„Ranczo” bardzo podpadło politykom PiS. Nie podobała im się postać wójta
Autor Artur Łokietek - 23 Lutego 2021
Jedni go znienawidzili, drudzy pokochali. Jedno trzeba przyznać – serial „Ranczo” jest jedną z najbardziej kultowych polskich produkcji. Jak twierdzą twórcy, niektórzy politycy bardzo krytycznie do niego podchodzili. Szczególnie osoby związane z PiS.
„Ranczo” zna chyba każdy. Serial zadebiutował na antenie TVP w 2006 roku i przez kolejne dziesięć lat bawił, rozweselał i przyciągał do siebie olbrzymią widownię. Popularność serialu sprawiła nawet, że niedawno pojawił się on w całości na platformie Netflix.
Trudno odmówić mu uroku – twórcy postarali się, aby każda postać miała swój własny charakter i czymś się wyróżniała. To także zasługa świetnego doboru aktorów w postaci choćby Ilony Ostrowskiej, Pawła Królikowskiego, Cezarego Żaka czy Artura Barcisia.
Co ciekawe, ten ostatni początkowo niechętnie podchodził do swojej roli. Zamierzał poświęcić ją na rzecz serialu "Doręczyciel". "Po pierwsze, miał zamiar spokojnie czekać na Doręczyciela, mimo że decyzję o rozpoczęciu zdjęć cały czas odwlekano. Po drugie – mniej ważne, ale jednak – po sukcesie Miodowych lat aktorowi wydawało się, że powinien zagrać pierwszoplanową rolę, a nie jakiś ogon" – czytamy w książce „Ranczo. Kulisy serialu wszech czasów”.
Fanów z pewnością ucieszyła wiadomość, jakoby miała powstać kontynuacja świetnej produkcji. Problem w tym, że odtwórca jednej z głównych ról, Paweł Królikowski, zmarł w ubiegłym roku i nie wiadomo, co dalej stanie się z pomysłem.
Ranczo nie spodobało się politykom PiS
Z pewnością „Ranczo” miało w sobie elementy dobrej satyry, która skupiała się przede wszystkim wokół życia na polskiej wsi. Elementów politycznych nie było wcale dużo, a nawet jeżeli, to w postaci głównie charakternego burmistrza, w którego wcielił się Cezary Żak.
Jak się jednak okazuje, niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości odebrali tę postać bardzo osobiście. Zdarzały się poważne pretensje w kierunku scenarzystów, o których po latach zdecydował się opowiedzieć jeden z nich.
- Zdarzały się takie sytuacje. Przez jakiś czas spotykaliśmy się pretensjami ze strony PiS-u. Chodziło przede wszystkim o postać wójta. Wiele osób uznało, że to typowo „pisowski” polityk i że się z niego wyśmiewamy - wyjaśnił współscenarzysta, Jerzy Niemczuk, cytowany przez „Jastrząb Post”.
Na szczęście pojawiały się też głosy wsparcia. - Nie pisaliśmy serialu politycznego, ale że wszystko jest na swój sposób polityczne, więc tak był odbierany. Staraliśmy się unikać prostych połączeń i przełożeń. Wiem, że fanem serialu jest Jarosław Kalinowski, a minister Anna Streżyńska też przyznawała się do tego w wywiadach – wyjaśnił współautor scenariusza.
Istnieje też pewna anegdotka związana z Mieczysławem Rakowskim, pełniącym za czasów prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego funkcję premiera. Ponoć spotkał się on kiedyś ze swoimi znajomymi, jednak nagle spojrzał na zegarek i rzekł: „generalnie to ja seriali nie oglądam, ale ten naprawdę muszę”. Gdy jego znajomi dowiedzieli się, że chodzi o „Ranczo”, razem postanowili obejrzeć nowe odcinki serialu.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Widzowie ostro ocenili zachowanie Krystyny z „Sanatorium miłości”
- Kucharz powiedział, ile płaciła mu Magda Gessler za pracę w swojej restauracji
- Na jaw wyszły szczegóły pogrzebu księcia Filipa. Gdyby umarł, wszystko jest zaplanowane
Źródło: Jastrząb Post, Wikipedia
[EMBED-9]
Następny artykuł