Brutalna interwencja policji w restauracji w Legionowie. Siłą wyrzucali ludzi na ulicę
W Legionowie w restauracji Qlturalni Qlinarni pojawiła się policja. Funkcjonariusze weszli do lokalu w piątek 12 lutego i zaczęli siłą wyrzucać klientów na ulicę. Zdaniem właściciela nie mieli jednak do tego prawa, ponieważ osoby przebywające tego dnia w lokalu zostały zatrudnione na umowę jako testerzy jedzenia. Do mediów trafiło nagranie z tego zdarzenia.
W ostatnim czasie policja coraz częściej interweniuje w związku z otwieranymi wbrew reżimowi sanitarnemu restauracjami. Nie zawsze jednak dochodzi do wystawiania mandatów, a sanepid ma coraz bardziej związane ręce, ponieważ kary zaczynają być anulowane przez sądy. Sami urzędnicy zaczynają mieć dość kontrolowania przedsiębiorców, ponieważ warunki są coraz trudniejsze.
Do szokującego incydentu doszło w piątek 12 lutego w restauracji Qlturalni Qlinarni w Legionowie. Właściciel lokalu Maciej Adamski zgodnie z prawem nie miał żadnych gości. Wszystkie osoby, jakie przebywały wewnątrz, zostały zatrudnione na umowie i otrzymały nawet honorarium, które wynosiło złotówkę dla każdego.
Policja wkroczyła do lokalu w Legionowie i zaczęła wyrzucać ludzi
Przed godziną 20:00 na miejscu pojawiła się policja oraz urzędniczki sanepidu. Zdaniem Macieja Adamskiego zgromadzeni mieli prawo przebywać w lokalu, ponieważ zostali zatrudnieni i opłaceni. Ich pracą było testowanie jedzenia. Jednak służby odczytały mu decyzję o zamknięciu restauracji.
– Artykuł 22 konstytucji daje nam prawo do prowadzenia działalności gospodarczej i do pracy – mówił Maciej Adamski.
– Lokal był zamknięty, a wszyscy, którzy przebywali na sali nie byli gośćmi, a pracownikami – dodał właściciel.
Ostatecznie te argumenty nie przekonały pracownic sanepidu, które stwierdziły, że nie będą negocjowały z Adamskim. Do akcji przystąpiła policja, która zaczęła wypraszać zgromadzonych na zewnątrz.
Część osób zaczęła wychodzić, jednak nie wszyscy zgodzili się wykonać polecenia funkcjonariuszy. Początkowo policja ostrzegła, że będzie musiała użyć środków bezpośredniego przymusu. Ostatecznie doszło do użycia siły.
Policja wyrzuciła siłą osoby, które nie przestraszyły się gróźb
W materiale wideo udostępnionym na Twitterze przez reportera Radia ZE, Macieja Sztykiela. Na nagraniu widać, jak jeden z funkcjonariuszy siłą wyciąga jednego ze zgromadzonych i wyrzuca go za drzwi lokalu. Nagranie możecie obejrzeć tutaj.
– To się w głowie nie mieści. Złapali jednego z moich pracowników za ręce i zaczęli go szarpać. Pie****nął nim jak workiem – mówił właściciel Maciej Adamski.
– Tego dnia pracownicy Sanepidu wydali decyzję administracyjną dot. zaprzestania działalności polegającej na serwowaniu napojów oraz posiłków na sali konsumenckiej kontrolowanej restauracji. Decyzja miała rygorem natychmiastowej wykonalności tak więc pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej poprosili Policję o opróżnienie lokalu. Większość osób będących wewnątrz zastosowała się do wydanej decyzji i opuściła lokal. Dwie osoby nie chciały wyjść z lokalu, w związku z czym funkcjonariusze wydali polecenie opuszczenia lokalu. Poinformowali również, że w przypadku niedostosowania się do wydanych poleceń zostaną użyte środki przymusu bezpośredniego. Osoby te nie reagowały na wydane przez funkcjonariuszy polecenia, w związku z czym policjanci do opróżnienia lokalu użyli siły fizycznej. Jednocześnie informuję, że przebieg interwencji został zarejestrowany kamerą video przez funkcjonariuszy. W toku interwencji żadna z osób usuwanych z lokalu nie została przez policjantów rzucona – odpowiedziała Justyna Stopińska z komendy w Legionowie.
Otwierane wbrew rozporządzeniom rządowym lokale to coraz większy problem zarówno dla policji, jak i urzędników sanepidu. Niedawno pisaliśmy o tajnych instrukcjach dla pracowników sanitarnych. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Większość osób popełnia ten sam błąd. Kostki toaletowe zakłada się w inny sposób
- Bliscy matki, która zabiła synów w wieku 3 i 5 lat, nie wierzą w jej winę. Sądzą, że sama jest ofiarą, w domu miała ciężko
- Piotr Żyła nigdy nie był tak wściekły. Nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy
Źródło: Super Express