Zbrodnia w Turzanach: Służby podały szczegóły śmierci 3-letniego Jasia
W piątek 5 lutego 2021 roku w Turzanach w województwie kujawsko-pomorskim doszło do dramatycznych wydarzeń. Z ustaleń służb wynika, że Katarzyna W. odebrała życie swoim dzieciom, a następnie próbowała popełnić samobójstwo. Poinformowano o wynikach sekcji zwłok młodszego z chłopców.
Wiadomości o tej tragedii wstrząsnęły całą Polską. Dla rodziny Katarzyny W. to, co wydarzyło się w jej domu, było ogromnym szokiem. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy przekazała najnowsze ustalenia śledczych, próbujących wyjaśnić tę tajemniczą sprawę.
Katarzyna W. miała zabić nożem swoich synów - 3-letniego Jasia i 5-letniego Wojtusia
Lokalna policja dostała wezwanie do jednego z domów we wsi Turzany w piątek około godziny 9:30. Na miejscu funkcjonariusze zastali mrożący krew w żyłach widok. Mundurowi znaleźli dwóch martwych chłopców oraz 37-letnią kobietę, która próbowała odebrać sobie życie za pomocą noża.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że Katarzyna W. najpierw zadźgała swoich synów, a następnie tym samym nożem raniła samą siebie. Jak podały nieoficjalnie media, 37-latka leżała zakrwawiona w wannie gdy została znaleziona przez swoją teściową.
Starsza kobieta zaalarmowała swojego syna i męża Katarzyny W. Mężczyzna wezwał na miejsce policję i pogotowie. Służby zabezpieczyły ciała chłopców do badań. Wyniki sekcji zwłok młodszego z chłopców przekazała dzisiaj rzeczniczka bydgoskiej prokuratury.
Potwierdzono, że 3-letni chłopiec zginął wskutek obrażeń po ciosach nożem, które otrzymał w klatkę piersiową. Wyniki sekcji zwłok jego starszego brata wciąż pozostają nieznane. Dla dobra rodziny chłopców prokuratura nie ujawniła wszystkich szczegółów.
– Według wstępnych ustaleń śmierć młodszego z braci nastąpiła na wskutek rany w okolicach klatki piersiowej – przekazała w rozmowie z „Super Expressem” prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy
– Nic więcej nie mogę powiedzieć ze względu na dobro kochającego ich taty, babci, dziadka, cioci i wujka. Dla nich to jest ogromna tragedia, tak jak ta sprawa – dodała.
Z informacji uzyskanych przez redakcję „Super Expressu” wynika, że Katarzyna W. od ponad miesiąca miała leczyć się na depresję. Bliscy kobiety byli przekonani, że 37-latka czuje się już lepiej. Nikt nie spodziewał się, że może dojść do takiej tragedii.Obecnie Katarzyna W. przebywał w szpitalu, a prokuratura czeka na pozwolenie od lekarzy, by porozmawiać z 37-latką.
– Ona te dzieci kochała nad swoje życie. Udzielała się w przedszkolu. Na każdą imprezę robiła domowe ciasto. Ona dobra była, bo jak mama jej umarła blisko 20 lat temu, to wychowała młodszą siostrę i brata. Jej rodzeństwo wyszło na ludzi – przekazał w rozmowie „Super Expressu” znajomy rodziny.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- W weekend przerwy techniczne w pięciu dużych bankach
- 37-letnia Katarzyna W. zabiła synków w wieku 3 i 5 lat. Sąsiedzi przerwali milczenie
- Inspektorzy TOZ interweniowali na plebanii. Psy były w opłakanym stanie
Źródło: Super Express