Zdjęcia z polskiego miasta w sieci. Rodzice bawią się z dziećmi na zamarzniętym jeziorze
Rodzice, pomimo apelów władz miasta i policjantów, narażają swoje dzieci na ogromne niebezpieczeństwo. Mieszkańcy Warszawy, korzystając z ujemnych temperatur, odwiedzają okoliczne parki, by bawić się na taflach tamtejszych jezior. Przed kilkoma dniami doszło do niebezpiecznego wypadku.
Portal Super Express opublikował dzisiaj zdjęcia zrobione na jednym ze stołecznych osiedli. Widać na nich kilkuletnie dzieci, które korzystają z uroków zimy, jeżdżąc po zamarzniętym zbiorniku wodnym. Dziennikarze przypominają, że brak rozwagi może skończyć się tragedią.
Rodzice zaniedbują bezpieczeństwo dzieci
We wtorek 2 lutego media obiegła informacja o 2-letniej dziewczynce, która wpadła do Jeziorka Szczęśliwickiego w Warszawie. Dziecko wykorzystało chwilę nieuwagi matki, która opiekowała się nim podczas spaceru i weszło na taflę lodu. Konieczne okazało się podjęcie czynności reanimacyjnych.
- Szedłem z psem przy Jeziorku Szczęśliwickim, po drugiej stronie górki. Zauważyłem, że jakaś pani szukała dziecka i krzyczy. Zdecydowałem, że podejdę i pomogę. Ta pani zeszła tam, gdzie jest lód. Podbiegłem, wyciągnąłem i reanimowałem dziewczynkę. Mówiłem: „nie rób mi tego” i zaczęła oddychać. Najważniejsze, że się udało - mówił w rozmowie z TVN24 pan Wojciech, wojskowy, który uratował kilkulatkę.
Jeziorko Szczęśliwickie jest obecnie zamarznięte i pokryte grubą warstwą śniegu. Jak opisywał Artur Węgrzynowicz z TVN Warszawa, do zdarzenia doszło w okolicach pomostu, gdzie woda pozostaje niezamarznięta. Miejscami jej głębokość przekracza 10 metrów. Zbiornik wodny jest naprawdę niebezpieczny.
- Ma 8-10 metrów w najgłębszym miejscu i stosunkowo blisko brzegu robi się głęboko. Nie jest to jakiś płytki stawik, tylko glinianka, więc tutaj naprawdę można sobie zrobić krzywdę i może dojść do nieszczęścia - przekazała Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka prasowa dzielnicy Ochota, w rozmowie z dziennikarzami.
Ostrzeżenia policjantów regularnie lekceważą także mieszkańcy warszawskiego Gocławia, którzy odwiedzają Park Nad Balatonem. Niewielkie przymrozki sprawiły, że okoliczne jezioro jest pokryte cienką warstwą lodu.
Wielu rodziców, nie zważając na niebezpieczeństwo, biegają po tafli w towarzystwie dzieci i uczą pociechy jazdy na łyżwach. Dorośli nie zdają sobie sprawy, że podobne zachowania mogą skończyć się tragicznie.
- Nie sposób wyjaśnić, dlaczego ludzie nie mają żadnej obawy, że ten lód się pod nimi załamie. Jedyne, co możemy, to nadal apelować o rozsądek. Myślę, że ta nietypowa aura zimowa plus brak wyjazdów spowodowały, że ludzie korzystają z tego parku w taki sposób, który jest niebezpieczny - dodała Monika Beuth-Lutyk.
- Chcielibyśmy zwrócić uwagę rodziców, by szczególnie uważali na swoje dzieci, zwłaszcza podczas zabawy w okolicy akwenów wodnych - apelują stołeczni policjanci.
Źródło zdjęcia: Super Express/Amadeusz Calik
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Krzysztof Kowalewski zostawił dla niej ukochaną. Kulisy związku z Agnieszką Suchorą
- Po 14 latach znaleźli ciało pod posadzką. Sukces krakowskiego Archiwum X w związku z zaginięciem
- Tadeusz Rydzyk nie zgadza się z wypowiedziami kanadyjskich mediów o swojej działalności
Źródło: Super Express/TVN24