15-latek zabił 16-latka w szkole. Matka zabójcy zabrała głos
Nastolatek, który zamordował 16-letniego kolegę, już za kilka dni usłyszy wyrok. Prokuratura wnioskuje, by 15-latek spędził w więzieniu 25 lat. „Wiem oczywiście, że narkotyki są wśród młodzieży, ale nie wiedziałam, że u mnie w domu” - przekonywała w sądzie zrozpaczona matka.
Do tragedii doszło 10 maja 2019 roku w Szkole Podstawowej nr 195 przy ulicy Króla Maciusia w Warszawie. Emil B. na zaatakował rok starszego kolegę na szkolnym korytarzu. Zadał mu dziewięć ciosów nożem w głowę, szyję, klatkę piersiową i plecy. Na wszystko patrzył nauczyciel fizyki.
Nastolatek za kilka dni usłyszy wyrok ws. zabójstwa
W momencie popełnienia zbrodni Emil B. był pod wpływem substancji psychoaktywnych. Sąd - opierając się na opinii biegłych - uznał, że nastolatek może odpowiadać za swoje czyny jak osoba dorosła. Uczeń usłyszał zarzut zabójstwa i został przewieziony do aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce.
Zachowanie Emila B. w jednostce karnej pozostawiało wiele do życzenia. Przez ponad rok 15-latek kilkukrotnie był karany dyscyplinarnie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", zachowywał się wulgarnie wobec funkcjonariuszy oraz „demonstrował przynależność do subkultury przestępczej”.
Proces młodego mężczyzny trwał ponad rok. Uczniowie szkoły i rówieśnicy oskarżonego i ofiary zeznawali za zamkniętymi drzwiami. W środę wszystkie strony wygłosiły mowy końcowe, co oznacza, że wyrok w sprawie zapadnie już 17 lutego.
Prokurator Agnieszka Filipczak z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe, która stworzyła akt oskarżenia, przekazała, że dla Emila B. nie ma pozytywnej prognozy kryminologicznej. Jej zdaniem cechy osobowości nastolatka sprawiają, że powinien być izolowany od społeczeństwa.
Pracownica prokuratury podkreśliła, że 15-latek nie działał w afekcie. Cała zbrodnia była dokładnie zaplanowana i przemyślana. Z korespondencji chłopaka ze znajomymi wynika, że doskonale zdawał sobie sprawę z konsekwencji. Matka Emila B. jest z kolei przekonana, że haniebne zachowanie jej syna wynikało z zagubienia.
- Chciałam przeprosić za mojego syna. Zauważyłam, że coś złego się dzieje, chodziłam po lekarzach. Dużo spał, myślałam, że może ma cukrzycę. Nie mogę sobie wybaczyć, że nie przyszedł i nie powiedział, że ma problem. Codziennie myślę o Kubie i o tym, co się stało. Odwiedzam jego grób, ale czasu nie mogę cofnąć - mówiła matka oskarżonego.
- Bardzo proszę sąd, by wziął pod uwagę, że to jest nadal dziecko. To nie jest tak, że on jest zły. Pogubił się. Narkotyki mu głowę zjadły. Chciałbym, żeby miał leczenie, żeby przeszedł terapię. Życie mojego syna jest w rękach sądu. Wierzę w mądrość. Proszę o łagodny wymiar kary - dodała zrozpaczona kobieta.
Matka Emila B. jest przekonana, że więzienie nie będzie miało na nastolatka wpływu resocjalizującego. Zaznaczyła, że opuszczenie zakładu karnego w wieku 40 lat „nic go nie nauczy, a wręcz przeciwnie, będzie gorzej”. Prokuratura chce, żeby 15-latek spędził w więzieniu najbliższe 25 lat.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Marszałek Senatu wygłosił orędzie dot. wolnych mediów
- Kiedy media strajkowały, TVP Info wyemitowało mszę z okazji miesięcznicy
- Tomasz Kammel i Marzena Rogalska prowadzili program mimo strajku mediów. Burza w komentarzach
Źródło: Gazeta Wyborcza