Sinolog zdradził, jak Sławomir Świerzyński potraktował współpracowników
Kolejne kontrowersje związane ze Sławomirem Świerzyńskim, liderem zespołu Bayer Full. Sinolog Krzysztof Darewicz wypowiedział się na temat współpracy z muzykiem. „Świerzyński nie lubi się rozstawać z pieniędzmi” – wyjawił.
Sławomir Świerzyński w ostatnim czasie słynie z kontrowersji, które co chwilę powracają do niego jak bumerang. Muzyk z disco polowego zespołu Bayer Full już od lat lubi wygłaszać niezwykle uwłaczające komentarze w kierunku różnych grup społecznych.
Wystarczy przypomnieć burzę, jaka miała miejsce jakiś czas temu, gdy wokalista uznał na Twitterze, że „tak, LGBT to początek pedofilii” czym dał jasno do zrozumienia, że nie widzi różnicy między homoseksualizmem a pedofilią. Już wtedy było wiadomo, że Świerzyński nie będzie słynął z przekazywania wartościowych informacji.
Najbardziej znaną kontrowersją wokół samego Świerzyńskiego jak i całego Bayer Full jest rzekome bicie rekordów popularności w Chinach. Polskie disco polo miało robić tam zawrotną karierę, a Chińczycy masowo mieli wykupywać nagraną w ichniejszym języku płytę. Problem w tym, że cała sprawa okazała się wielką mistyfikacją.
Krzysztof Darewicz, sinolog, który był zarazem pomysłodawcą wysłania Bayer Full do Chin, toczyć ma z zespołem batalię sądową. Rozchodzi się m.in. o prawa autorskie. Teraz wyjaśnił, jaki Świerzyński jest na co dzień.
„Nie zaproponował nawet wody”
Krzysztof Darewicz parę lat temu wpadł na pomysł wybicia w Chinach polskiego zespołu. Powstał nawet film dokumentalny „Milion szczęśliwych ludzi” dla HBO, w którym sam wokalista wyjaśniał, że zespół wyprzedał aż 67 milionów płyt w Państwie Środka. Problem w tym, że, jak potem przyznał sinolog, płyty były dostępne głównie w Polsce.
Krzysztof Darewicz jest sinologiem (dziedzina nauki związana z Chinami) oraz korespondentem polskich mediów w Pekinie, który mieszka tam od przeszło 30 lat. Niedawno w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, jak naprawdę wyglądała współpraca między nim a Świerzyńskim.
- To ja wymyśliłem chiński format jego płyty. Poza tym Świerzyński nie lubi się rozstawać z pieniędzmi. Nawet gdy braliśmy udział w nagraniach do filmu o chińskiej przygodzie Bayer Full w jego domu, sami musieliśmy zamawiać jedzenie. Nie raczył nas nawet poczęstować wodą– wyjaśniał w rozmowie.
Także Krzysztof Darewicz zdecydował się skrócić plotki dotyczące chińskiej płyty zespołu, która miała bić rekordy popularności. Ostatecznie na jaw wyszło, że nic takiego nie miało miejsca.
- Chciałbym wreszcie położyć kres nie tylko tej jawnej kradzieży praw autorskich, ale też kreowanej przez Świerzyńskiego od lat mistyfikacji o jego rzekomo zawrotnej karierze w Chinach i milionach sprzedaży płyt– mówił.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Kamil Stoch przekazał przykrą wiadomość o swojej formie. Głos zabrał również Adam Małysz
- Nie żyje dziennikarz TVP Gdańsk. Piotr Świąc miał 54 lata
- Wziął ślub z kobietą z ogromną nadwagą. Po wszystkim ojciec zerwał z nim kontakt
Źródło: pomponik.pl, Onet.pl