Radiowóz policyjny
Pixabay/ Andrzej Rembowski
Artur Łokietek - 6 Lutego 2021

Rodzinna awantura w Gronowie. Ranny mężczyzna na skutek postrzału

W Gronowie pod Lidzbarkiem Warmińskim miała miejsce niezwykle dramatyczna sytuacja. 44-letni mężczyzna najpewniej pokłócił się ze swoją żoną i wybiegł z mieszkania. Na odchodne oddał parę strzałów w kierunku drzwi.

Nie da się ukryć, że dostęp do broni w Polsce jest znacznie bardziej utrudniony niż chociażby na zachodzie. Wiele domowych awantur dzięki temu niekoniecznie kończy się używaniem broni palnej wskutek krótkiego impulsu. Inaczej część i tak dramatycznych scen mogło mieć jeszcze bardziej tragiczny finał. W tym przypadku mężczyzna oddał 7 strzałów.

Niestety nie oznacza to, że podobne sytuacje się nie zdarzają. To, co miało niedawno miejsce w Gronowie pod Lidzbarkiem Warmińskim, idealnie pokazuje, że nawet osoby, które mają dostęp do broni palnej, niekoniecznie są na tyle stabilne, aby jej używać.

Jak donosi m.in. „Fakt”, w Gronowie miała miejsce dramatyczna sytuacja. 44-letni Robert Z. pokłócił się ze swoją żoną, Ewą, młodszą od niego o osiem lat. W pewnym momencie mężczyzna nie wytrzymał i wybiegł z domu. Na odchodne oddał parę strzałów w kierunku drzwi.

- Jesteśmy w szoku, bo na co dzień żyli naprawdę zgodnie. Coś strasznego musiało się między nimi stać – mówi jeden z cytowanych przez „Fakt” sąsiadów. 44-latek miał dostęp do broni, gdyż był członkiem klubu strzeleckiego. W kierunku drzwi oddał siedem strzałów (w magazynku było ich łącznie 17). Użył pistoletu Glock 9 mm, na który miał pozwolenie.

Nie żyje Artur „Dader” Piotrowski, frontman zespołu Distinct WayNie żyje Artur „Dader” Piotrowski, frontman zespołu Distinct WayCzytaj dalej

Mężczyzna postrzelił teścia

Jakby tego było mało, mężczyzna nie tylko oddał parę strzałów w kierunku swojego domu, ale jedna z nich trafiła w rękę teścia Roberta Z. Na szczęście na tym się skończyło, gdyż w przypływie takich emocji i strzelania na oślep, sytuacja mogła potoczyć się bardziej dramatycznie.

Nie wiemy jednak, czy mężczyzna działał z zamiarem postrzelenia kogoś. Jego przyjaciele nie mogą nadziwić się tym, że osoba mająca dostęp do broni powinna trzymać emocje na wodzy w praktycznie każdej sytuacji. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Każdy przeżywa czasem silne emocje, ale Robert pracował kiedyś jako ochroniarz, więc umiejętność radzenia sobie ze stresem powinien mieć opanowaną do perfekcji– powiedział kolega z klubu.

Ten sam kolega 44-latka uważa, że dramatyczny wybuch emocji wynikł bezpośrednio z całej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Wiele osób zostało dosłownie uziemionych i pozbawionych wielu możliwości. Pojawiają się lęki lub nawet depresja związane z długotrwałym pobytem w domu i brakiem dostępu do różnych dóbr w postaci kin czy siłowni.

- Podejrzewam, że miał depresję z powodu pandemii. To typ sportowca, człowieka, który ma potrzebę bycia w ciągłym ruchu. Źle znosił ograniczenia. Tym bardziej że niedawno wyszedł ze szpitala, gdzie ciężko przechodził zakażenie koronawirusem– dodał przyjaciel 44-latka.

Cała sytuacja jest o tyle zaskakująca, że Robert Z. bardzo kochał swoją rodzinę – tak przynajmniej uważają znajomi pary. Rzekomo miały pojawić się oskarżenia wobec żony mężczyzny o jej romans. Sprawą zajęła się prokuratura. Mężczyznę oskarżono usiłowanie zabójstwa nie tylko teścia, ale też i żony.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć w jakich pławi się luksusachKrystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Fakt

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News