pieniądze
Gosia K./ Pixabay
Artur Łokietek - 22 Lutego 2021

Emeryci oburzeni. Rekordowa podwyżka to kpina, najbiedniejsi zyskają grosze

Wielkimi krokami zbliża się kolejna waloryzacja emerytur. Choć rząd chwali się, że w tym roku jest „rekordowa”, emeryci są niemal jednogłośni – podwyżka to kpina. Wszystko przez zmiany w sposobie naliczania świadczeń.

Rząd już od dłuższego czasu opowiada o waloryzacji emerytur 2021. Szumnie zapowiadane przez rządzących podwyżki były światełkiem w tunelu dla wielu emerytów. Problem w tym, że najbiedniejsi z nich wcale nie mogą liczyć na wielkie pieniądze.

Sama kwota waloryzacji okazuje się być większa, niż zapowiadał rząd, co może wydawać się sporym zaskoczeniem. Oczywiście politycy wykorzystują ten fakt, chwaląc się kwotami, jakie dostaną emeryci. Świadczenia mają wzrosnąć o 4,24 procenta.

Taka kwota oznacza wzrost o 4,24 zł na każde 100 złotych świadczeń. Na każde 1000 tysiąc złotych jest to więc 42,24 zł. Zdaniem aktualnie rządzących jest to największa waloryzacja od 10 lat. Czy naprawdę?

Problemem okazuje się jednak sposób naliczania pieniędzy. Poprzednie waloryzacje, choć rzeczywiście niższe, były naliczane w sposób kwotowo-procentowy, co oznaczało, że przy najniższych świadczeniach kwota emerytury nie miała znaczenia.

Rząd nagle wprowadził zmiany w obostrzeniach. Obowiązują od 23 lutegoRząd nagle wprowadził zmiany w obostrzeniach. Obowiązują od 23 lutegoCzytaj dalej

Rząd chwali się podwyżkami. Emeryci pytają: „jakie podwyżki”?

Aby lepiej zobrazować sytuację, można wspomnieć o kwocie w 2019 roku. Wtedy emerytury wzrastały nie mniej niż o 70 złotych. W 2020 roku z kolei, najniższe świadczenia wzrosły nawet o 100 złotych, jednak podwyżki dla reszty nie mogły być niższe niż 70 złotych. Rząd najwyraźniej zapomniał, że już nie stosuje tej reguły.

W tym roku emerytury i renty mają wzrosnąć wyłącznie procentowo. Dzięki takiemu rozwiązaniu, kwoty dla emerytów pobierających najniższe świadczenia nie będą wcale drastycznie większe. Na pewno nie aż tak, jak dumnie głosi rząd.

Wspominany na wstępie „rekord” wynosi tak naprawdę nie więcej niż 51 złotych dla najniższych emerytur. Nie dziwi więc fakt, że sporo osób czuje się oszukanych. W końcu głośne zapowiedzi okazały się dla wielu mrzonką.

W „Super Expressie” opublikowano wyniki ankiety, w której emeryci mogli wyrażać swoje zdanie dotyczące waloryzacji 2021. Łącznie przepytano aż 27 tys. osób. Aż 84 proc. (z czego 12 proc. odpowiedziało "raczej nie są”) uznało, że podwyżki emerytur w 2021 roku nie są wystarczające. Wyłącznie 13 proc. uznaje je za wystarczające (w tym 6 proc. „raczej są wystarczające”).

Oprócz niskich podwyżek dla wielu emerytów, wciąż wzrastają koszty życia. Ceny artykułów są coraz większe, podatki również. W obliczu zawrotnych kosztów utrzymania się, dodatkowe 50 złotych jawi się na „drobne”. Nie można jednak zapomnieć o tym, że pojawią się także „trzynastki”, a nawet „czternastki” dla najbiedniejszych.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć w jakich pławi się luksusachKrystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

źródło: money.pl, superbiz.se.pl

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News