Ostry cień mgły film dokument
Fot. „Ostry cień mgły” Onet.pl
Mateusz Sidorek - 11 Lutego 2021

Dokument „Ostry cień mgły” pokazuje, co dzieje się w izolatoriach. Ratownicy musieli interweniować

Reportaż filmowy Janusza Schwertnera „Ostry cień mgły” to wstrząsający zapis wyprodukowany przez „Onet.pl", który pokazuje pracę ratowników medycznych w czasie pandemii. W materiale wideo pojawia się szokujący fragment nagrany w izolatorium działającym przy domu opieki. Pracownicy pogotowia zauważyli, że jedna z pacjentek nie otrzymała odpowiedniej pomocy zgodnej z najnowszą wiedzą medyczną.

Coraz więcej mówi się o filmie dokumentalnym „Ostry cień mgły”. Janusz Schwertner towarzyszył ekipie pogotowia przez 24-godziny, by pokazać, jak pracują ratownicy medyczni w czasach pandemii. Niestety podczas oglądania możemy zobaczyć wiele szokujących sytuacji. Jedna z nich miała miejsce w izolatorium przy domu opieki.

Bohaterami dokumentu „Ostry cień mgły” są Zuza Stepnowska i Michała Drożdż – duet dzielnych ratowników, którzy często jeżdżą do osób zarażonych SARS-CoV-2 lub przebywających na kwarantannie. W którymś momencie ekipa pogotowia musiała dostać się do izolatorium.

„Ostry cień mgły” i wstrząsająca sytuacja w izolatorium

Oglądając „Ostry cień mgły” wyprodukowane przez „Onet.pl”, możemy zobaczyć wizytę w izolatorium przy Domu Opieki „Nestor” przy ulicy Bobrowieckiej, gdzie leżała chora pacjentka. Z komentarzy ratowników można zrozumieć, że stan kobiety jest ciężki.

Ekipa pogotowia szybko zauważa, że pacjenta izolatorium na widoczne drgawki. Wówczas zaczyna się dyskusja między ratownikami medycznymi a pracownicą izolatorium. Zuza i Michał zarzucają jej nieodpowiednie leczenie kobiety, które nie jest zgodne z najnowszą wiedzą medyczną.

Andrzej Duda wystąpił przed kamerami. Poinformował o wynalezieniu urządzenia, które wykrywa wirusa z powietrzaAndrzej Duda wystąpił przed kamerami. Poinformował o wynalezieniu urządzenia, które wykrywa wirusa z powietrzaCzytaj dalej

Padają pytania o ilość podawanego tlenu oraz współistniejące choroby pacjentki. Niestety ratownicy odpowiedzi nie otrzymują albo muszą czekać na nie bardzo długo, aż pracownicy izolatorium sprawdzą te informacje. Okazuje się, że chora przechodziła stan padaczkowy. W pewnym momencie ekipa pogotowia decyduje się zabrać kobietę.

Zabierzemy panią, bo pani za chwilę by u was umarła – słyszymy od ratowników.

Afera po opublikowaniu fragmentu „Ostrego cienia mgły”

W związku z szokującą sytuacją, którą można zobaczyć we fragmencie „Ostrego cienia mgły”, dyrektor Domu Opieki „Nestor” Magdalena Stolarczyk została poproszona o komentarz. Odpowiedź pojawiła się na łamach „Onet.pl"

