Piotr Żyła odpowiada niemieckim mediom, które nazwały go klaunem. Takiej klasy nikt się nie spodziewał

Autor Patryk Przybyłowski - 16 Marca 2021

Piotr Żyła dostarczył już w tym sezonie kibicom mnóstwo powodów do dumy. Tym największym jest oczywiście tytuł mistrza świata na skoczni normalnej w Oberstdorfie. Niestety, po swoim sukcesie spotkał się z bardzo niewybrednym komentarzem ze strony niemieckiego dziennikarza. Skoczek postanowił teraz odnieść się do przykrych słów i trzeba przyznać, że zrobił to z wielką klasą.

Zarówno Piotr Żyła, jak i polscy miłośnicy skoków narciarskich, na zawsze zapamięta datę 27.02.2021. Dokładnie tego dnia nasz zawodnik stanął na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Świata w Oberstdorfie, co uczyniło go najstarszym zdobywcą tego tytułu w historii dyscypliny.

Radość z osiągnięcia tak wielkiego sukcesu została niestety lekko przerwana przez skandaliczną wypowiedź jednego z niemieckich dziennikarzy. Na łamach prasy naszych zachodnich sąsiadów Volker Kreislow użył dosyć niewybrednych słów do opisania Piotra Żyły.

- Skoki narciarskie to poważna sprawa i nie ma w nich powodu do śmiechu. Okej, wykonawcy są szczęśliwi, gdy dobrze skoczą, ale radość szybko zostaje opanowana. Skoczkowie, którzy wychodzą ze swojej skorupy, są rzadkością, a skoczkowie, którzy są klaunami, nawet nie istnieją. Ale zaraz - był jeden - takim stwierdzeniem odniósł się do skoczka z Polski.

Powyższa wypowiedź wywołała niemałe zamieszanie, gdyż to właśnie pozytywny styl bycia bardzo mocno wyróżnia naszego mistrza świata z całego zastępu aktywnych zawodowo skoczków. Polscy kibice poczuli się dogłębnie urażeni stwierdzeniem niemieckiego dziennikarza.

Minister zdrowia zabrał głos ws. zamknięcia kościołów w WielkanocCzytaj dalej

A jak na takie słowa zareagował główny zainteresowany? Piotr Żyła odniósł się do osławionej wypowiedzi podczas swojego pobytu w audycji Szymona Majewskiego w Radiu Zet. Mistrz Świata po raz kolejny pokazał wielką klasę, ale tym razem nie na skoczni.

- Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Ja do tego nic nie mam. Skoro on tak uważa, to mi nic do tego. To jego zdanie. Ja wiem o sobie swoje. To, co ja wiem, jest dla mnie najbardziej istotne. Robię swoją pracę i cieszę się, że to mogę robić - powiedział w programie „Nie mam pytań”.

Dodatkowo Piotr Żyła zaznaczył, że pomimo osiągnięcia największego sukcesu w karierze, cały czas ma bardzo ambitne plany. Najbliższy z nich, to zakończenie obecnego sezonu z przytupem.

Okazja do tego będzie przednia, ponieważ obecna kampania zostanie zwieńczona aż czterema konkursami lotów narciarskich w Planicy. Cudowne święto skoków zaplanowano na dni 25-28 marca.

- Szykuję się na Planicę, żeby dobrze podsumować ten sezon i mieć z tego frajdę. Nie ma takich granic, których się nie da złamać. Chciałbym jeszcze ten swój rekord życiowy poprawiać, ale dużo czynników się na to składa. Jest ogromna frajda z lotów. To coś fantastycznego - dodał w audycji Szymona Majewskiego.

Trzeba przyznać, że jest o co walczyć. Obecna „życiówka” Piotra Żyły to 248 metrów - taki właśnie rezultat udało mu się osiągnąć w 2019 roku podczas konkursu na Letalnicy.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Audycja „Nie mam pytań”, wydanie z dnia: 14.02.2021

[EMBED-9]

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News