Narew: Ogromny pożar i ewakuacja. 24 zastępy straży pożarnej w akcji
Informacje o pożarze w województwie podlaskim wstrząsnęły krajowymi mediami. Ogień wybuchł w fabryce Pronar, a na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe, które rozpoczęły ewakuację ponad stu pracowników firmy.
Do pożaru w fabryce Ponar w miejscowości Narew wezwano 24 zastępy okolicznej straży pożarnej. Na miejscu pracują jednostki z czterech powiatów, a kłęby czarnego dymu widać z odległości kilku kilometrów. W fabryce znajduje się dużo materiałów łatwopalnych.
Pożar w fabryce na Podlasiu - służby ewakuowały ponad 100 osób
Płonie dach hali produkcyjnej fabryki Pronar w miejscowości Narew. Jak przekazał portal fakt24.pl, prawdopodobnie pożar wybuchł przez opary nagromadzone w wyciągach wentylacyjnych. Na miejsce natychmiast wezwano okoliczne służby ratunkowe.
– Dostaliśmy zgłoszenie o pożarze w firmie Pronar w Narwi, ale na razie więcej szczegółów nie mam – mówił Marcin Janowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku, cytowany przez portal hajnowska.naszemiasto.pl.
W akcji gaszenia pożaru w fabryce uczestniczyły jednostki straży pożarnej z Hajnówki, a także powiatu bielskiego, siemiatyckiego i białostockiego. Strażacy musieli wykazać się wyjątkową sprawnością, by jak najszybciej opanować płomienie, ponieważ w fabryce składowano łatwopalne materiały.
– Do pożaru doszło po godz. 11 w hali produkcyjnej firmy Pronar w miejscowości Narew, między Białymstokiem i Hajnówką. Ogień zapalił się w lakierni, który potem przeniósł się na dach – przekazał portal radio.bialystok.pl.
Jak przekazało Radio Białystok, służby ewakuowały ponad stu pracowników fabryki. Choć ogień został już opanowany, to nad miejscowością Narew wciąż kłębią się jednak gęste chmury dymu. Strażacy na miejscu dogaszają płomienie.
W akcji brało udział ponad stu strażaków. Teraz za pomocą kamery termowizyjnej lokalizowane są zarzewia ognia, a wyciągi są rozbierane i stopniowo gaszone. By zapewnić pełne bezpieczeństwo, służby muszą sprawdzić powierzchnię ponad 200 mkW.
– Był moment, kiedy płomienie rzeczywiście wychodziły na dach. Powierzchnia dachu została przygaszona, a kanały odcięte od reszty konstrukcji dachu, żeby nie doszło do przegrzania – przekazał „Gazecie Współczesnej” mł. bryg. Marcin. Janowski.
Na szczęście większość hali lakierniczej jest już bezpieczna. Nie podano żadnych informacji o poszkodowanych osobach. Po zakończeniu akcji ratunkowej ocenione zostaną straty oraz rozpocznie się dochodzenie w sprawie dokładnego ustalenia przyczyn pożaru.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Piotr Żyła na podium, od razu dorwał się do mikrofonu. Przeszedł samego siebie
- Ksiądz wybiegł z kościoła i przegonił wolontariuszkę. Jest nagranie
- Tragiczne informacje obiegły Polskę. Nie żyje Jan Górski
Źródło: Fakt/WP