Śląsk: helikopter rozbił się w okolicach Pszczyny. Nie żyją dwie osoby

Autor Monika Majko - 23 Lutego 2021

Informacje o wypadku prywatnego śmigłowca obiegły krajowe media we wtorkowy poranek. Helikopter rozbił się w nocy na zalesionym terenie w okolicach Pszczyny. Na pokładzie maszyny znajdowały się cztery osoby, dwie z nich nie żyją.

Z informacji przekazanych przez portal tvn24.pl wynika, że śmigłowiec rozbił się w nocy z poniedziałku na wtorek. Służby ruszyły do akcji, gdy tylko dostały wezwanie. Ich działania były jednak znaczenie utrudnione przez panujące wokół miejsca wypadku warunki.

Informacje o wypadku helikoptera obiegły krajowe media z samego rana

Jak przekazał asp. Tomasz Pokorny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pszczynie w rozmowie z Polską Agencją Prasową, służby otrzymały zgłoszenie o wypadku helikoptera około północy w nocy z poniedziałku 22 lutego na wtorek 23 lutego br.

Prywatny śmigłowiec rozbił się na zalesionym terenie niedaleko Pszczyny, oddalonym około 100-200 metrów od drogi. Jak podają lokalne media, o zdarzeniu służby poinformował jeden z okolicznych mieszkańców, który słyszał lecący śmigłowiec, a później nagły huk.

Służby natychmiast ruszyły na miejsce, jednak teren wokół helikoptera był podmokły i trudno dostępny. Jak przekazał portal pszyczna.tv, strażakom akcję ratunkową utrudniała również gęsta mgła, a także brak dokładnej lokalizacji wraku.

Rząd nagle wprowadził zmiany w obostrzeniach. Obowiązują od 23 lutegoCzytaj dalej

- Po przybyciu na miejsce ustaliliśmy, że w lesie, w trudno dostępnym terenie, rozbił się helikopter- przekazał asp. Pokorny

- Maszyną podróżowały cztery osoby. Dwie osoby zginęły, a dwie są ranne i zostały przewiezione do szpitala - dodał.

Jak ustalono, śmierć na miejscu ponieśli dwaj mężczyźni, którzy znajdowali się z przodu maszyny, natomiast kobieta i mężczyzna, którzy lecieli z tyłu, zdołali samodzielnie wydostać się z wraku.

Poszkodowani pasażerowie zostali przetransportowani do szpitala, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przyczyny i dokładne okoliczności zdarzenia bada teraz prokuratura oraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Na razie nie wiadomo, jaki był cel lotu, ani gdzie zmierzał śmigłowiec. Nie podano również informacji o możliwych przyczynach awarii maszyny.

Aktualizacja: Jak podaje Onet, jedną z ofiar jest Karol Kania. Miał 80 lat i był założycielem jednej z największych w Europie firm produkujących podłoża pod uprawę pieczarek. W 201 roku uplasował się nawet na 63. pozycji z majątkiem 490 mln zł na liście najbogatszych Polaków magazynu „Forbes”. Drugą ofiarą jest 54-letni pilot.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Radio Zet/gazeta

[EMBED-9]

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News