Nie żyje Aleksandra Koncewicz-Rulewska
Nie żyje Aleksandra Koncewicz-Rulewska, którą widzowie mogli znać z takich serialowych hitów jak m.in. „Plebania”, „07 zgłoś się” czy też „Matki, żony i kochanki”. Aktorka miała 90 lat. Już jutro odbędzie się jej pogrzeb. Informacja o śmierci wypłynęła niedawno.
Rodzina ze smutkiem zawiadomiła, że w wieku 90 lat odeszła Aleksandra Koncewicz-Rulewska. Nie podano przyczyny zgonu. Aktorka miała umrzeć 12 marca w jednym z warszawskich szpitalu - według przekazu Jan Bończa-Szabłowskiego w dodatku Teatr na stronie „Rzeczpospolitej”. Pogrzeb odbędzie się 19 marca, czyli już jutro.
Nie żyje aktorka, którą mogliśmy podziwiać m.in. w „Plebanii”
Aktorka wzięła udział w takich produkcjach jak „Plebania” (jako członkini rady parafialnej), „07 zgłoś się” (dyrektorka i lekarka), „13 posterunek” (pani z kuratorium), „Na Wspólnej” (sąsiadka), „Daleko od noszy” (generałowa), „Na dobre i na złe” (Walczakowa), „Dom”, „Matki, żony i kochanki” (kierowniczka USC). Zdecydowanie była artystką epizodyczną, a środowisko dubbingu doskonale znało jej głos - w filmie „Powstanie warszawskie” zatrudniono ją właśnie do obsady dubbingu.
Mimo że Aleksandra Koncewicz-Rulewska kochała teatr, to nie rezygnowała z ról, które oferowali jej producenci filmów i seriali. Mało kto wie, że odmówiła samemu Romanowi Polańskiemu.
- Scena była moją wielką miłością w pełni odwzajemnioną i dlatego nie miałam żadnych wątpliwości, czy w 1960 roku przyjąć kolejną wielką postać w teatrze, czy zadebiutować w filmie. Zwłaszcza że proponował mi rolę pewien debiutant. Tyle, że tym debiutantem był Roman Polański, a propozycją - jego nominowany potem do Oscara „Nóż w wodzie”. Polański poszukiwał aktorki wysportowanej, a ja wtedy dobrze pływałam i grałam w siatkówkę. Ale gdy miałam do wyboru: zagrać w filmie, czy Klarysę w „Fircyku w zalotach”, a potem tytułową Ondynę w sztuce Jeana Giraudoux, nie było wątpliwości, że wybiorę teatr - wspominała po latach Aleksandra Koncewicz-Rulewska.
W jej wspomnieniach na dobre zapisała się także postać Bogusława Lindy. Udało jej się zagrać z kultowym aktorem w kilku produkcjach, i to wcale nie dla wrażliwych widzów.
- Bogusław Linda w filmach „Tato” i „Miasto prywatne” chciał mnie zamordować, a przecież prywatnie jest takim cudownym, wrażliwym i sympatycznym człowiekiem - komplementowała aktora Aleksandra Koncewicz-Rulewska.
Aktorka urodziła się 12 listopada 1930 roku w Warszawie. Pierwszą rolę w teatrze otrzymała w 1951 roku i przez wiele lat była związana z Teatrem Polskim w Poznaniu. Otrzymała nawet nagrodę rozgłośni PRiTV za wyróżniającego się aktora Ziemi Wielkopolskiej w spektaklu „Opera za trzy grosze”, a także dwukrotnie odznaczono ją w plebiscycie „Expressu Poznańskiego” - została najpopularniejszym aktorem scen poznańskich.
W 1968 roku otrzymała Złoty Krzyż Zasługi. Pogrzeb aktorki odbędzie się 19 marca o godzinie 13.00 na cmentarzu w Wólce Węglowej (Cmentarz Północny w Warszawie) - tak przekazała rodzina.
Fot. screen z https://fdb.pl/osoba/26783-aleksandra-koncewicz
Fot. screen nekrologi.wyborcza.pl
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Andrzej Piaseczny w szpitalu. Viola Kołakowska rzuciła oskarżeniami
- Jest oświadczenie ws. syna Beaty Szydło. Wiadomo, dlaczego ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem
- Nie żyje Anna Wójtowicz, znana jako „prześliczna wiolonczelistka”
Źródło: Super Express, Wikipedia