Kamila Gasiuk-Pihowicz weszła do Sejmu z list Nowoczesnej. Rodzina parlamentarzystki trzymana jest z dala od medialnego rozgłosu. Udaje się to mimo mocnego i wyrazistego zaangażowania posłanki w życie publiczne Sejmu i kraju.
Kamila Gasiuk-Pihowicz rodzina
O ile najbliższe osoby Kamila Gasiuk-Pihowicz nie pojawiają się w przestrzeni medialnej, to o samej posłance jest głośno od samego początku bieżącej kadencji Sejmu (2015). 36-letnia posłanka należy do grupy, którą bez specjalnych ozdobników można określić "główne ostrza opozycji".
Kamila Gasiuk-Pihowicz życiorys
Młodość przyszła posłanka spędziła w Siedlcach. Choć dziś spełnia się politycznie, to za jej młodych lat trudno było się spodziewać, że zostanie parlamentarzystką. Ukończyła bowiem w liceum klasę o profilu matematyczno-fizycznym. Preferencje posłanki zmieniły się jednak po maturze. Po "ścisłym profilu" zdecydowała się na studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Zaznaczmy, że jest też licencjatem finansów i bankowości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Tamte czasy to jednak nie tylko pięcie się w górę w szkolno-studenckiej strukturze. Do tego dochodzi zaangażowanie młodej aktywistki w inicjatywy związane z Solidarnością i rodzącym się nowym ustrojem Polski.
- Czerwcowe wybory to pierwsze polityczne wydarzenie, które osobiście pamiętam. Dumę z pierwszej kartki wrzuconej do urny i radość rodziców, że zwyciężyła Solidarność. Po tych wyborach po raz pierwszy poszłam do szkoły – z tym samym elementarzem, co starszy brat, ale bez mundurków i majowych pochodów, za to z religią w szkolnej klasie, a nie przyparafialnej salce. W liceum (II Liceum Ogólnokształcące) zdecydowałam się na klasę matematyczno-fizyczną, bo wiedziałam, że logika i porządek w rozwiązywaniu problemów będą potrzebne w każdym zawodzie - czytamy w jej opisie życiorysu na stronie internetowej Gasiuk-pihowicz.pl
Zaznacza jednak, że to nie przedmioty ścisłe były jej "konikiem". Jeszcze przed wejściem w społeczno-polityczne życie kraju najwięcej uwagi poświęcała historii.
- Moją pasją była historia. Nauczyciele przyjaznym okiem patrzyli na żywiołowe spory wokół dawniejszych i zupełnie niedawnych wydarzeń. Tak trafiłam na prawo i do działalności społecznej - przedstawia się Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Kamila Gasiuk-Pihowicz: kariera publiczna
Swoją publiczną karierę rozpoczęła od pracy w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Te czasy wspomina z dużym sentymentem.
- Wtedy stało się dla mnie jasne, że w polskich realiach często przeszkodą do powrotu do zdrowia, nie jest brak pieniędzy, ale kiepska organizacja systemu, wadliwe procedury i biurokracja - czytamy w jej biografii na stronie internetowej.
W swoim życiorysie zawodowym ma też epizod w korporacji, ale też kancelarii prawniczej. W 2015 roku zdecydowała się na rozpoczęcie kariery politycznej. Już w pierwszych wyborach, w których startowała, udało się jej wejść do Sejmu. Uzyskała mandat wyborczy, dostając się do Sejmu z list wyborczych nowej partii w ówczesnych realiach - Nowoczesnej. W tamtych wyborach do Parlamentu uzyskała z okręgu podwarszawskiego 1 miejsce zbierając ponad 19 tysięcy głosów.
W Sejmie pracowała jako członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, a od 2016 r. jako przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu do spraw Ładu Konstytucyjnego i Praworządności. W latach 2015-16 zasiadała w Komisji Zdrowia, a w latach 2017-18 w Komisji do Spraw Unii Europejskiej.
Jej zaangażowanie polityczne i partyjne zostało szybko dostrzeżone. Zapał początkującej posłanki z nieznanej wcześniej partii znalazł swoje odzwierciedlenie. Zyskała wysoką pozycję w partii, stała się rozpoznawalna przez częstą obecność w mediach.
Aż do opuszczenia jej struktur pod koniec 2018 roku pełniła ważne funkcje w partii, od rzecznika po przewodniczącą klubu.
Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska
W grudniu 2018 roku, wespół z kilkoma posłami Nowoczesnej zadecydowała o odejściu z Nowoczesnej i zawiązaniu z Platformą Obywatelską nowej formacji politycznej Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. (PO-KO). Kamila Gasiuk-Pihowicz zasłynęła ze swych wyrazistych przemówień uderzających w politykę rządu Prawa i Sprawiedliwości. Najmocniejsze, jakkolwiek możemy to określić, słowa wypowiadała w kontekście forsowanych przez PiS ustaw reformujących polskie sądy. Ostateczne wycofanie się rządu i prezydenta z nowelizacji o Sądzie Najwyższym przyjęła z ulgą.
- Koalicja Obywatelska jest najlepszym, co udało się nam – ludziom demokratycznej opozycji, Nowoczesnej i PO – stworzyć w ciągu minionego roku. Realna, codzienna, praktyczna, owocna współpraca Nowoczesnej i PO w ramach Koalicji Obywatelskiej przywróciła Polakom nadzieję. Nadzieję na odsunięcie Kaczyńskiego od władzy. Nadzieję na uratowanie polskiej demokracji. Nadzieję na pozostanie Polski w Europie. Wyniki wyborów samorządowych powinny być dla nas wyraźnym sygnałem, że Polacy oczekują od nas czynów, a nie deklaracji. Oczekują od nas praktycznej jedności i praktycznej współpracy, a nie wiecznych negocjacji - pisała przed miesiącem w oficjalnym wpisie na Facebooku Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Zdawała sobie sprawę, że w dyskusji na temat przyszłości politycznej jej kolegów pojawiły się różne dążenia. Sama dała wyraz niewiary w dalszą realizację postulatów z perspektywy słabnącej Nowoczesnej.
