Wujek Obajtka przerwał milczenie. Skomentował zarzuty kierowane w stronę prezesa Orlenu

Autor Monika Majko - 3 Marca 2021

„Gazeta Wyborcza” opublikowała wywiad z Romanem Lisem, byłym pracodawcą Daniela Obajtka, a prywatnie jego wujem. Mężczyzna oskarża prezesa PKN Orlen o działanie na szkodę jego firmy. Lis nie ukrywał oburzenia tym, co usłyszał podczas przesłuchiwania tzw. taśm Obajtka.

Daniel Obajtek stał się bohaterem ogromnego skandalu po tym, jak redakcja „Gazety Wyborczej” opublikowała materiał o jego rzekomych malwersacjach. Roman Lis skomentował sprawę i oskarżył prezesa PKN Orlen o działanie na szkodę jego firmy.

Wuj Daniela Obajtka skomentował doniesienia o prezesie PKN 

- Mnie się to nie mieściło w głowie. Jak ja tyle pomogłem temu człowiekowi, żeby on mnie potrafił tak określać i w ten sposób o mnie mówić. To przekracza moją wyobraźnię. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś pod moim adresem używał choćby jednej dziesiątej tych przekleństw, których on używał wobec mnie - mówił Lis w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” o ujawnionych przez jej redakcję taśmach.

Z tzw. taśm Obajtka wynika, że prezes PKN Orlen miał w czasie pełnienia funkcji wójta Pcimia utrzymywać kontakty biznesowe i sterować firmą, a co za tym idzie działać na szkodę Elektroplatu, należącego do Romana Lisa. Wujek Daniela Obajtka przyznał, że był zaskoczony tymi doniesieniami.

- To było dla mnie coś niesamowitego. Bo w tej firmie pracowała jego rodzina, jego znajomi, których on kiedyś pozatrudniał, a postępując w ten sposób, dążył do likwidacji zakładu. A zatem ci ludzie, w większości z mojej miejscowości, zostaliby pozbawieni pracy. I on w ten sposób chciał tę moją firmę zniszczyć - przyznał Roman Lis. 

Skandaliczny artykuł w niemieckiej gazecie. Dziennikarz obraził Piotra ŻyłęCzytaj dalej

- Dowiedziałem się o jego majątku, który nijak miał się do jego dochodów. Wiedziałem, że te pieniądze muszą pochodzić z nielegalnego źródła, a najprawdopodobniej, to właśnie z mojej firmy - dodał.

To właśnie Roman Lis miał pomagać Danielowi Obajtkowi stawiać pierwsze kroki w świecie biznesu. Szef Elektroplastu był wstrząśnięty doniesieniami „Gazety Wyborczej” i nie ukrywa, że czuje się bardzo skrzywdzony przez krewnego.

- Mój syn nie wymagał takiej opieki jak on. Uczyłem go, jak się ubierać, jak się zachowywać. Przecież on nie umiał nic. Doradzałem mu we wszystkim, uważałem, że był bardzo zaangażowany w pracę, i nabierałem coraz większego zaufania. Dziś powiedziałbym, że wyrządził mi wielką krzywdę. I że zrujnował relacje rodzinne - wyznał Roman Lis.

- To było dla mnie niezrozumiałe, tam pracowała jego matka, jego wujek, kuzyn. I jeszcze szereg ludzi z jego najbliższej rodziny, wszyscy byli w jakiś sposób z firmą związani - wyznał wuj Daniela Obajtka.

Daniel Obajtek już kilka lat temu miał odpierać zarzuty prokuratury w sprawie narażenia Elektroplastu na straty przez fikcyjny zakup granulatu do rur. Według śledczych prezes spółki paliwowej miał zyskać na tej transakcji 700 tys. zł. Po objęciu władzy przez PiS postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. 

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Interia/Money

[EMBED-9]

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News