Ksiądz wpadł na pomysł
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
Monika Majko - 25 Grudnia 2020

Ksiądz wysłał parafianom druczki do przelewu z okazji kolędy

Ksiądz wpadł na zaskakujący pomysł, który nie spotkał się z aprobatą wiernych. Duchowny wysłał swoim parafianom, których nie odwiedzi w czasie tegorocznej kolędy, druczki do przelewu. Przesyłka oburzyła wielu okolicznych mieszkańców.

Ksiądz chciał zrekompensować swojej parafii straty, jakie poniesie w związku z odwołaniem w tym roku tradycyjnych wizyt duszpasterskich w domach wiernych. Duchowny wysłał parafianom druczki do przelewu, wielu z nich było jednak oburzonych zachowaniem kapłana. Teraz duchowny odpowiada, jego tłumaczenie błyskawicznie obiegło media.

Ksiądz nie chciał rezygnować z możliwości zebrania datków od wiernych

W związku z ogromnym zagrożeniem epidemicznym wywołanym przez pandemię koronawirusa, wiele parafii w Polsce odwołało tradycyjne wizyty duszpasterskie w domach wiernych, które zwykle odbywają się na przełomie grudnia i stycznia. Niektórzy kapłani całkowicie zrezygnowali z tegorocznych kolęd, inni z kolei zaprosili wiernych na zbiorowe spotkania w świątyniach. Tak też zrobił proboszcz parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego pod Oławą, który przy okazji wpadł jednak na nietypowy pomysł.

Ks. Henryk Kaczmarek wysłał do mieszkańców Godzikowic i Jaczkowic specjalne koperty z zaproszeniem na wspólną mszę świętą, w którym znalazły się również kartki z biblijnym cytatem oraz wypełnione blankiety na przelew. Zdziwieni parafianie nie mogli uwierzyć w to, co widzą.

- Rodziny, które nie będą mogły uczestniczyć w eucharystii z powodu kwarantanny, stanu zdrowia, obawy związanej z pandemią, a pragnące pomóc w utrzymaniu parafii i księdza, mogą ofiarę wpłacić na bankowe konto parafialne - napisał proboszcz Kaczmarek w liście do wiernych, który zacytował portal tuolawa.pl.

Sąsiedzi donieśli, że rodzina łamie limit osób na Wigilii. Służby nie mogły uwierzyć, co zastały na miejscuSąsiedzi donieśli, że rodzina łamie limit osób na Wigilii. Służby nie mogły uwierzyć, co zastały na miejscuCzytaj dalej

Wiadomo, ze wizyty duszpasterskie w domach wiernych wiążą się również ze zbieraniem datków na rzecz parafii. W związku z odwołaniem kolędy ksiądz z parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego nie chciał rezygnować z możliwości uzyskania wsparcia od parafian. Wiele osób było jednak oburzonych jego zachowaniem.

Ksiądz Kaczmarek wytłumaczył wiernym intencje, które przyświecały jego zachowaniu, na łamach lokalnego portalu tuolawa.pl. Kapłan zapewnia, że nie chciał nikogo zmuszać do wpłacania pieniędzy, a jedynie ułatwić procedurę tym, którzy datki na rzecz parafii i tak chcieliby przekazać.

- Mam parafian, którzy pytali, czy mogliby wpłacić na konto, pomyślałem więc, że jeśli chcą to zrobić dobrowolnie - bo zawsze dzieje się to dobrowolnie, a nie z przymusu - warto im to ułatwić. Poprosiłem więc o wydrukowanie druczków oraz przekazanie ich mieszkańcom przez radę parafialną oraz sąsiadów - powiedział ks. Kaczmarek, cytowany na łamach portalu tuolawa.pl.

Niepokój budzi jednak fakt, że o ile koperty wręczane bezpośrednio podczas wizyty duszpasterskiej są anonimowe, o tyle przelew bankowy musi mieć wskazanego nadawcę i określoną kwotę. Wielu mieszkańców obawiało się, że później będą rozliczani i oceniani za wysokość przelanej kwoty lub niewysłania pieniędzy.

- Tu nikt nikomu niczego nie nakazuje. Ktoś sobie może wpisać, że opłata jest anonimowa i wtedy nie będę wiedział, skąd przyszedł przelew. Gdybym ludziom nie umożliwił przelewu za pomocą zwykłego druczka, ktoś mógłby się oburzać, że musi płacić internetowo, gdzie będzie podany jego numer konta, imię i nazwisko - tłumaczył ks. Kaczmarek.

Artykuły polecane przez redakcję Pikio:

Prowadził Prowadził "Dziennik Telewizyjny", niewiarygodne, co się z nim dzisiaj dzieje. Grzegorz Woźniak był legendąCzytaj dalej

Źródło: WP

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Obserwuj nas na Google News Google News