Bardzo trudna sytuacja powodziowa w Płocku. Pomagają żołnierze WOT, są nowe informacje
Alarmowy poziom wody w Płocku. Przez zator lodowy na Wiśle blokowany jest swobodny przepływ wody. Do akcji zaangażowano nawet wojsko. Cała sytuacja nagle lekko się poprawiła, jednak, jak ostrzegają eksperci, może również dramatycznie się pogorszyć.
Ostatnie dni, które minęły pod znakiem śnieżyc i wciąż pojawiającej się gołoledzi, spowodowały poważne problemy w niektórych gminach powiatu płockiego. W samym mieście sytuacja też nie jest najlepsza.
Zagrożenie powodziowe wprowadzono w gminach: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice. W samym tylko Płocku poziom wody dramatycznie przekracza stany alarmowe. Wszystko przez zator lodowy na Wiśle.
We wtorek w godzinach porannych rzeka wylała. Zalało m.in. bulwary im. Górnickiego w rejonie ul. Rybaki i portu jachtowego klubu Morka. Ulice Rybaki i Kawieckiego musiały zostać wyłączone z ruchu.
Co ciekawe, sytuacja w pewnym momencie nieoczekiwanie się poprawiła. Poziom wody w Wiśle na poziomie Płocka ok. godziny 14:00 obniżył się o około metr. Choć z pewnością jest do dobra wiadomość, nie oznacza, że kryzys został zażegnany.
- W przypadku zatorów spadek o metr w tak krótkim czasie nie jest niczym nadzwyczajnym. Zdarza się, że w ciągu godziny poziom wody może nawet wzrosnąć o tyle samo, dlatego stan wody jest na bieżąco monitorowany – twierdzi cytowany przez TVP Info rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski.
Wisła wylała w pary miejscowościach, do akcji wkroczyło wojsko
Aktualny poziom wody nie poprawił jednak sytuacji wykorzystania lodołamaczy. Rzecznik IMGW zapewnia jednak, że te są w gotowości. Do tej pory skorzystano zresztą ze sporej liczby środków – wykorzystano nawet wojsko.
Po zalaniu deptaka w Płocku postanowiono włączyć do akcji Zespół Oceny Wsparcia 6 Mazowieckiej Brygady OT (ZOW 6MBOT). Postanowiono wspomóc straż pożarną żołnierzami z 64 batalionu lekkiej piechoty. Do akcji wkroczyło początkowo 15 żołnierzy oraz 2 samochody ciężarowe.
Ministerstwa Obrony Narodowej postanowiło później o włączeniu do akcji kolejnych 80 żołnierzy. Skupili się na patrolowaniu okolicy i pomocy lokalnej ludności. W Płocku podzielono grupę na dwa zespoły – jeden trafił na ulicę Rybaki w celu zabezpieczania domów, do których już mogła wedrzeć się woda, a drugi pomagał mieszkańcom osiedla Borowiczki w rejonie ulicy Gmury.
Żołnierze, wraz ze strażakami PSP i członkami Płockiego Towarzystwa Wioślarskiego, napełniali worki piaskiem, z których następnie zrobiono zaporę. Akcja trwała do 2:00 w nocy. O godzinie 3:00 użyto Starów 226 do przebrnięcia się przez skrajnie wysoki poziom wody w celu ewakuacji strażaków monitorujących sytuację.
- Nasi żołnierze wspierali płocką społeczność przez 16 godzin. Dziś rano kolejni ochotnicy wyjechali w teren, by maksymalnie zmniejszyć szkody, jakie niosą za sobą podtopienia. Nie zostawimy nikogo bez pomocy. Będziemy na miejscu tak długo, aż sytuację będzie można określić jako opanowaną – wyjaśnił cytowany przez portal warszawawpigulce.pl płk Witold Bubak
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Pochowasz bliskiego w ogrodzie? Trwają prace nad nowym projektem ustawy o pogrzebach
- Kierowca nagle wyskoczył z samochodu i kopnął w rozpędzone auto. Ocalił życie 3 osób
- Duże zmiany w teleporadach. Niektóre osoby zostaną z nich wykluczone
Źródło: TVP Info, warszawawpigulce.pl