Wierny doniósł o przekroczeniu limitu osób w kościele. Uwzięła się na niego kuria, a mieszkańcy grożą
Policja aż osiem razy interweniowała w kościele w Czudcu. Służby otrzymały wiadomość o łamaniu restrykcji sanitarnych w związku ze zbyt dużą liczbą wiernych przebywających w świątyni. Reakcja kurii może zaskakiwać. Mężczyzna, którego proboszcz podejrzewa o złożenie zawiadomienia na komendzie, został wezwany na rozmowę. Miał też usłyszeć groźby.
W związku z przepisami dotyczącymi sytuacji epidemicznej w kościele w Czudcu przebywać mogą maksymalnie 42 osoby. Po tym, jak w świątyni parafii Świętej Trójcy doszło do łamania restrykcji sanitarnych, jeden z wiernych postanowił zawiadomić służby. Interweniowały one aż osiem razy.
Jeden z przypadków łamania przepisów w kościele w Czudcu nie został potwierdzony. Policja cztery razy postanowiła podczas interwencji ograniczyć się do pouczenia proboszcza parafii, którego uznaje się za osobę odpowiedzialną. W przypadku trzech zawiadomień jednak służby rozpoczęły czynności wyjaśniające wykroczenie.
Kościół w Czudcu pod lupą policji
Po tym, jak w kościele w Czudcu doszło do wielu interwencji policji, władze świątyni odniosły się do doniesień, które złożył jeden z wiernych w związku z łamaniem restrykcji sanitarnych. Podczas ogłoszeń duszpasterskich parafia wspomniała o „prośbie o nawrócenie i uzdrowienie”.
Podczas gdy policja prowadzi postępowanie wyjaśniające, parafia w Czudcu oraz lokalna społeczność miały wziąć sprawy w swoje ręce, jak informuje „Gazeta Wyborcza”. Mężczyzna, który złożył zawiadomienie o łamaniu obostrzeń sanitarnych, został wezwany na rozmowę z proboszczem.
Jak wyjaśnia wierny na łamach „GW”, podczas spotkania z proboszczem parafii doszło do wyjaśnienia sytuacji epidemicznej oraz bezpieczeństwa podczas mszy. Na tym się jednak nie skończyło.
Reakcja kościoła i mieszkańców obraża wiernego
Wizyta w kościele i rozmowa z proboszczem parafii Świętej Trójcy okazała się jedynie początkiem. Zgodnie z informacjami przekazanymi „Gazecie Wyborczej” przez wiernego, który złożył zawiadomienia o łamaniu przepisów sanitarnych, mężczyzna miał otrzymać też wezwanie do kurii.
Wierny był oburzony tą wiadomością i przyznał, że nie zamierza stawiać się przed kanclerzem. Jak sam podkreślił, nie uważa, że działa na szkodę kościoła.
– Nie zgadzam się z zarzutem, że zachowuję się nagannie wobec księży z parafii w Czudcu. A stwierdzenie, że działam na szkodę parafian, jest niedorzeczne i mnie obraża – powiedział.
Jak donoszą media, lokalna społeczność zaczęła też szczuć wiernego. W Czudcu miały pojawić się plakaty z obraźliwymi treściami i podobizną mężczyzny. Jedna z osób w kościele miała też mu grozić. Policja otrzymała już zawiadomienie o groźbach karalnych i rozpoczęła postępowanie.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zwróciły się też do rzecznika kurii ks. Tomasza Nowaka z pytaniem o powód wezwania wiernego przez kanclerza. Duchowny oświadczył, że „ksiądz kanclerz chciały się bliżej zapoznać z tą sprawą”.
– Chce porozmawiać z tą osobą, chce poznać także stanowisko proboszcza. Nie wiem, kiedy dojdzie do takiego spotkania – odpowiedział rzecznik.
W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o wypadku karetki w Małopolsce. Dwóch ratowników zostało poważnie rannych. Lekarze rozpoczęli walkę o życie jednego z nich. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Małopolska: wypadek karetki, rannych dwóch ratowników. Lekarze walczą o życie jednego z nich
- Wykopał wielką dziurę w ogródku. Zbudował pod ziemią piwniczkę na wino
- 6-latek zaprosił na urodziny 32 kolegów, nikt nie przyszedł. Dopiero gdy mama nagłośniła sytuację, otrzymał wsparcie obcych ludzi
Źródło: Onet.pl