Łódź: straż miejska miała szarpać go za brak maseczki i dokumentów. Jest oświadczenie służb
Według jednego ze świadków zatrzymania, który zarejestrował całe zdarzenie i opublikował film w mediach społecznościowych, straż miejska miała brutalnie zatrzymać młodego mężczyznę za brak maseczki ochronnej oraz dokumentów. Okazało się, że prawda była zupełnie inna, a strażnicy z Łodzi wyjaśnili okoliczności sprawy.
Wczoraj straż miejska zatrzymała młodego mężczyznę w jednej z łódzkich galerii handlowych. Film z brutalnej interwencji opublikował na Facebooku jeden ze świadków zdarzenia. Dziś służby udostępniły oficjalne oświadczenie w tej sprawie i ujawniły prawdziwy powód interwencji strażników.
Straż miejsca szarpała mężczyznę, a jego koledze groziła paralizatorem
Na Facebooku opublikowano film, który został nagrany w środę 17 lutego br. około godziny 12:50 w centrum handlowym Port Łódź przez jednego z klientów galerii. W czasie zakupów zauważył on interwencję strażników miejskich, którzy brutalnie zatrzymali młodego mężczyznę.
Autor nagrania zarówno w czasie interwencji, jak i w opisie udostępnionego przez siebie filmu sugerował, że mężczyzna został zatrzymany za brak obowiązkowej maseczki ochronnej oraz nieposiadanie przy sobie dokumentów.
- Straż miejska zatrzymuje młodego chłopaka za brak maski na twarzy, chłopak mówi im że nie ma dokumentów przy sobie, więc mówią mu, że zabierają go na komisariat, on mówi stanowcze nie i rozwija się taka akcja, kolega chłopaka próbują mu pomagać, to strażak wyjmuje broń - przekazał w opisie swojego nagrania świadek zdarzenia.
Na nagraniu widać, jak strażnicy miejscy szarpią mężczyznę, a następnie obalają go na ziemię. W pewnym momencie do funkcjonariuszy podchodzi kolega zatrzymanego, ci jednak reagują błyskawicznie i jeden z nich wyciąga coś, co przypomina broń palną i ostrzega drugiego mężczyznę, by nie zbliżał się do nich, a zatrzymanemu nakazuje spokój.
- Ja natomiast jako przypadkowa osoba jestem blokowany i spychany do tyłu, żebym nic nie filmował przez albo strażaka, a może policjanta w cywilu. Widać to w końcówce filmu, granatowa kurtka i czarna maska na twarzy - przekazał autor nagrania.
Film wzbudził ogromne kontrowersje wśród internautów, a od wczoraj nagranie udostępniono na Facebooku ponad 7,1 tys. razy. Pod filmem zamieszczono również ponad 1,6 tys. komentarzy, w których internauci głównie krytykują działania straży miejskiej. Ta jednak postanowiła wyjaśnić tę sprawę.
Okazuje się jednak, że mężczyzna został zatrzymany z zupełnie innego powodu, niż wskazuje autor nagrania. Na Facebooku miasta Łodzi opublikowano w tej sprawie krótki komunikat w formie wideo, w którym Patryk Polit, komendant łódzkiej straży miejskiej wyjaśnia okoliczności wczorajszej interwencji, która wzbudziła tyle kontrowersji.
- Szanowni państwo, nie wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Zatrzymany w Porcie Łódź mężczyzna był poszukiwany za liczne kradzieże i rozboje. Strażnicy miejscy nie wyciągali broni ostrej tylko paralizator. Straż miejska, od czasu epidemii, zgodnie z poleceniem wojewody łódzkiego, realizuje zadania zlecone jej przez policję - przekazał komendant Patryk Polit.
Facebook.com Andrzej Pad
Facebook.com/lodzpl
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Dziennikarze przyłapali Andrzeja Dudę na stoku. Bronisław Komorowski skomentował jego decyzję
- Uczestniczka programu "Rolnik szuka żony" chce unieważnienia ślubu kościelnego. Zaręczyła się z nowym partnerem
- Mąż Rodowicz chce unieważnić podział majątku. Piosenkarka zabiegała o nieruchomości i działkę
Źródło: Facebook