Starszy pan z trudem zarabia na życie pod Biedronką. Potrzebna jest pomoc
Starszy mężczyzna każdego dnia siedzi pod Biedronką w Szczecinie i sprzedaje jabłka i ziemniaki, by zarobić na życie. Potrzebuje jednak pomocy, ponieważ często zostaje z niesprzedanymi towarami, które znów musi ciągnąc na wózku do domu. Apel o pomoc pojawił się na Facebooku.
Zdjęcie starszego mężczyzny siedzącego na niewielkim krzesełku pod Biedronką na ulicy Bandurskiego w Szczecinie obiegło praktycznie całą Polskę. Autor, Kobus, dodał je 4 marca i od tamtej pory zebrało ono ponad 7 tys. reakcji, 600 komentarzy i aż 41 tys. udostępnień. Polacy przejęli się losem mężczyzny, który w tym wieku wykonuje ciężką pracę, by tylko zarobić na życie.
Jak podaje autor zdjęcia, starszy pan praktycznie każdego dnia zajmuje swoje miejsce pod popularnym sklepem i rozstawia swoje towary. Jabłka i ziemniaki są tanie i świeże, nie jest ich również dużo, ale i tak bardzo często nie udaje mu się sprzedać wszystkiego.
- Towary są świeże, ale niestety nie wszystko się sprzedaje, przez co Pan codziennie musi taszczyć ze sobą ciężki wózek. Kupcie jego produkty, wspomóżcie z dobrego serca tak, aby pomóc, a żeby i Wam nie ubyło - czytamy na poście na Facebooku.
Można również spokojnie założyć, że skoro towarów mężczyzna ma i tak niewiele, to i o przyzwoity zarobek trudno, jeżeli nawet tego nie jest w stanie do końca sprzedać. Serce się kraje na tę myśl i widok, dlatego wielu internautów natychmiast zareagowało, by pomóc starszemu panu.
Nie byłby to pierwszy przypadek i na pewno nie ostatni, że tego typu apel w internecie pomaga uratować komuś biznes, a nawet życie. Sam autor zdjęcia przypomniał takie sytuacje, gdy mobilizacja Polaków okazała się tak wielka, że udało się zmienić czyjeś życie na lepsze.
- Udało nam się pomóc Pani Wandzi, która sprzedawała ręcznie robione skarpetki i rękawiczki. Udało się pomóc Panu Adamowi, 92 letniemu krawcowi z Wrocławia. Zróbmy teraz coś dobrego w Szczecinie! Podajcie dalej, internet ma niebywałą siłę. Wykorzystajmy go do niesienia dobra i nadziei! - zakończył swój post Kobus.
I wydaje się, że przynajmniej na razie akcja ta odniosła skutek. Jedna z internautek przyznała, że na własne oczy widziała mężczyznę, do którego ustawiła się nawet mała kolejka. Jest więc nadzieja, ale warto mieć na uwadze to, by nie był to tylko jednorazowy zryw, a stałe polepszenie sytuacji mężczyzny. Na szczęście będziemy o tym informowani.
- Szczecin pomógł. Pan miał wczoraj sporo klientów, kolejeczka się ustawiała, miejmy nadzieję, że to nie będzie jednorazowa akcja. Będę systematycznie zaglądać, bo mijam Pana prawie codziennie wracając z pracy - napisała.
Jeśli więc jesteście ze Szczecina i macie po drodze na Bandurskiego, zajrzyjcie do pana i kupcie kilka jabłek lub ziemniaki na obiad. Wam nie zrobi większej różnicy, gdzie kupicie te produkty, a dla tego mężczyzny będzie to zapewne nieoceniona pomoc.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Okazało się, ile wynosi emerytura Gienka z "Rolnicy. Podlasie". Pracował przez 42 lata
- Kamil Stoch przekazał przykrą wiadomość o swojej formie. Głos zabrał również Adam Małysz
- Kierowca karawanu nagle usłyszał głos kobiety dochodzący z trumny. Powód okazał się osobliwy
Źródło: Facebook