- Nie podzielamy poglądu o możliwości samotnego startu Nowoczesnej. Wiemy też, że część osób z Nowoczesnej widzi swoją przyszłość w innych projektach politycznych niż Koalicja Obywatelska. Ale my - posłowie Nowoczesnej - chcemy dalej budować i pogłębiać współpracę w ramach klubu Koalicji Obywatelskiej. Dziś każdy, kto chce rozwijania klubu Koalicji Obywatelskiej, ma taką możliwość. Drzwi do budowania i pogłębiania Koalicji Obywatelskiej i wspólnego klubu parlamentarnego są dziś otwarte dla wszystkich ceniących demokrację - zakończyła wpis.
Kamila Gasiuk Pihowicz mąż
Spośród bliskich Kamili Gasiuk-Pihowicz najwięcej wspomina się o jej mężu, Michale Pihowiczu. Poznali się jeszcze w czasach, gdy funkcjonowało "Młode Centrum", czyli młodzieżówka Unii Wolności, partii która była kojarzona głównie jako koalicjant AWS w latach 1997-2001. Kamila Gasiuk Pihowicz z dumą wspomina polityczną młodość i nie tylko przez pryzmat poznania męża.
- W Młodym Centrum, które parę lat później przekształciło się w niezależny NGO Projekt Polska, przekonywaliśmy Polaków, że lepiej być w środku. To była wielka sprawa, działaliśmy z pełnym zaangażowaniem, nie licząc godzin spędzonych w biurze i na dyskusjach z ludźmi. Podczas jednej z nich poznałam mojego przyszłego męża – Michała. Korytarzami czasem przechodził Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek. Jacek Kuroń i Marek Edelman byli żywo w naszej pamięci, jako wzorce społecznego i publicznego zaangażowania. Mieliśmy po dwadzieścia kilka lat, więc sporo w tym było emfazy, ale naprawdę nie chcieliśmy zawieść - czytamy biogram posłanki na jej stronie.
Dzięki zaangażowaniu społecznemu i politycznemu poznała nie tylko męża.
- Do dzisiaj wielu moich przyjaciół z tego okresu wciąż jest aktywnych społecznie, chociaż w zupełnie różnych rolach. W czasie studiów (później również na drugim kierunku w Szkole Głównej Handlowej) ważna była dla mnie także działalność w Fundacji Dialogu Między Narodami i zmierzenie z niełatwą historią polsko-żydowską - opisuje swój życiorys Kamila Gasiuk-Pihowicz.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ:O mężu Gasiuk-Pihowicz mówiło się głównie w kontekście partyjnego zamieszania. Michał Pihowicz w 2015 roku pracował jako "pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego Nowoczesna". Na niego spadły więc obowiązki doglądania zgodnych z prawem rozliczeń 4 siły polskiego Sejmu.
Nie podołał tej funkcji, o czym świadczyły rozliczenia partii. Miały one być niepoprawne praktycznie od samego początku, tj. 2015 roku. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała o tym w połowie 2016 roku. Aż do końca 2018 roku Nowoczesna straciła przez niezgodne z prawem rozliczenia 18,6 mln złotych należącej się jej pierwotnie subwencji. W odróżnieniu od klubu Kukiz'15, niepobierającego od samego początku podobnych środków, kasa Nowoczesnej nie była przygotowana na taki rozwój zdarzeń. Jakby tego było mało - byłej już partii Gasiuk-Pihowicz grożą 2 mln zł kary.
O rozdziale Nowoczesnej, przedstawianym też jako wchłonięciu przez PO, mówiło się przez większość grudnia. Słowa Gasiuk-Pihowicz z Facebooka wskazują, że posłanka nie widziała sensu swojej dalszej pracy parlamentarnej w Nowoczesnej. Część posłów tej partii stwierdziła, że już od dłuższego czasu szykowała się do opuszczenia partii wespół z kilkoma innymi posłami.
Kamila Gasiuk-Pihowicz dzieci
Kamila Gasiuk-Pihowicz ma dwójkę małych dzieci. W odróżnieniu od zaangażowanego w politykę męża nie wiemy o nich zbyt wiele. Posłanka niespecjalnie obnosi się szczegółami z życia prywatnego, w odróżnieniu od polityki, w której jest zadeklarowanym państwowcem.
W jednym z wywiadów z 2017 roku czytamy, że na zmianę odprowadzali swoje pociechy do przedszkola.
- Staramy się odprowadzać je razem. Ja jedno za łapkę, mąż drugie za łapkę i idziemy we czwórkę - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Posłanka pozostaje aktywna w klubie PO KO. Formacja zwiera szeregi, a Kamila Gasiuk-Pihowicz jest jej wiceprzewodniczącą. Przed klubem okres wytężonej pracy jak również... zbierania kolejnych koalicjantów. Od siły jednoczącej się opozycji zależeć będzie wynik jesiennych wyborów parlamentarnych.
ZOBACZ TAKŻE:- Jasnowidz Jackowski o Kaczyńskim. Przerażająca przepowiednia o prezesie PiS
- Aleksander Kwaśniewski: Prawdziwe nazwisko ma inne? Wyjaśniamy
- Agata Kornhauser-Duda: Wiek to jedyna rzecz, która jej przeszkadza?
- Na co zmarł Jacek Kuroń? Przegrał ze straszną chorobą