Podkarpacie: nie żyje 5 osób, 34 są ranne, wiele ciężko. Autobus spadł z wiaduktu
Najnowsze informacje na temat nocnego wypadku, który wydarzył się dziś, z 5 na 6 marca w miejscowości Lutków koło Jarosławia na Podkarpaciu wskazują na to, że nie żyje aż 5 osób. Autobus, którym podróżowało 57 osób, spadł z wiaduktu do rowu. Dopiero ok. 4:00 nad ranem udało się wyciągnąć pojazd przez służby. Większość osób została ranna, nie brakuje tych ciężko poszkodowanych.
Na miejscu wypadku, jak wynika z informacji mediów, pracowało prawie 100 strażaków. Niestety, nie wszystkim udało się pomóc. 57 pasażerów podróżujących autobusem prawdopodobnie na trasie Poznań-Chersoń, było obywatelami Ukrainy.
Szczegółowe informacje nt. wypadku na A4
57 osób pochodzenia ukraińskiego znajdowało się na pokładzie autobusu, który jechał A4 w stronę Przemyśla i zmierzał prosto do granicy. W pewnym momencie spadł z wiaduktu do rowu. Przyczyny tego wypadku są szczegółowo badane.
Na tę chwilę nie podano, czy do incydentu mogły przyczynić się warunki atmosferyczne, inny uczestnik ruchu czy też do wypadku doszło z winy kierowcy. Ruch na trasie jest całkowicie zablokowany, na miejscu działają służby pod nadzorem prokuratury.
Ostatecznie okazało się, że nie żyje aż 5 osób, a z 57 podróżujących 34 jest rannych. Wiadomo, że 18 osób wymagało hospitalizacji - początkowo mówiło się jedynie o 4 ofiarach śmiertelnych i 10 osobach ciężko rannych. Niestety czas zweryfikował tragiczne informacje.
Pasażerowie od razu zostali ewakuowani przez strażaków, o 4:00 zakończyła się akcja wyciągania autobusu z rowu. Na miejsce oprócz służb zadysponowano też dwa śmigłowce: jeden LPR, a drugi wojskowy MI8.
Wszyscy, którzy wymagali hospitalizacji, zostali przewiezieni do kilku placówek: do szpitala wojewódzkiego w Przemyślu, Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, szpitala wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, szpitala w Rudnej małej oraz szpitali powiatowych w Przeworsku i Lubaczowie. Osoby, które obrażen nie odniosły, przewieziono do pobliskiej szkoły.
- W tej chwili wszyscy poszkodowani już są pozabierani do szpitali czy do bursy. W sumie w szpitalu znalazły się 34 osoby. 18 osób, które nie wymagały hospitalizacji, zostały zabrane do pobliskiej bursy. Strażacy już postawili wrak autokaru na koła, w tej chwili trwają oględziny prowadzone przez policję i prokuraturę. Nasze działania zakończyły się, natomiast ustalanie przyczyn, które doprowadziły do tego wypadku potrwają jeszcze przez kilka godzin - poinformował w rozmowie z dziennikarzami RMF FM Marcin Betleja z podkarpackiej straży pożarnej.
Wcześniej informowano o śmierci 6 osób. Rzecznik wojewody podkarpackiego Michał Mielniczuk zdementował medialne doniesienia - oficjalnie zmarło 5 podróżujących.
Ze względu na rozmiar i skutki tragedii oraz dalsze wyjaśnianie przyczyn wypadku, na miejscu działa prokuratura, która nadzoruje pracę służb. Pozostaje czekać na oficjalne informacje.
W akcji brało udział blisko 100 strażaków. Odcinek trasy jeszcze przez kilka godzin może być nieprzejezdny, cały czas trwają prace śledczych i porządkowanie miejsca wypadku.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Ojciec wsadził 3-latka do pralki z błahego powodu. Matka nie zareagowała na krzyki synka
- Kierowca karawanu nagle usłyszał głos kobiety dochodzący z trumny. Powód okazał się osobliwy
- 64-latka została mamą bliźniaków. Po kilku dniach odebrano jej prawa rodzicielskie
Źródło: RMF24, WP