Zaprowadziła dziecko do przedszkola w Szwecji. Dzieci traktuje się w nim zupełnie inaczej niż w Polsce

Autor Irmina Jach - 14 Lutego 2021

Mama, która posłała swoje dziecko do szwedzkiego przedszkola, postanowiła opowiedzieć, jak wyglądają realia edukacyjne w tym kraju. Skandynawscy nauczyciele dbają o to, by dzieci wyrosły na samodzielnych dorosłych. „Dla mnie, jako polskiej mamy, większość rzeczy wydaje się inna, dziwna, czasem zupełnie przeciwna do tego, do czego jestem przyzwyczajona” - stwierdziła.

Anna Korczak podkreśliła, że szwedzki rząd stawia na to, by rodzice najmłodszych mieli dużo wolnego czasu. Opiekunowie mają do wykorzystania aż 480 dni urlopu rodzicielskiego na każde dziecko. Nietypowo działają także lokalne przedszkola i szkoły. Realia bardzo różnią się od tych, które znamy z polskich placówek edukacyjnych.

Mama, która wysłała dziecko do szwedzkiego przedszkola, nie kryje zaskoczenia

- W Szwecji nie ma wywiadówek. Zarówno w szkole, jak i w przedszkolu są „utvecklingssamtal”, czyli rozmowy o rozwoju przeprowadzane między nauczycielem, rodzicami i dzieckiem. Zadania domowe się zdarzają, ale nie ma ich za wiele. Szwecja jest najlepszym według rankingów krajem do wychowywania dzieci, w zasadzie cały system jest dostosowany tak, aby posiadanie dziecko nie wiązało się z kosztami i aby rodzice mieli duże wsparcie od państwa - relacjonowała Anna Korczak w rozmowie z Wirtualną Polską.

Szwedzi kładą duży nacisk na to, by ich dzieci były traktowane tak, jak osoby dorosłe. Maluchy traktowane są jak pełnoprawne osoby i mogą samodzielnie decydować o niektórych kwestiach. „Mogą za siebie mówić i decydować, nie załatwia się niczego dotyczącego dzieci ponad ich głowami”.

Weronika Byczyńska, pracująca mama, która niedawno wysłała niespełna dwuletniego synka do przedszkola, była zdziwiona przede wszystkim sposobem serwowania posiłków. W placówce nikt nie podawał wychowankom talerzy, przez co jej syn często przychodził do domu w podłym nastroju.

Szczena właśnie został ojcem. W dosadny sposób odpowiedział wszystkim hejteromCzytaj dalej

- Zapytałam nauczycielki, jak go karmi. Ona odpowiedziała, że Milton sam musi się nauczyć częstować jedzeniem, jak pozostałe dzieci. Na stole leżą owoce, chleb, jogurty, ma podchodzić i jak jest głodny, to brać i jeść. Po tygodniu się dostosował- opowiadała kobieta.

Nauczycielki rozmawiają z dziećmi na temat posiłku już o poranku. Informują je, jakie owoce są dostępne danego dnia i pytają, na co maluchy mają ochotę. W większości przedszkoli funkcjonuje bufet szwedzki, z którego przedszkolaki korzystają w trakcie obiadu. Nakładają to, na co mają ochotę. Nikt nie zmusza ich do spożywania posiłków.

- Dzieci w przedszkolu mają prawo głosu i wyboru. Jeżeli któreś dziecko dla przykładu chce rysować, a kolejne chcą iść na dwór, to mają do tego prawo. Każde dziecko robi, co chce, nie jest zmuszane do wykonywania jakichś czynności. Ja to samo przenoszę do domu- kontynuowała Weronika Byczyńska.

- Dzieci spędzają dużo czasu na dworze. Nie ważne czy jest śnieg, czy mróz, trzeba się po prostu odpowiednio ubrać, zgodnie z pogodą. Każdy szwedzki rodzic wie, że jak jego pociecha wróci z przedszkola, to na pewno spędziła na zewnątrz maksymalną ilość czasu - dodała.

Rodzice nie są zmuszeni do kupowania książek, zeszytów i pomocy naukowych. Wszystkie materiały zapewniają szkoły. Każdy problem zgłaszany przez malucha jest traktowany poważnie i kierowany do wykształconych specjalistów. Chcielibyście, by wasze pociechy uczęszczały do placówek tego typu?

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Krystyna Janda mieszka w pałacu jak z bajki. Trudno uwierzyć, w jakich pławi się luksusachCzytaj dalej

Źródło: Wirtualna Polska

[EMBED-9]

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News