Kamil Stoch jednym pytaniem wprawił dziennikarzy w zakłopotanie. Celna riposta
Kamil Stoch w nietypowy sposób zaskoczył dziennikarzy. W rozmowie po kwalifikacjach w Zakopanem rozmawiał z dziennikarzami. W zabawny sposób odpowiada na jedno z pytań. Zdradza także, czego woli unikać przed skokiem.
Nie od dziś wiadomo, że skoczkowie narciarscy muszą być gotowi na wiele różnych czynników atmosferycznych, które w znaczny sposób wpływają na ich kondycję i nierzadko dyktują to, jak daleko uda im się skoczyć.
Tym bardziej pojawiają się pytania rodzaju „czy nie jest im za zimno?”. W końcu na wysokości, wiatr i mróz zazwyczaj są dużo mocniej odczuwane. Mimo specjalnego stroju i rozgrzewki mogłoby się wydawać, że przed skokiem wielu z nich marznie. Kamil Stoch rozwiewa wszelkie wątpliwości.
W rozmowie po kwalifikacjach w Zakopanem, które odbyły się 12 lutego 2021 roku Kamil Stoch w zabawny sposób odpowiedział na jedno z pytań dziennikarzy w wywiadzie dla portalu sportowefakty.wp.pl. – Co prawda nie jesteśmy aż tak przyzwyczajeni do tego w zimie polskiej...– zaczynał zadawać pytanie jeden z dziennikarzy.
Kamil Stoch nagle mu przerwał. – Jak to nie? To skąd wy jesteście?– skwitował polski skoczek, czym nieźle zaskoczył dziennikarzy. Nie od dziś wiadomo przecież, że Stoch pochodzi z Zakopanego, czyli miejscowości, w której mroźną zimę ze śniegiem da się odczuć praktycznie co roku i to przez długi czas.
Kamil Stoch zdradza, jak się przygotowuje do skoku
Stoch wyjaśnia później, że na górze faktycznie jest zimno i da się to odczuć. Mimo wszystko jednym z najważniejszych etapów przygotowań, jeżeli nie najważniejszym, jest właśnie rozgrzewka przed skokiem.
Dzięki niej udaje się właśnie utrzymać mięśnie w pożądanej kondycji i „ciepłej” formie. – Największy problem jest w tym, kiedy jesteśmy przetrzymywani, ściągani z belki, wtedy ten organizm szybciej się wychładza, ale poza tym ja nie mam z tym problemu, lubię zimę i lubię kiedy jest zimno – powiedział Kamil Stoch.
Polski skoczek wyjaśnił także, ostatnie kwalifikacje uznaje za dobry początek weekendu. Wciąż zmaga się z pewnymi problemami, jednak w praktycznie każdym skoku radził sobie lepiej. – Każdy weekend niesie za sobą pewne wyzwania, dlatego postaram się im sprostać– podsumował Stoch.
Skoczek ma ostatnio za sobą dość wyjątkową passę skoków. Przed tygodniem i dwoma w Klingenthal i Willingen radził sobie przeciętnie w kwalifikacjach, aby później zająć miejsce w sobotnich zawodach na podium. Mało kto mógłby przypuszczać takich rezultatów po niezbyt imponujących sobotnich wynikach.
Stoch ma do siebie to, że potrafi w znakomity sposób korygować popełniane przez siebie błędy. Wciąż szuka „złotego środka”, dzięki któremu mógłby wykonać oczekiwany przez siebie i swoich fanów skok. Jednak piątkowe kwalifikacje były o tyle udane, że raczej nie ma się martwić kondycją skoczka w sobotę.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Szczena z „Chłopaków do wzięcia” został ojcem. Pokazał zdjęcie dziecka
- Dziennikarka TVP Info nie wiedziała, że ma włączony mikrofon. „Nie wiedziałam, czy on już gada, nie gada”
- Syn Michała Wiśniewskiego prosi o pomoc dla niepełnosprawnej kobiety
Źródło: sportowefakty.wp.pl