Władimir
Putin jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci międzynarodowej sceny politycznej. Prezydent Rosji nie ukrywa swoich wielkomocarstwowych zapędów i jawnie tłumi wszelkie opozycyjne zapędy społeczeństwa.
Trzymanie państwa tak twardą ręką niemalże gwarantuje mu ciągłość władzy, jak długo będzie tego chciał. Jak się okazało, przejęcie władzy przez Putina w 1999 roku było skrupulatnie zaplanowane.
Putin wybrany prezydentem na dużo przed wyborami
Ostatniego dnia 1999 roku ówczesny prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn przekazał w noworocznym orędziu, że żegna się z piastowanym urzędem. Poinformował również, że obowiązki głowy państwa do czasu wyborów przejmie ówczesny premier Władimir Putin.
Jak podała rosyjska
telewizja NTW, cała akcja przekazania władzy Putinowi była zaplanowana na co najmniej kilka miesięcy do przodu.
Już we wrześniu 1999 roku Borys Jelcyn miał przekazać administracji prezydenta USA Billa Clintona, że wybrał już swojego następce. Będzie nim Władimir Putin, z którym Stany Zjednoczone powinny już omawiać najważniejsze kwestie.
Depesze prezydenta Federacji Rosyjskiej odnaleziono niedawno w upublicznionej bibliotece niegdysiejszego prezydenta USA. Ich stenogramy bezsprzecznie wskazują na to, że demokratyczne wybory prezydenckie w Rosji były przeprowadzone tylko na pozór.
Kariera polityczna pełna kontrowersji
Kariera polityczna Władimira Putina od samego początku budziła wiele pytań, nawet wewnątrz Kremla. W momencie naznaczenia na nowego prezydenta przez Jelcyna, Putin nie posiadał większego doświadczenia politycznego. Był człowiekiem wywodzącym się ze służb specjalnych.
Już w momencie sprawowania funkcji szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa obecny prezydent Rosji łączony był przez opozycję z bezwzględnym tłumieniem nastrojów antyrządowych.
Putin był łączony m.in. z przygotowaniem ataków bombowych w Moskwie i Wołgodońsku, których wypadkową była tzw. II wojna czeczeńska.
ZOBACZ TAKŻE- Agata Duda nie wytrzymała ataku. Para prezydencka UCIEKŁA przed wściekłym tłumem
- Z Kaczyńskim znowu źle?! Prezes zniknął, wysłał tylko list
- Wałęsa „poda rękę” Morawieckiemu. Ale najpierw go ośmieszył