Ratownicy pojechali po pacjenta. Na klamce drzwi od samochodu czekała na nich niespodzianka

W 2020 roku ratownicy prawdopodobnie przeżyli najtrudniejszy okres w całej swojej karierze. Pandemia koronawirusa postawiła pracowników służby zdrowia w stan najwyższej gotowości. Medycy nie zawsze mogli liczyć też na wsparcie społeczeństwa. Po owacjach na balkonach pojawiły się anonimowe wiadomości zostawiane za wycieraczkami samochodów oraz blokowanie powrotu do mieszkań.

Przy okazji dużej eksploatacji ratowników w dobie pandemii wrócono też do problemu, z którym system zdrowia mierzy się już od dawna. Nie jest żadną tajemnicą, że medycy, którzy jeżdżą karetkami, nie zarabiają zbyt wiele. Uważa się, że to jeden z najbardziej niedocenianych zawodów w kraju. Dziennikarze wyliczają, że ratownik medyczny zarabia miesięcznie średnio 3600 złotych brutto.

Ratownicy w czasach zarazy

Niekończące się dyżury, bezpośredni kontakt z osobami zarażonymi – ratownicy od marca zeszłego roku nie mają lekko, mówiąc delikatnie. W ciągu ostatnich tygodni znów mają coraz więcej pracy w związku z dynamicznym skokiem zachorowań na COVID-19 w okresie trzeciej fali koronawirusa.

Na przestrzeni miesięcy gwałtownie zmieniała się jednak nie tylko statystyka pandemiczna, ale również stosunek społeczeństwa do ratowników. W jednym z wywiadów jazzman Michał Urbaniak powiedział, że Polacy często zbyt głośno biją brawo, by później się szybko odwrócić. Chodź jazz i służba zdrowia niewiele mają wspólnego, to te słowa mógłby śmiało powiedzieć niejeden ratownik.

Wiadomo, jak w tym roku będzie wyglądać święcenie pokarmów. Watykan przekazał wytyczneCzytaj dalej

Podczas pierwszych tygodni zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak potrzebnym jest zawód ratownika medycznego. Polacy bili brawo na balkonach w podziękowaniu za zdrowie zostawiane na korytarzach szpitali i w drodze do potrzebujących. Później ci sami pracownicy służby zdrowia spotkali się z ostracyzmem. Sąsiedzi nie wpuszczali ich do domów, zostawiali pogróżki pod drzwiami i za wycieraczkami.

Prezent dla ratowników

Niedawno ratownicy z Katowic mieli jednak powód do radości. Niewielki gest sprawił, że poczuli się docenieni. To tylko potwierdza, że w trudnych czasach wystarczy poświęcić komuś, chociaż chwilę uwagi, by zapewnić mu odrobinę wsparcia.

Na profilu Ratownictwo Medyczne – łączy nas wspólna pasja na Facebooku, wraz ze zdjęciem, opublikowana została historia jednego z pracowników medycznych. Zespół przyjechał do tymczasowego szpitala w Katowicach, by odebrać pacjenta i przetransportować go na Oddział Intensywnej Terapii innego szpitala.

Wracając do karetki, medycy znaleźli prezent przywiązany do klamki ambulansu. Okazało się, że pewna życzliwa osoba przekazała im kawę oraz słodkości. Poruszeni pracownicy służby zdrowia opisali tę sytuację na facebookowym profilu zbierającym wiadomości o ratownikach.

– Dzisiaj przytrafiła Nam się miła niespodzianka. Pojechaliśmy po pacjenta na szpital covidowy w Katowicach – mieliśmy go przewieźć na OIT (Oddział Intensywnej Terapii – red.) innego szpitala– czytamy we wpisie.

– Po załadowaniu pacjenta do karetki ruszam pewnym krokiem za kółko a tam taki widok… Nie powiem, zrobiło się bardzo miło. Widać są jeszcze ludzie, którzy doceniają naszą pracę. Z ratowniczym pozdrowieniem, Łukasz – dodaje autor.

Warto zapamiętać ten widok, zwłaszcza że nadchodzą trudniejsze tygodnie.Dzisiaj tj. 17 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 25 tysiącach nowych przypadków SARS-CoV-2. Tego samego dnia odbędzie się pilna konferencja szefa resortu Adama Niedzielskiego.

Z: Facebook Ratownictwo medyczne – łączy nas wspólna pasja

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

• Tylko dziś Lidl rozda klientom za darmo paczki z maseczkami. Jest jeden ważny warunek
• Rząd rozważa wprowadzenie restrykcyjnego zakazu dokładnie w Wielkanoc
• Nowy banknot w Polsce. Prezes NBP ujawnił, kto na nim będzie

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Facebook Ratownictwo medyczne – łączy nas wspólna pasja.