Chłopiec nagle przestał się uśmiechać. Lekarze postawili niepokojącą diagnozę

Chłopiec przyszedł na świat w Essex w Anglii. Sylas Harrigan natychmiast stał się oczkiem w głowie swoich rodziców, przynosząc im mnóstwo radości. Nicole – jego mama – często publikowała zdjęcia dziecka na swoim Facebooku. Niestety kobieta wraz z mężem musieli pochować Sylasa po kolejnym zabiegu, który miał uratować mu życie.

Wszystko zaczęło się bardzo niepozornie, gdy z twarzy chłopca zniknął uśmiech, który wcześniej towarzyszył mu niemal każdego dnia. Początkowo Nicole i Nils byli pewni, że za markotny humor dziecka odpowiadają wyżynające się zęby. Z czasem jednak u malucha pojawiły się kolejne problemy.

Chłopiec miał guza mózgu wielkości piłki

Sytuacja zaczęła wyglądać groźnie, gdy chłopiec przestał dobrze spać. Rodzice mieli coraz większy kłopot z usypianiem Sylasa. W dodatku pojawiły się też problemy z utrzymaniem równowagi. Nicole i Nils postanowili poszukać pomocy u specjalistów, coraz bardziej obawiając się o zdrowie malucha.

Rozpoczęły się wizyty u lekarzy, którzy początkowo byli bezradni. Specjaliści stawiali błędne diagnozy, nie mogąc ustalić, na co naprawdę cierpi mały Sylas. Ostatecznie jednak w szpitalu wykryto prawdziwy problem chłopca. Gdy Nicole i Nils usłyszeli, że ich synek ma w mózgu guza wielkości piłki, ich świat się zawalił.

Alex z „Chłopaków do wzięcia” przeszedł metamorfozę. Nie przypomina dawnego siebieCzytaj dalej

– Byliśmy zszokowani. Nie mogłam zrozumieć, jak to się mogło przytrafić naszemu kochanemu chłopcu – powiedziała Nicole na łamach „The Mirror”.

Lekarze poddali Sylasa kilku zabiegom, które miały zwiększyć jego szanse na przeżycie. Niestety żaden z nich nie przyniósł skutku. Za trzecim razem próbowano usunąć nadmiar płynu, by guz się zmniejszył. Podczas operacji niestety doszło do komplikacji, a Sylas odniósł poważne uszkodzenie mózgu.

Po dokładnych testach przyznano, że mózg jest na tyle uszkodzony, że nie ma już nadziei dla chłopca. Nicole i Nils zabrali Sylasa do domu wraz z całą aparaturą, by spędził ostatnie dni życia w otoczeniu najbliższych.

– Wniesienie na drugie piętro całego sprzętu medycznego nie było takie łatwe. Jednak warto było to zrobić, aby był razem z nami, otoczony miłością – mówi Nicole na łamach „The Mirror”.

– Przez cały ten czas siedzieliśmy przy nim. Śpiewaliśmy i modliliśmy się za niego. Spędziliśmy razem czas pełen miłości. To są nasze ostatnie wspomnienia. Opuściliśmy szpital i cieszyliśmy się wspólnym czasem w domu. Przeżyliśmy rodzinnie Święta Bożego Narodzenia – dodaje matka.

Chłopiec zmarł na początku 2020 roku

21 lutego 2020 roku chłopiec zmarł w rodzinnym domu. Nicole i Nils spędzali z nim każdą wolną chwilę, opiekując się i zapewniając mu wszystko, czego potrzebował. Ostatecznie musieli się jednak pogodzić z tym, że czeka ich bardzo trudne doświadczenie.

– Wiedzieliśmy, że Sylas ma już niewiele czasu. Byliśmy z nim cały dzień. Przytulaliśmy się do niego, śpiewaliśmy mu i mówiliśmy, jak bardzo go kochamy – mówiła Nicole.

Po śmierci synka Nicole zaangażowała się też w akcje charytatywne oraz aktywności na rzecz dzieci z rakiem. Wyraziła też nadzieję, że opieka medyczna z czasem będzie na coraz wyższym poziomie i inni rodzice nie będą musieli przeżywać tego, co ją spotkało.

W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o 5-latce, która nagle wykazała nietypowe objawy. Matka znalazła na jej głowie czerwoną krostkę i postanowiła szybko skontaktować się z lekarzem. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

• Krzysztof Kowalewski zostawił dla niej ukochaną. Kulisy związku z Agnieszką Suchorą
• Po 14 latach znaleźli ciało pod posadzką. Sukces krakowskiego Archiwum X w związku z zaginięciem
• Tadeusz Rydzyk nie zgadza się z wypowiedziami kanadyjskich mediów o swojej działalności

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Newsner, Facebook Nicole Pamela Harrigan