Ujawniono dramatyczne nagrania z karetek. Sytuacja w Polsce jest fatalna
Autor Bartłomiej Cieślak - 28 Marca 2021
Dziennikarz Polsatu Artur Molęda dotarł do rozmów ratowników z dyspozytorami. Wyłania się z nich obraz nędzy i rozpaczy, który ujawnia prawdę o obecnym stanie polskiej służby zdrowia. Niestety, sytuacja jest naprawdę fatalna, a może być jeszcze gorzej.
Nagrania, do których dotarł reporter "Wydarzeń", to zapis korespondencji między załogami karetek a dyspozytornią. Trzeba przyznać, że obraz, który się z nich wyłania, jest naprawdę niepokojący. Załogi karetek bardzo często słyszą, że w szpitalach brakuje miejsc, muszą jeździć dziesiątki, a nawet setki kilometrów, godzinami czekać, walczyć z innymi o wolne miejsce.
Fatalna sytuacja polskiej służby zdrowia
Zapis nierównej walki z trzecią falą pandemii może wywoływać ciarki na plecach. Codzienność osób pracujących w karetkach pogotowia ukazuje jak ciężka sytuacja panuje w polskiej służbie zdrowia. Z powodu pandemii koronawirusa praktycznie wszędzie zaczyna brakować miejsc, przez co w obecnej sytuacji pacjent, który pilnie musi trafić do szpitala może zacząć bać się o własne zdrowie, bowiem zupełnie nie wiadomo gdzie i kiedy uda się znaleźć dla niego miejsce.
Jeden z ratowników przyznał, że gdy przyjechali z pacjentem do szpitala na Szaserów w Warszawie, dostali informację od lekarza z SOR-u, że czas oczekiwania jest nieznany. Podobnie wyglądało na Solcu, gdzie chorych trzymano już nawet w wózkowni.
Na pytanie do dyspozytorni, gdzie w takim razie mają pojechać z pacjentem, który wymaga szpitalnej opieki, usłyszeli słowa, których nie chce słyszeć żadna załoga karetki: „Ja jestem świadoma, że nigdzie nie ma wolnych miejsc. Nigdzie.”
Najgorsze w całej tej sytuacji jest to, że w ten sposób nie tylko pacjenci nie docierają do szpitali na czas, co może zadecydować o ich zdrowiu, a nawet życiu, ale również to, że z tego powodu cała karetka jest unieruchomiona i nie może ruszyć z pomocą innej osobie, która tej pomocy potrzebuje.
Magdalena Kompińska, ratownik medyczny, twierdzi, że z pacjentem w ciężkim stanie często czeka się nawet kilka godzin. Jeszcze rok temu taka sytuacja byłaby niewyobrażalna, a dzisiaj jest na porządku dziennym. Przeżywa to nie tylko ona z załogą, ale znaczna część wszystkich ratowników w Polsce.
Karetki odsyłane są z miejsca na miejsce, pokonują ogromne odległości zanim znajdą jakiekolwiek wolne miejsce. DO tego zawsze dochodzi niepewność, czy w kolejnym miejscu się uda, czy będzie to tylko kolejny przystanek na ich trasie.
W Warszawie dzienna liczba wezwań do pacjentów z koronawirusem sięga trzystu. Zaledwie tydzień temu liczba ta była o sto mniejsza. Pokazuje to skalę, jaką pandemia przybrała w Polsce. A dzienna liczba zakażeń póki co wcale nie maleje.
Tylko dzisiaj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 29.253 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem. W ciągu ostatniej doby zmarło kolejnych 131 osób.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Dziennikarze Onetu sprawdzili, czy limit wiernych w kościołach jest dziś zachowany. Zaskakujące wyniki
- Apteki pilnie wycofują Febrisan. Dziesiątki serii nie nadają się do użytku
- Dr Szułdrzyński o sytuacji szpitali w Polsat News
Źródło: Polsat
[EMBED-9]
Następny artykuł