Napastnik oblał ją kwasem siarkowym. Katarzyna Dacyszyn jest obecnie inspiracją dla ofiar przemocy
Autor Monika Majko - 12 Lutego 2021
Ten dzień na zawsze zmienił życie Katarzyny Dacyszyn. Podczas oczekiwania na rozprawę na sądowym korytarzy modelka i projektantka została oblana kwasem siarkowym przez swojego stalkera. Celebrytka długo walczyła o życie w szpitalu.
Pierwsze niepokojące wiadomości od mężczyzny projektantka zaczęła otrzymywać w 2005 roku. Dwa lata później Katarzyna Dacyszyn doprowadziła do rozprawy sądowej, która miała zakończyć jej koszmar. Celebrytka miała nadzieję, ze ten dzień odmieni jej życie. Nie spodziewała się jednak tak tragicznego zakończenia.
Życie Katarzyny Dacyszyn po ataku stalkera
Na początku Katarzyna Dacyszyn zaczęła otrzymywać od nieznajomego mężczyzny dziwne wiadomości, które wysyłał do niej za pomocą internetowego komunikatora. Modelka zignorowała sprawę, jednak z czasem stały się one coraz bardziej niepokojące. Gdy próbowała zablokować jego konto, on zaczął wypisywać do niej z innych profili. Wiadomości pełne były agresji i żalu, że celebrytka odrzuca jego „zaloty”.
- Człowiek, który mnie zaatakował, początkowo mnie obserwował z ukrycia. Wszystko o mnie wiedział. Potem chodził za mną, śledził mnie, prześladował. Miał bogatą kartotekę kryminalną. Postanowił więc zmienić imię i nazwisko. Okazał się najgroźniejszym z pięciu typów stalkerów - stalkerem drapieżnikiem - a historia skończyła się dramatem. Dowodem jest moje zniszczone ciało. Jedną piątą pokrywają blizny - opisała swojego oprawcę w rozmowie z „Wysokimi obcasami”.
Wkrótce nękanie zaczęło wpływać na stan psychiczny modelki. Katarzyny Dacyszyn zaczęła miewać ataki paniki i stale żyła w lęku. Wiadomości i SMS-y od stalkera zaczęły być coraz bardziej przerażające, mężczyzna umieszczał obraźliwe wpisy w internecie na temat celebrytki, zaczął również wysyłać do niej maile oraz wydzwaniać. Modelka zgromadziła materiał dowodowy i doprowadziła do rozprawy sądowej, by raz na zawsze uwolnić się od prześladowania.
Na jaw wyszło, że mężczyzna ma dwie tożsamości i ma już za sobą odsiadkę w więzieniu. Katarzyny Dacyszyn czuła, że grozi jej niebezpieczeństwo. W sierpniu 2016 roku w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia spotkała prześladowcę na korytarzu przed salą rozpraw.
- Nie czułam się bezpiecznie zupełnie, byłam totalnie przerażona. Usiadłyśmy w drugim końcu korytarza z dala od ludzi. W którymś momencie coś uśpiło moją czujność, już tak ze zdenerwowania wyjęłam telefon i zaczęłam sprawdzać wiadomości. W tym momencie zobaczyłam przed twarzą słoik z cieczą i usłyszałam jakiś przerażający głos - wyznała celebrytka w rozmowie z „TVN 24”.
Stalker wniósł do budynku sądu pojemnik po kawie, który był wypełniony kwasem siarkowym, a następnie wylał jego zawartość na modelkę. Żrąca substancja prawdopodobnie doprowadziłaby do jej śmierci, jednak w ostatniej chwili zdążyła się odwrócić. Kwas spowodował rozległe poparzenia twarzy, oka, klatki piersiowej i tułowia celebrytki, obejmując łącznie aż 25 proc. powierzchni jej ciała. Katarzyna Dacyszyn długo walczyła o powrót do zdrowia i przeszła wiele skomplikowanych operacji. Choć groziła jej całkowita utrata wzroku, udało się częściowo przywrócić jej zdolność widzenia. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał prześladowcę modelki na 25 lat więzienia oraz 12-letni zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 100 metrów. Jego sprawa została zakwalifikowana jako usiłowanie zabójstwa.
Dziś Katarzyna Dacyszyn stanowi inspirację dla innych ofiar przemocy. Celebrytka dzieli się swoim tragicznym doświadczeniem i udziela rad osobom, które również borykają się z traumatycznym doświadczeniem nękania i prześladowania przez stalkerów. Modelka i projektantka napisała również książkę pt. „Kobieta z blizną” oraz prowadzi szkolenia antyprzemocowe. Jej celem jest informowanie i uświadamianie Polaków, jak powinni radzić sobie z podobnymi sytuacjami.
- Wybaczyłam to, co ten człowiek mi zrobił. Ale nie poddałam się temu, co tak okrutny czyn miał nieść ze sobą. Wybaczenie nie jest aktem słabości, ale punktem odbicia. Gdy mnie oblewał, intuicyjnie zrobiłam unik. Nie dałam się zabić, nie pozwoliłam się społecznie wykluczyć, zamknąć w domu, zniszczyć psychicznie. Włożyłam w to wiele wysiłku, pracy, dyscypliny, samokontroli. Były łzy i ból. Czuję się jak medalistka po trudnym biegu z przeszkodami. Po ostatecznym wyroku Sądu Najwyższego mogę wreszcie odpocząć - wyznała Dacyszyn w rozmowie z „Wysokimi obcasami”.
Instagram.com katarzyna.dacyszyn
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Marszałek Senatu wygłosił orędzie dot. wolnych mediów
- Kiedy media strajkowały, TVP Info wyemitowało mszę z okazji miesięcznicy
- Tomasz Kammel i Marzena Rogalska prowadzili program mimo strajku mediów. Burza w komentarzach
Źródło: Plejada
[EMBED-9]
Następny artykuł