Pani Justyna straciła w pożarze dwójkę dzieci. Oszustka wykorzystała tragedię matki

Autor Mateusz Sidorek - 8 Marca 2021

Sąd Rejonowy Gdańsk Północ w Gdańsku za oszustwo skazał Małgorzatę B. na rok w zawieszeniu na dwa lata oraz zobowiązał do zwrócenia blisko stu tysięcy, które kobieta wyłudziła od Justyny Sudomir. Oskarżona podszyła się pod mężczyznę i zapewniała, że dwaj synkowie,Justyny, którzy zginęli w pożarze, zostali szczęśliwie uratowani.

Oszustwo, którego dopuściła się Małgorzata B. wywołało ogromne. 39-letnia kobieta wykorzystała tragedię, którą przeżyła Justyna Sudomir, by wyłudzić ponad 70 tysięcy złotych. Poszkodowana straciła wcześniej w pożarze dwóch synków: 8-letniego Polaka oraz 3-letniego Natana. Udało jej się uratować niepełnosprawną 4-letnią córkę.

Justyna przez moment uwierzyła w oszustwo i miała nadzieję, że jej synkowie przeżyli. Napisał do niej Błażej, który poinformował cierpiącą matkę, że Olaf i Natan zostali uratowani. Dzieci miały zostać przetransportowane do Czech. Nieznajomy zaoferował pomoc w sprowadzeniu ich do Polski.

Okrutne oszustwo okazało się skuteczne

Niestety to bezwzględne oszustwo okazało się skuteczne wobec matki, która dopiero co straciła dwóch synków. Przeżywająca traumę Justyna zaczęła wymieniać się wiadomościami z Błażejem, aż wreszcie otrzymała informację, która nią wstrząsnęła.

Po paru miesiącach znajomości wyznał mi, że moje dzieci żyją. Mówił, że je uratował z pożaru, chłopcy mieli być w niebezpieczeństwie i przekazał ich jakiemuś prokuratorowi, wywieziono ich do Czech – mówi Justyna na łamach „Faktu”.

Duchowni złożyli życzenia z okazji Dnia Kobiet. Wielkie oburzenie w sieciCzytaj dalej

Zdesperowana kobieta była gotowa oddać oszczędności, by móc znów zobaczyć swoje dzieci. Nieznajoma, która podawała się za mężczyznę o imieniu Błażej, otrzymała blisko 80 tysięcy złotych, dzięki którym miał przywieźć Olafa i Natana.

Na odzyskanie dzieci chciał pieniędzy. Wypłaciłam mu niemal 80 tys. zł. W końcu zorientowałam się, że to podły kłamca i sprawę zgłosiłam policji– opowiada Justyna.

Każda matka zrobiłaby wszystko, by odzyskać dzieci. A on mówił, że o wszystkim wie nawet minister Ziobro – dodaje.

Choć wydawać się może, że Justyna okazała się wyjątkowo naiwna, nie bez powodu oszuści uderzają w osoby, które przechodzą poważne kryzysy i mogą nie myśleć racjonalnie w wyniku traumy po tragedii.

Matka pokazała dziennikarzom „Faktu” SMS-y od Błażeja oraz nagrania głosowe. W jednym z nich słychać głos, który mówi: „Jutro w południe będziesz miała Olafa i Natana u siebie pod drzwiami”.

Kobieta skazana za oszustwo

Ostatecznie Justyna Sudomir zrozumiała, że to jedno wielkie oszustwo i nie zobaczy swoich dzieci, które przecież zginęły w pożarze. Nie było też żadnego Błażeja – pod niego podszywała się Małgorzata B., która została już zatrzymana przez policję.

Zgodnie z informacjami przekazanymi w aktach, kobieta „wprowadziła w błąd pokrzywdzoną, co do przeznaczenia przekazywanych jej środków, jednocześnie wywołując w świadomości pokrzywdzonej poczucie, że jej zmarłe dzieci Olaf i Natan żyją, przebywają na terenie Czech, a ich sprowadzenie do Polski wymaga środków pieniężnych, w wyniku czego pokrzywdzona dobrowolnie, pod wpływem namowy przekazała oskarżonej pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 79 313 złotych”.

Niedawno Sąd Rejonowy Gdańsk Północ w Gdańsku uznał Małgorzatę B. winną oszustwa i skazał ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz nakaz oddania wyłudzonej kwoty.

Sąd Rejonowy Gdańsk Północ w Gdańsku skazał oskarżoną na karę 1 roku pozbawienia wolności i karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 20 zł. Wykonanie kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono na 2 lata próby, zobowiązując oskarżoną do informowania sądu o przebiegu okresu próby. Sąd zobowiązał oskarżoną do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem w całości, poprzez zapłatę na rzecz Justyny S. kwoty 79.313 zł. Sąd obciążył oskarżoną kosztami postępowania – oświadczył rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędzia Tomasz Adamski.

Justyna, która straciła dzieci w pożarze 30 września 2018 roku, przyznała później, że jest wykończona. Pogrzeb jej synków odbył się 9 października. Widok zrozpaczonej matki przy dwóch białych trumienkach był trudny dla wszystkich zebranych.

Po pożarze odradzano mi zaglądanie do trumienek chłopców, teraz musiałam zobaczyć ich zdjęcia z pożaru, by przekonać się, że zginęły... Olafka poznałam po zębach i skrawku majtek, Natanek był... cały popalony... – płacze pani Justyna. – Zrujnowała mi życie. Dwa miesiące nie chodziłam na grób dzieci, wierząc, że je odzyskam. Nigdy się nie pozbieram. By przekonać się, że Olafek i Natanek zginęli, zobaczyłam zdjęcia z pożaru. Tego widoku nie zapomnę do końca życia. Zamiast roześmianych buziek moich synków, będę widziała te straszne obrazy… – wspomina Justyna.

Małgorzata B. nie przyznaje się do oszustwa

Stanowisko w sprawie oszustwa zajęła Małgorzata B. Oskarżona przyznała, że od zawsze czuje się mężczyzną i chce nim być, dlatego w rozmowie z Justyną miała się podawać za Błażeja.

Oszukiwałam, że jestem mężczyzną, bo naprawdę tak się czuję. Od dziecka to trwa, urodziłam się kobietą, ale czuję się i chcę być mężczyzną – wyjaśnia Małgorzata B.

Do kradzieży pieniędzy jednak się nie przyznała, a Justynie zarzuciła problemy ze zdrowiem psychicznym. W tym samym czasie Małgorzata B. miała też pozostawiać w związku z inną kobietą.

Nigdy jej nie okradłem, nic nie wiem o żadnych pieniądzach... Mówiłem to, co chciała usłyszeć, ona wymaga opieki specjalisty, nie pozbierała się po stracie dzieci– dodaje.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Fakt.pl

[EMBED-9]

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News