Pani Beata pilnie potrzebowała pomocy. 3 razy odmówiono jej karetki
Pani Beata opisała w poście w serwisie Facebook swój przypadek. Jest chora, nagle pojawił się niewyobrażalny ból, który jest nie do zniesienia. Trzy razy dzwoniła na pogotowie i po każdej próbie wezwania pomocy spotykała się z odmową – karetki nie będzie. Aż ciężko uwierzyć w zachowanie dyspozytorki.
Ochrona zdrowia w naszym kraju wyjątkowo niedomaga. Choć rząd co chwilę publicznie chwali się kolejnymi sukcesami, zwykły, potrzebujący obywatel nie dostrzeże ich w ogóle. Wystarczy, że pojawi się nagląca sprawa wymagająca od nas wezwania karetki i możemy być zdani tylko na siebie.
Dokładnie taki przypadek opisała pani Beata. W jej wzruszającym poście na Facebooku opisuje, jaka spotkała ją sytuacja. Nie tylko odmówiono jej jakiejkolwiek pomocy, ale obrażono wręcz, gdy w końcu dodzwoniła się na pogotowie.
„Potrzebujesz karetki? To posłuchaj... Od 13ej mam atak RZS, wyje z bólu, zesztywniała mi całą lewa strona ciała, spuchły stawy. Reumatolog radzi: dzwoń na Pogotowie. Dzwonię. Miła Pani mówi: - będzie Pani czekać 4 godziny? A potem 12-15 na SOR aby dostać się do szpitala? Nie mamy karetek, karetki stoją przed szpitalem w kolejce i czekają aż zwolni się miejsce w szpitalu. Jeżdżą 200km z Warszawy do pacjentów, bo karetek nie ma...” [pis. oryg.]– opisuje.
W załączonym do wpisu filmie widzimy, że kobieta nie może znieść bólu. Płacze, bo szukając pomocy, nie może jej otrzymać z żadnej strony. W jaki sposób więc wierzyć w zapewnienia rządu, gdy zwykły obywatel w potrzebie zostaje pozostawiony bez możliwości?
Wzywała karetkę trzy razy – za każdym razem odmowa
„Godzina 2 w nocy, powtórka i nawrót bólów. 3x dzwonię na pogotowie, 3x odmowa. Ohydna baba rzuca słuchawką i krzyczy: Proszę dzwonić do swojego reumatologa i tam wyć. Koniec. Nie ma żadnej pomocy. Wrzody, stawy popuchnięte, ból jakby gwoździe wbijali, piłowanie...” – czytamy.
- Ja się chciałam tylko zapytać tych panów rządzących, którzy twierdzą, że mamy w Polsce nowy, polski ład. Jak długo będziecie się nad nami znęcać? Dlaczego tak kłamiecie? Dlaczego tak nas traktujecie jak śmieci? – apeluje do władz pani Beata. Po paru godzinach pojawiło się wybawienie.
„Takich Ratowników medycznych z pocałowaniem można szukać... Siedzieli ze mną 2h i obserwowali, jak reaguje na lek Fentanyl, bo przecież jest to lek narkotyczny. 100x mocniejszy niż Morfina. Jak dużo ważnych rzeczy się dowiedziałam to pewnie nigdy bym nie usłyszała. Ludzie biją się o płaszcze osłonowe, trzeba ich rozdzielać, wszyscy są sfrustrowani i wywalają im nerwy. Mają pretensje o wszystko, tylko zapominają że o tym trzeba pamiętać przy urnie wyborczej” [pis. oryg.] – czytamy w kolejnym poście.
„Podano lek w dwóch dawkach w odstępie 1,5h ale długo działać nie będzie. Na razie jest jak jest.. Znośnie. Co będzie dalej? Mam prz******* - powiedział smutno jeden z nich. Ja to wiem, że mam prz*******. Bo mam... O 21ej ból powrócił. To jest nie do zniesienia” – gorzko żali się potrzebująca kobieta. Po kolejnych dwóch godzinach nowy wpis: „Ból jest nie do zniesienia”.
Potem ponownie – jeszcze jeden wpis w social mediach apelujący o pomoc. W komentarzach da się wyczytać, że obecnie czeka na karetkę. Kobieta wie, że sytuacja jest ciężka, a w szpitalu i tak będzie trzeba czekać na przyjęcie.
Oryginalny wpis kobiety znajdziecie pod tym adresem.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Nie żyje Yaphet Kotto, aktor z „Żyj i pozwól umrzeć” i „Obcy – ósmy pasażer Nostromo”
- Ekspert twierdzi, że za 2 tygodnie czeka nas szczyt zachorowań. „Tak będzie w całej Polsce”
- Szpital odesłał kobietę w 8. miesiącu ciąży do domu. Miała bóle, ostatecznie urodziła martwe dziecko
Źródło: Facebook