Fot. Flickr
Wiadomości Pikio - 22 Sierpnia 2018
Wieczorek: Gdzie się kończy wolność słowa? O książce, która nawet dla liberała to już za wiele
Trudno mi wciąż zebrać myśli po zapoznaniu się z malutkim fragmentem książki, o której chcę dziś napisać kilka słów. Portale społecznościowe obiegły zaledwie skrawki, ale, całkowicie szczerze mówiąc, nie chciałabym poznać reszty tego oburzającego dla mnie tekstu, który jest po prostu szkodliwy społecznie. Mówię serio. Serio, serio. Gdzie więc kończy się wolność, a zaczyna wściekłość?
Zapewne duża część z was, drodzy czytelnicy, natrafiła na wycinki „fenomenalnej” książki, której celowo nie wymienię z tytułu, aby nie robić jej reklamy. Promuje się ją jednak jako leksykon antyfeministyczny. Myślicie sobie: „Super, żyjemy w kraju, w którym króluje wolność, każdy może wyrażać swoje poglądy, realizować się, opisywać własne myśli i spostrzeżenia”. Ja jednak zrozumiałam bardzo dosadnie, że wolność słowa zaczyna być dla mnie po prostu nieśmiesznym żartem, kiedy kobietom wmawia się w podobnie „genialnych” pozycjach, że proszą się o gwałt, którego nie powinny następnie zgłaszać na policję. Jestem po prostu wściekła.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News Gdzie kończy się wolność?
Aby zachować układ wywodu autorki książki, będę się odnosiła do poszczególnych fragmentów. Wybrałam sobie rozdział pod tytułem „Suknie”. Tak, piszę ten tekst, spędzając mój dzień ubrana w spodnie. I wiecie co? Wcale nie z powodu kompleksu na punkcie braku męskiego członka. Przygotujcie się jednak na to, że z podobnymi stwierdzeniami jeszcze się dziś zetkniemy. Absurd? To tylko wierzchołek góry lodowej.- „Prawdziwa dama nosi długie suknie. Jasne, że jest to dodatkowy ekspens na materiał, a uszycie długiej sukni kosztuje więcej - ale prawdziwa dama nie o koszt wyglądania na prawdziwą damę! O wiele łatwiej zresztą jest naciągnąć swojego Mężczyznę na suknię niż na biżuterię, a efekt jest znacznie lepszy.”
- „Krótkie spódniczki noszą kobiety, których nie stać na długą, albo takie, które koniecznie potrzebują chwycić jakiegoś Mężczyznę-prymitywa. Bo prawdziwy Mężczyzna woli odgadywać, jakie kształty kryją się pod suknią czy spódnicą, niż wyłączyć wyobraźnię i po prostu widzieć. (…) Kobieta naga podnieca tylko osobników prymitywnych.”
Myślicie, że do tej pory było po bandzie? Tylko czekajcie, to dopiero początek.
- „Oczywiście kobieta chodząca w minispódniczce, w dodatku po odludnych okolicach, nie może się uskarżać, że jest zaczepiana lub zostanie zgwałcona. To jej wina. Mężczyzna-prymityw, jak samo określenie wskazuje, kieruje się wyłącznie instynktem. Nie można wsadzić dziecka do klatki z lwem i skarżyć się, że lew je rozszarpał. Lew nie jest winien, że ulega instynktom. (…) Dlatego nie prowokuj. A jeśli prowokujesz - to się potem nie dziw i nie płacz!”
- „A jeśli (czego ci nie życzę!) zostaniesz zgwałcona, to za żadną cenę nie chodź na policję. Nasza policja, w szczególności karabinierzy (autorka jest Włoszką - przyp. MW), to wzór nieudolności i braku taktu. Być może go złapią i ukażą, ale ty przejdziesz coś gorszego chyba niż sam gwałt, bo upokorzenie. Siedź cicho i na drugi raz nie rób głupstw. Jeśli żyjesz w małej miejscowości i masz rodzinę, to powiedz bratu lub krewnemu w odpowiednim wieku - nie mówiąc, co się stało. Zażądaj tylko emocjonalnie, by zrobili z facetem porządek, bo natarczywie cię prześladuje. Powinni zrobić.”
Na granicy strachu i zażenowania
- „Prawdziwa dama nawet na wycieczki chodzi w długich sukniach (i w kapeluszu!). Natomiast na imprezy sportowe (narty, motocykl, jazda konna, rower, trudniejsza wycieczka górska) zakłada strój sportowy, czyli spodnie. Trudno - wchodzimy na teren męski, musimy przybrać strój męski.”