Zarzuty zespołu ratownictwa medycznego były jak najbardziej bezpodstawne. […] Ratownicy kierowali się wiedzą o standardach obowiązujących w szpitalach, a nie dotyczących izolatorów, które znacznie się różnią. Izolatorium nie musi mieć na wyposażeniu koncentratora tlenu. W naszym przypadku jesteśmy w jego posiadaniu, a jego maksymalna wydajność wynosi 2.2. Został on natychmiast podłączony po zmierzeniu pacjentce saturacji, która okazała się bardzo niska. Z tego powodu od razu wezwaliśmy zespół ratownictwa medycznego. Załoga pogotowia weszła na Oddział Izolatorium z Panami kamerzystami, gdzie nikt ani nas o niczym nie poinformował, ani nie zapytał o zgodę (do tego zarzutu autor filmu odnosi się poniżej – red.). Ratownicy pogotowia po wejściu do pacjentki od razu zaczęli popisy swojej wiedzy medycznej, egzaminując obecny personel medyczny z tlenoterapii. Nadmienię także, że obecna pielęgniarka z naszego izolatorium to magister pielęgniarstwa o wielu specjalizacjach posiadająca 30-letni staż pracy w szpitalu. Nie doszło z naszej strony do żadnych zaniedbań. Dostajemy do Izolatorium pacjentów tylko niewymagających hospitalizacji i mamy do dyspozycji karty wypisu oraz zalecenia co do podawania leków, które w pełni zostały zrealizowane, zaś w sytuacjach nagłego pogorszenia stanu zdrowia wzywamy zespoły ratownictwa medycznego – czytamy na portalu.

Stanowisko w tej sprawie zajęli też bohaterowie filmu, czyli ratownicy. Michał Drożdż i Zuza Stepnowska wypisali w punktach swoje przemyślenia dotyczące tego, jakie błędy popełniono, pomagając pacjentce domu opieki.

„1. Opis sytuacji ze strony personelu izolatorium stoi w absolutnej sprzeczności z dokumentacją medyczną obecną przy pacjentce.
2. Brak wiedzy o chorobach przewlekłych oraz zmieniające się informacje na temat czasu trwania stanu, w jakim była pacjentka, spowodował znaczne trudności w określeniu, czy stan pacjentki jest taki przewlekle, czy jest to nagły stan zagrożenia życia. To powoduje problemy z doborem procedur i niezbędnych interwencji medycznych, znacznie zwiększając ryzyko błędu medycznego.
3. U pacjentki nie dokonano żadnych interwencji terapeutycznych związanych z zakażeniem Covid, czy pojawiającymi się powikłaniami.
4. Zepchnięto rozmowę na drogę emocjonalną, zamiast prowadzić merytoryczną dyskusję oraz konkretnie odpowiadać na pytania i informować o stanie faktycznym.
5. Na pytanie, czy dwa litry tlenu na minutę to maksymalny przepływ możliwy do uzyskania przy danym koncentratorze, uzyskaliśmy dwie odpowiedzi - że Pani pielęgniarka nie wie, i później, że podała tyle, ile było jej zdaniem konieczne. Nie negowano możliwości zwiększenia przepływu tlenu.
6. Podczas innej interwencji w tym izolatorium obecna była standardowa butla z tlenem, który prawidłowo podawano pacjentce z dusznością.
7. Co do wyposażenia izolatorium – trudno z tym dyskutować. Pozostaje pytanie, czy starzy i obciążeni chorobami przewlekłymi ludzie powinni być w ten sposób leczeni czy podtrzymywani, z obecnym zakażeniem Covid.”, czytamy na „Onet.pl”.

Na koniec do wszystkiego odniósł się jeszcze autor reportażu. Janusz Schwertner przekonuje, że pracownicy domu opieki byli świadomi tego, że są nagrywani, co również znajduje się w materiale wideo.

Nie jest prawdą, że przedstawiciele izolatorium nie zostali poinformowani o filmowaniu ratowników podczas ich pracy. Taka informacja została im przekazana o godz. 1:46 – co zostało udokumentowane w czasie nagrania. Nie spotkało się to z żadnym sprzeciwem, na żadnym etapie filmowania akcji – oświadcza dziennikarz „Onet.pl".

Fragment filmu „Ostry cień mgły” możecie zobaczyć tutaj. Warto przypomnieć, że Janusz Schwertner jest też autorem poruszającego reportażu o oddziałach dziecięcych polskich szpitalach psychiatrycznych „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci”.

W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o zatrzymaniu polskiego aktora przez CBŚP. Jest znany z grania w filmach Patryka Vegi. O szczegółach dowiecie się z tego tekstu.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć w jakich pławi się luksusachKrystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Onet.pl

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News