Chciała wystąpić z kościoła. Ksiądz od razu zrobił się nieprzyjemny
Ksiądz, który rozmawiał z parafianką na temat aktu apostazji, zachował się w karygodny sposób. Stwierdził, że „jedynie chrześcijanie mają zdolność realnego myślenia” i odmówił wysłania dokumentów do kurii. Pani Aleksandra opowiedziała o swojej historii na łamach portalu Ofemin.
Zainteresowanie odejściem z Kościoła diametralnie wzrosło w ciągu ostatnich lat. Głośny film braci Sekielskich, kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w kwestii aborcji z powodu ciężkich wad płodu i ujawniony raport o stanie wiedzy watykańskich urzędów na temat pedofilii kardynała Theodore McCarricka miały na to niebagatelny wpływ.
Ksiądz potraktował parafiankę w oburzający sposób
By dokonać apostazji, należy złożyć świadectwo chrztu, pisemny wniosek o apostazję i dowód osobisty do rąk proboszcza najbliższej lokalizacyjnie parafii. Dokument potwierdzający sakrament chrztu można odebrać osobiście, przez upoważnionego bliskiego lub listownie. Ksiądz ma obowiązek wysłania aktu wystąpienia do kurii.
Zadaniem instytucji jest z kolei polecenie parafii chrztu dokonać wpisu o wystąpieniu w Księdze Ochrzczonych. Pani Aleksandra postanowiła skorzystać z możliwości, które jej przysługują, wybierając się w tym celu do proboszcza.
Niestety, wizyta od początku nie przebiegała korzystnie. Ksiądz, którego odwiedziła czytelniczka portalu Ofemin, nie miał na sobie maseczki ochronnej. Zapytał, czy petentka jest świadoma konsekwencji, a na odpowiedź twierdzącą odrzekł, iż „wybiera pani zło”, a „jedynie chrześcijanie mają zdolność realnego myślenia”.
- Potem kazał mi przeczytać moje oświadczenie, bo myślał, że sama go nie napisałam. Kazał mi je przeczytać „odpowiednim tonem” i „bez zdenerwowania”, więc zapytałam, co to za przedstawienie? On na to, że mam go nie obrażać, że sobie tego nie życzy i że takie są procedury. Wydrukował pismo, podpisał dokumenty, spakował je do koperty i kazał je wysłać samodzielnie, bo on „nie będzie tracić czasu na osoby niewierzące” - relacjonowała kobieta.
Czytelniczka portalu ofeminin.pl przypomniała kapłanowi, że wysłanie dokumentów należy do jego obowiązków. Jego reakcja przekroczyła najśmielsze oczekiwania parafianki. Duchowny był wyraźnie nieprzyjemny i stwierdził, że „go to nie obchodzi”.
- Powiedział, że go to nie obchodzi, że to mój problem i mogę mieć pretensje tylko do rodziców. Był tak wredny i niemiły, że postanowiłam pójść na pocztę, zapłacić 5,90 zł za przesyłkę, żeby na pewno ta koperta dotarła do kurii. Sądząc po jego zachowaniu, miałam wątpliwości, czy przesyłka w ogóle dotarłaby, a nie miałam ochoty jeszcze raz przychodzić do tego biura parafialnego. Jeszcze bardziej nie znoszę dziś tej instytucji - dodała pani Aleksandra.
Kobieta zaznaczyła, że nie uważa, że wszyscy księża są tak „nawiedzeni”. Jej chłopak, który również zdecydował się na apostazję, spotkał uprzejmego kapłana, który nie stawiał przed nim żadnych przeszkód i nie utrudniał złożenia dokumentów.
- To jednak wyjątek. Od ateistów wymagają szacunku i miłego traktowania, a sami tylko swoją religię uważają za słuszną i nas mieszają z błotem - skończyła swój list czytelniczka.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Szpital nie przyjął 26-latka, wymagał pilnej operacji. Placówka poniesie konsekwencje
- Nie żyje Stanisław Wolski, aktor teatralny i telewizyjny
- Policjanci zatrzymali 2-latkę kierującą sportowym „autem”. Zdjęcie z kontroli jest hitem sieci
Źródło: Ofemin