Pomorze: zaczyna brakować karetek. 75-latka umarła, bo nikt po nią nie przyjechał
Autor Monika Majko - 20 Marca 2021
75-letnia mieszkanka Tczewa potrzebowała pomocy medycznej. Kiedy wnuczka seniorki zadzwoniła po pogotowie ratunkowe, usłyszała od dyspozytorki, że nie ma wolnych karetek. Chora kobieta czekała 4,5 godziny na to, aż ktoś po nią przyjedzie. Emerytka zmarła.
Wnuczka 75-latki kilkukrotnie wzywała pomoc, jednak dyspozytor nie był w stanie skierować do chorej kobiety karetki. Teraz bliscy seniorki chcą nagłośnić sprawę, by uświadomić innym, w jak trudnej sytuacji znajduje się krajowa służba zdrowia z powodu trwającej pandemii koronawirusa.
Wnuczka 75-latki wzywała pogotowie, jednak nie było wolnych karetek
Dramat 75-latki z Tczewa i jej bliskich rozegrał się w piątek 12 marca br. Seniorka nagle źle się poczuła, o czym niezwłocznie powiadomiła swoją wnuczkę. Kobieta przyjechała do domu babci, a następnie zdecydowała się wezwać do niej pogotowie ratunkowe.
- Babcia powiedziała mi, że źle się czuje - bolały ją plecy, wymiotowała. Przyjechałam do niej i zadzwoniłyśmy na 112. Pierwszy telefon wykonałam około 11.30. Dyspozytor kazał mi kupić pyraloginę i ketonal. Leki miałam podać babci i zadzwonić za godzinę, by poinformować, czy stan się poprawił. Tak się nie stało. Koło trzynastej znowu zadzwoniłam na 112. Nic się nie poprawiło, zatem chcieliśmy pomocy medycznej dla babci. Usłyszeliśmy, że nie ma wolnych karetek - że będziemy musieli poczekać trzy godziny - przekazała dziennikarzom portalu tcz.pl pani Aneta.
Pani Aneta próbowała umówić babcię na wizytę w pobliskiej przychodni, jednak tam również odmówiono im przyjęcia. W tym czasie stan 75-latki znaczeni się pogorszył. Wnuczka seniorki ponownie podjęła próbę wezwania na miejsce karetki pogotowia.
- U dyspozytora usłyszałam, że szybciej przyjedzie straż pożarna niż karetka. Tuż przed godz. 16 babcia straciła przytomność. Ponownie zadzwoniłam na 112 i wezwałam karetkę. Dyspozytor poinstruował mnie, że mam wezwać kogoś do pomocy - poszłam do sąsiadki - a on później mówił mi, co mamy robić np. na wypadek wymiotów - relacjonowała pani Aneta.
Kilka dni temu informowaliśmy o podobnym problemie z dostępnością karetek w województwie Małopolskim, gdzie w związku ze wzrostem wyjazdów zespołów medycznych do pacjentów covidowych, do chorych wymagających pomocy medycznej również wysyłana jest straż pożarna.
- W naszej nomenklaturze są to "izolowane zdarzenia medyczne". Gdy dyspozytor ratownictwa medycznego nie ma dostępnej karetki na miejscu, dzwoni do nas. Gdy nie było koronawirusa, takie sytuacje występowały sporadycznie, w ostatnim czasie odnotowaliśmy jednak wzrost zdarzeń. [...] Strażacy jadą, jeżeli występuje zagrożenie życia i zdrowia. Nie przewożą pacjentów do szpitali. Reagują na miejscu. Jeżeli ktoś będzie miał zawał i nie będzie wolnej karetki, pojedziemy. Mamy u siebie przeszkolonych ratowników - tłumaczył w rozmowie z onet.pl kpt. Michał Myrda, rzecznik tczewskiej straży pożarnej.
Zespół pogotowia ratunkowego dotarł na miejsce wezwania dopiero po godzinie 16:00. Pomimo podjęcia reanimacji, nie udało się uratować życia seniorki. U 75-latki przeprowadzono także test na koronawirusa, który dał wynik ujemny.
- Babcia wcześniej chorowała, przeszła zawał i wylew, ale ostatnio czuła się dobrze. Mogła jeszcze z nami pobyć. Chcemy nagłośnić tę sprawę, by uświadomić wszystkim, co dzieje się w czasie pandemii, gdy potrzebujemy pomocy. Mamy nadzieję, że jakaś inna rodzina będzie miała więcej szczęścia niż my - wyznała wnuczka 75-latki.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Nagła konferencja ministra zdrowia. Zadecydował co z zamknięciem kościołów na Wielkanoc
- Nie żyje Wojtek Krawczyk
- Rachmistrzowie mogą zapukać też do twoich drzwi, zaczną za kilkanaście dni. Wysokie kary za niewpuszczenie do domu
Źródło: Onet/tcz
[EMBED-9]
Następny artykuł