Pożar w warszawskim Lidlu. Na miejsce wezwano 20 zastępów straży pożarnej
Na warszawskich Bielanach doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Otwarty ogień pojawił się w jednym ze sklepów Lidl. Pożar okazał się na tyle groźny, że trzeba było wezwać aż 20 zastępów straży pożarnej.
To już kolejna tego typu sytuacja w Warszawie. Zaledwie wczoraj jedna z kamienic w podwarszawskim Piastowie zaczęła płonąć. Ogień okazał się na tyle groźny, że trzeba było używać specjalistycznego sprzętu.
Problem w tym, że wiele to nie dało i strażacy przez parę godzin nie mogli sobie poradzić z niebezpiecznym pożarem. Z uzyskanych od strażaków informacji wiemy, że we wczorajszym zdarzeniu zmarły dwie osoby, zaś dwie ranne przewieziono do szpitala.
Rankiem 8 lutego 2021 roku doszło do kolejnego incydentu, który kazał się niemniej groźny, niż poprzedni pożar pod Warszawą.
Na warszawskich Bielanach doszło do wybuchu pożaru w jednym z okolicznych sklepów Lidl. Choć na początku nic tego nie zapowiadało, szybko okazało się, że sytuacja jest niezwykle skomplikowana.
Olbrzymi pożar w warszawskim Lidlu
Strażacy, którzy przybyli na miejsce, musieli od razu zareagować. Dość szybko było wiadomo, że sytuacja wymyka się spod kontroli. W sumie wezwano aż 20 oddziałów stołecznej straży pożarnej.
Według ustaleń strażaków, ogień pojawił się w poniedziałek, 8 lutego, w godzinach porannych. - Sytuacja nie jest jeszcze opanowana – wyjaśnia mł. kapitan Michał Skrzypek, rzecznik warszawskiej Straży Pożarnej cytowany przez PAP.
Wiadomo, że pierwszym miejscem, w którym pojawił się ogień, był magazyn. Mł. kapitan Michał Skrzypek nie ukrywa, że na dokładnie oszacowanie strat jest jeszcze za wcześnie.
Aktualnie działania służb skupiają się na powstrzymaniu i ograniczeniu rozprzestrzeniającego się ognia.
Akcja gaszenia pożaru, zdaniem mł. bryg. mgr Krzysztofa Batorskiego, potrwać może nawet parę godzin. Raczej na pewno nikt nie został poszkodowany w niebezpiecznym incydencie. Strażak apelował, aby okoliczni mieszkańcy powstrzymali się od otwierania w najbliższym czasie okien.
- Akcja na pewno potrwa kilka godzin. Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych. Jest bardzo duże zadymienie, ratownicy gaszą ogień z zewnątrz. Będziemy starali dostać się do środka, oczywiście z aparatami chroniącymi drogi oddychania – wyjaśniał dla WawaInfo.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Krzysztof Kowalewski zostawił dla niej ukochaną. Kulisy związku z Agnieszką Suchorą
- Po 14 latach znaleźli ciało pod posadzką. Sukces krakowskiego Archiwum X w związku z zaginięciem
- Tadeusz Rydzyk nie zgadza się z wypowiedziami kanadyjskich mediów o swojej działalności
Źródło: o2.pl, Wawa Info