konieczny w przypadku postępowania subsydiarnego.
Prokuratura natomiast może jeszcze dołączyć do oskarżenia, jednak nie wiadomo, czy do tego dojdzie. Dziennikarze portalu Money.pl skontaktowali się w tej sprawie z wymiarem sprawiedliwości i oczekują na odpowiedź.
Redakcja serwisu próbowała też rozmawiać z oskarżonym. Mariusz P.nie traktował poważnie sprawy i dodał, że to Andrzej Kowalczyk ma wytoczony proces w sądzie za pomówienie, który rzeczywiście obecnie jest w toku.
Mariusz P. miał zająć wyposażenie hostelu w Andrychowie
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez współwłaściciela hostelu Mariusz P. w 2018 roku miał próbować siłą przejmować pokoje na terenie obiektu. Sportowiec wraz z ekipą miał wywiercać zamki, demontować i wywozić wyposażenie pokojów.
Zawodnik MMA miał wynieść łóżka, szafy, drzwi i armaturę łazienkową. Andrzej Kowalczyk przekazał redakcji portalu Money.pl nagranie, na którym widać wywożenie mebli przez oskarżonego. Do całej sytuacji odniósł się strongman.
Mariusz P. utrzymywał, że jest posiadaczem połowy udziałów w hostelu, które kupił od byłej żony Kowalczyka. Jego zdaniem miał prawo do korzystania ze swojej części obiektu. Sportowiec przyznał, że wymienił, niektóre zamki, ponieważ „klucze miały zaginąć”. Według niego nie był to żaden „najazd”.
Zdaniem Andrzeja Kowalczyka jednak gwiazda polskiego sportu nie miała prawa do zajmowania siłą hostelu. Zaznaczył też, że jego proces dotyczący podziału majątku z byłą żoną nadal jest w toku. Krakowski Sąd Okręgowy stanął po stronie współwłaściciela hostelu.
Wymiar sprawiedliwości nakazał zabezpieczenie majątku i kazał dalszej sprzedaży udziałów przez Mariusza P. W opinii sądu sportowiec „nabył udział w hostelu dotknięty wadą prawną”. Zawodnik MMA natomiast oświadczył, że w części obiektu, która ma należeć do niego, chce przeprowadzić remont.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy rozpocznie się pierwsza rozprawa związana z aktem oskarżenia w wadowickim sądzie. Andrzej Kowalczyk powiedział, że nadal nie otrzymał zajętego sprzętu, a straty wynikające z całej akcji szacuje na nawet kilkaset tysięcy złotych. Niedawno skończył się proces innej osobowości medialnej – Daniel Martyniuk został uznany za winnego i usłyszał wyrok.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Żona Kurskiego w czwartek ma rodzić. Nie będzie mógł być obecny przy porodzie
- Od piątku ważna zmiana w całej Polsce. Chodzi o testy na koronawirusa
- Zamknięcie wszystkich sklepów? Rzecznik rządu o zaostrzeniu restrykcji
Źródło: o2.pl