Maciej Pawłowski przez wiele miesięcy walczył z rakiem, odszedł w 2004 roku. Mówili, że umiera na oczach całej Polski
Marcin Pawłowski przez wiele miesięcy walczył z wyjątkowo złośliwym nowotworem. Gwiazdor stacji TVN nie zamierzał się jednak poddawać i do końca czerpał z życia pełnymi garściami. W czasie leczenia postanowił wrócić do pracy, a jego zmagania z chorobą obserwowała niemal cała Polska. Niestety, odszedł w 2004 roku.
W tym roku Marcin Pawłowski skończyłby 50 lat. Dziennikarz przegrał jednak walkę ze śmiertelną chorobą i odszedł, mając zaledwie 33 lata. Jego walkę o życie obserwowali na ekranie widzowie TVN, ponieważ prezenter nie zrezygnował z pracy zawodowej i niemal do końca swoich dni pojawiał się na antenie stacji.
Gwiazdor TVN nie chciał zrezygnować z pracy
Marcin Pawłowski nagle zniknął z anteny stacji TVN, a widzowie zastanawiali się, co dzieje się z lubianym prezenterem. Latem 2004 roku dziennikarz powrócił przed kamery i osobiście wyjaśnił na antenie stacji powody swojej nieobecności w pracy.
- Winien jestem państwu słowo wyjaśnienia. Widzimy się po raz pierwszy po półrocznej przerwie, trudno też nie zauważyć, że nieco się zmieniłem. To prawda, jestem chory, a ważną częścią walki z moją chorobą jest dla mnie praca, dlatego postanowiłem do niej wrócić. Rozumieją to moi lekarze, szefowie, koleżanki, koledzy. Mam nadzieję, że zrozumiecie także państwo - wyjaśnił prezenter w czasie prowadzonego przez siebie wydania „Faktów”.
Nie trudno było jednak zauważyć, że dziennikarz zmaga się z ciężką chorobą. W ciągu kilku miesięcy Marcin Pawłowski znacznie schudł, zmizerniał i stracił włosy. Ciężko było rozpoznać w nim dawnego pełnego energii i uśmiechniętego prezentera telewizyjnego.
- Pamiętam nasze ostatnie spotkanie. Nie poznałem go. Dopiero jak powiedział cześć, zorientowałem się, że to On - wspominał jakiś czas temu Konrad Piasecki, cytowany przez portal pomponik.pl.
Marcin Pawłowski przeszedł kilka chemioterapii, jednak leczenie nie przynosiło spodziewanych skutków, a jego stan stale się pogarszał. Prezenter wiedział, że ma przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia, których nie zamierzał marnować. Po raz ostatni dziennikarz pojawił się na wizji 10 września 2004 roku, a niedługo później zmarł. 20 listopada 2004 roku na antenie „Faktów” przekazano tragiczne wiadomości. Marcin Pawłowski zostawił żonę oraz osierocił siedmioletnią córkę.
- Nie zamierzał spędzić ostatnich miesięcy swojego życia przyklejony do szpitalnego łóżka - wspominał ojciec dziennikarza, Antoni Pawłowski.
Pogrzeb Marcina Pawłowskiego odbył się 24 listopada 2004 roku na warszawskich Powązkach. Dziennikarza pożegnał tłum przyjaciół i fanów, a żałobnicy, którzy nie zmieścili się w kościele świętego Karola Boromeusza, stali na ulicy.
- Umierał na oczach całej Polski... Swoją heroiczną walką z chorobą, będąc do ostatnich dni w telewizji, dawał świadectwo prawdy. Mówił nam, że to ona jest najważniejsza. Że jedyne, co zostaje po człowieku, to prawda. To nie choroba zwyciężyła Marcina. To on ją zwyciężył... - mówił ojciec Maciej Zięba podczas pogrzebu prezentera.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Od 1 lipca rusza rejestr wszystkich źródeł ciepła w budynkach w całym kraju
- 2-letnia dziewczynka spadła z balkonu na 12. piętrze. Złapał ją kurier
- Sławomir pokazał, jak teraz wygląda. Fani zaniemówili, ciężko go rozpoznać
Źródło: Pomponik