Beata Kozidrak przeżywa trudne chwile. Poruszające wyznanie, długo wszystko ukrywała
Beata Kozidrak zdecydowała się na szczere wyznanie. Opowiedziała o trudnościach, z jakimi zmaga się na skutek obecnej sytuacji epidemiologicznej. „Trzymam kciuki za młodych artystów, żeby przetrwali te trudne chwile, bo muzyka jest piękna i łączy ludzi, a to jest najważniejsze” - powiedziała piosenkarka.
Beata Kozidrak przyznała, że miniony rok był dla niej niezwykle intensywny. W ostatnich miesiącach wokalistka Bajmu opublikowała kilka singli, a obecnie kończy pracę nad czwartym solowym albumem. Wkrótce światło dzienne ujrzy także napisana przez nią książka.
Beata Kozidrak zdecydowała się na szczere wyznanie
Piosenkarka wykorzystała czas pandemii koronawirusa najlepiej, jak potrafiła. Mimo że czuła lęk przed przyszłością, nie dała porwać się czarnym myślom. Brak koncertów i wystąpień publicznych pozwolił jej na skupienie się na długofalowych celach.
- Myślę, że nikt nie zdawał sobie sprawy, iż będzie to tak długo trwało. Wiąże się z tym wiele aspektów i oczywiście moglibyśmy długo mówić, jak ciężko jest także branży artystycznej i tysiącom ludzi z nią związanych. [...] Trochę się boję, że publiczność, która zawsze chodziła na spektakle teatralne, do muzeów i na koncerty, teraz będzie czuła przed tym pewien lęk. Obym się myliła - mówiła Beata Kozidrak w rozmowie z portalem Onet.
- Przecież wszyscy powinniśmy sobie zdawać sprawę, jak ważna jest muzyka w naszym życiu. Wyobraźmy sobie, że nagle jej nie ma. Nie można żyć bez muzyki. A my ją tworzymy. W ogóle kultura jest ważna dla człowieka. Tymczasem muzycy są już właściwie rok bez pracy. To straszne i niesprawiedliwe - dodała wokalistka.
Wokalistka zespołu Bajm nie ukrywa, że bardzo tęskni za sceną i kontaktem z publicznością. Zaznacza, że nie motywują jej kwestie finansowe, a możliwość nawiązywania kontaktów z innymi - często bardzo inspirującymi - ludźmi.
- Naprawdę wszyscy, branża artystyczna, chcemy jak najszybciej wrócić na scenę. Pieniądze są tu oczywiście ważne, ale także przebywanie ze sobą, dreszczyk emocji. Każdy koncert jest przecież inny, pewne rzeczy są nie do ustawienia - zwierzyła się piosenkarka.
Beata Kozidrak uważa, że należy „naciskać i tłumaczyć naszym rządzącym, że w miejscach kultury nie było zakażeń”. Jej zdaniem dużo większe zagrożenia epidemiologiczne tworzyły imprezy weselne i nauka stacjonarna w szkołach.
- Kiedy w zeszłym roku wszyscy spotkaliśmy się w Opolu, poczuliśmy coś niebywałego. Chcieliśmy być znowu jedną wielką rodziną, siedzieć ze sobą po koncercie i rozmawiać jak za dawnych czasów. Tego się nie da zrobić online, dlatego nie jestem zwolenniczką takich koncertów. Trudno jest mi śpiewać do kamery. Wiem, że ludzie tego słuchają i patrzą na mnie, ale ja muszę mieć kontakt z publicznością. Dla mnie to nie jest koncert- podsumowała wokalistka Bajmu.
Czekacie na moment, w którym Beata Kozidrak ponownie rozpocznie trasę koncertową? A może nie możecie się doczekać premiery jej książkowej autobiografii?
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Alarm przeciwpowodziowy w Płocku. Wisła zaczyna zalewać bulwary i ulice
- 32-latek wystawił psa na parapet na 9. piętrze. Później zamknął okno
- Minister zdrowia przedstawił warunek powrotu do większych obostrzeń
Źródło: Onet.pl