Pani Agnieszka żyje w 14-metrowym pokoju. Ostatni raz na zewnątrz była 4 lata temu
Autor Konrad Bińczyk - 16 Lutego 2021
Pani Agnieszka żyje w małym, 14-metrowym pokoju socjalnym na pierwszym pietrze zniszczonej łódzkiej kamienicy. 61-latka od ponad 4 lat nie wyszła na zewnątrz. Choroba odebrała jej nogi. Teraz jej wózek odmówił posłuszeństwa - informuje "Uwaga! TVN".
- To jest miażdżyca. Po amputacji nóg siadłam na wózku, pojawiły się łzy i płacz. I myśl, co ja dalej sama zrobię? - mówi pani Agnieszka Misiak w programie „Uwaga! TVN”. Dodaje, że ostatni raz na zewnątrz była w 2017 roku.
Mieszka w 14-metrowym pokoju socjalnym, położonym na pierwszym piętrze kamienicy blisko centrum Łodzi. W mieszkaniu nie ma toalety. Pokój ogrzewany jest węglem. Woda jest, ale zimna, a do dyspozycji pani Agnieszki jest jedynie umywalka. 61-latka mimo ogromnych przeciwności losu się nie załamuje.
- Jest strasznie dzielna i bardzo dobrze sobie radzi w tym wszystkim. Zakres usług opiekuńczych, które są przez nas świadczone, to dwie godziny, trzy razy w tygodniu. Byłaby możliwość zwiększenia tego, ale pani Agnieszka nie chce – mówi w „Uwadze! TVN” Agata Karpińska, opiekunka socjalna z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. MOPS stara się na bieżąco pomagać łodziance.
- Muszę dawać sobie radę, życie mnie nauczyło. Trzeba być twardym, a nie miękkim – tłumaczyła 61-latka reporterom TVN. Dodawała, że myje się w misce, a że toaleta jest na korytarzu, a ona nie może się tam dostać, kupiła sobie basen, którego zawartość wsypuje do ogólnych śmieci, które później wynosi opiekunka.
Za 14-metrowy lokal pani Agnieszka płaci zawsze na czas. Od kilku lat starała się w łódzkim Zarządzie Lokali Miejskich o zamianę mieszkania na takie, w którym będzie mogła normalnie żyć - informuje TVN. Na przeszkodzie do godnych warunków mieszkalnych stawała jej jednak biurokracja.
- Za każdym razem jest coś nie tak. A to nie było orzeczenia o niepełnosprawności, później był argument, że ma już prawo do lokalu socjalnego, więc nie ma się co ubiegać. Kolejne rzeczy to brak aktu małżeństwa, różnych innych dokumentów. I kolejny raz odsyłanie. I tak się za każdym razem odbijałyśmy. Nikt się tą sytuacją szczególnie nie interesował – relacjonuje "Uwadze!" Agata Karpińska.
Udana interwencja
Sprawą zainteresował się Miejski Rzecznik Osób Niepełnosprawnych. Po jego interwencji łódzki Zarząd Lokali Miejskich przygotował dla pani Agnieszki dwa wyremontowane lokale. 61-latka będzie mogła wybrać: dwa pokoje z kuchnią lub nieco mniejsze M-2.
Jednak jak informuje portal TVN24 kilka dni temu zużyty wózek inwalidzki pani Agnieszki odmówił jej posłuszeństwa, a kobieta - jak zwykle – wstydzi się prosić o pomoc. Stacja podaje także numer, pod którym można zadzwonić, jeśli chce się pomóc schorowanej 61-latce - 510 876 304.
Rozmowa z panią Agnieszką została zarejestrowana w programie "Uwaga! TVN", a zdjęcie wyróżniające do artykułu to screen z zajawki programu umieszczonej na portalu tvn24.pl, 16.02.2021 r. w materiale pt.: "Ostatni raz była na zewnątrz w 2017 roku, jej świat to 14-metrowy pokój. Teraz jej wózek odmówił posłuszeństwa".
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Większość osób popełnia ten sam błąd. Kostki toaletowe zakłada się w inny sposób
- Bliscy matki, która zabiła synów w wieku 3 i 5 lat, nie wierzą w jej winę. Sądzą, że sama jest ofiarą, w domu miała ciężko
- Piotr Żyła nigdy nie był tak wściekły. Nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy
Źródło: Jastrząb Post/TVP Info
[EMBED-9]
Następny artykuł