Katarzyna W. siedziała w celi z oskarżoną o zabicie 2-letniego synka. Oceniła ją w pozytywny sposób
Katarzyna W. poznała w areszcie śledczym matkę zamordowanego w 2010 roku Szymonka z Będzina. Morderczyni małej Madzi i Beata Ch. wyraźnie przypadły sobie do gustu. Padło wiele ciepłych słów.
Katarzyna W. przed usłyszeniem prawomocnego wyroku przebywała w areszcie śledczym. Kiedy trafiła do zakładu po raz drugi, zamieszkała w celi z Beatą Ch., matką zamordowanego Szymonka z Będzina. Między oskarżonymi zabójczyniami natychmiast narodziła się nić porozumienia.
Katarzyna W. zaprzyjaźniła się z matką małego Szymonka
- W tym samym czasie w areszcie przebywała ta... nie wiem, nie pamiętam, jak ona miała na imię. Kobieta, matka Szymonka z Będzina. Poznałam ją. Bardzo ciepła, sympatyczna osoba. Pogadałyśmy. Dałam jej kilka rad, ona mi też coś poradziła - mówiła Katarzyna W. podczas jednego z wywiadów.
Mama małej Madzi przyznała, że spędzała wiele czasu na rozmowach z matką zabitego niespełna dwuletniego chłopczyka. Beata Ch. utrzymywała wówczas, że nie przyczyniła się do śmierci syna. Katarzyna W. była dla niej najwierniejszą powierniczką.
- Obiecałam jej, że nic na ten temat nie powiem. Mogę jedynie powiedzieć, że oceniam ją jako bardzo sympatyczną kobietę. Na pewno kocha resztę swoich dzieci. I to bardzo - zdradziła mama Madzi z Sosnowca.
Zeznania Beaty Ch. z 2013 roku - zdaniem dziennikarzy Faktu - miały przyczynić się do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko Katarzynie W. To właśnie z rozmów współwięźniarek wywnioskowano, że zamordowała Madzię z pełną premedytacją.
- Oskarżona według tego, co zapisano w akcie oskarżenia, miała opowiadać Beacie Ch. o tym, że Madzia została zamordowana podczas imprezy. Uczestniczyły w niej cztery osoby. To właśnie w jej trakcie dziecko miało zostać uduszone, a W. aby chronić resztę osób, miała wziąć całą winę na siebie - mówił wówczas Arkadiusz Ludwiczek, obrońca Katarzyny W. w rozmowie z tabloidem.
Z relacji morderczyni małego Szymonka wynikało także, że mama Madzi zaplanowała zbrodnię i starannie przygotowywała się do podjęcia makabrycznych kroków. Miała także sprawdzać w internecie, jak czad oddziałuje na organizm niemowlęcia. Beata Ch. bez wahania zdradziła koleżankę z celi.
W 2018 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał Beatę Ch. na 13 lat pozbawienia wolności. Jej syn zmarł w lutym 2010 roku w wyniku rozległych obrażeń, które powstały na skutek silnego uderzenia w brzuch. Ciało Szymonka zostało porzucone w jednym z cieszyńskich zbiorników wodnych. Przez dwa lata śledczy nie wiedzieli, kim jest nieżyjący chłopczyk.
Śmiertelne ciosy otrzymał z ręki ojca, Jarosława R. Od chwili pobicia dwulatek gorączkował, wymiotował, miał biegunkę i nie chciał jeść. Dziecko przez trzy dni umierało w straszliwych męczarniach. Żadne z rodziców nie zdecydowało się udzielić mu niezbędnej pomocy. O jego grób dbają anonimowi mieszkańcy Cieszyna.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Kiedy media strajkowały, TVP Info wyemitowało mszę z okazji miesięcznicy
- Tomasz Kammel i Marzena Rogalska prowadzili program mimo strajku mediów. Burza w komentarzach
- Z ostatniej chwili: nie żyje Antoni Kopff. Jego utwory śpiewali wszyscy Polacy
Źródło: Wirtualna Polska/Dziennik Zachodni/Polsat News/ox.pl