Albert Wójcik: przedsiębiorca i twórca akcji Stop Sadystom

Autor Wiadomości Pikio - 20 Stycznia 2020

Albert Wójcik to przedsiębiorca, CEO grupy mediowej IBERION, cofounder software house Blazity, a ostatnio również twórca inicjatywy Stop Sadystom, która ma na celu walkę z osobami znęcającymi się nad zwierzętami. Zapytaliśmy Alberta Wójcika o to, czym kierował się, tworząc inicjatywę i czym będzie się ona zajmować. Przedsiębiorca wyjaśnił, dlaczego domaga się podwyższenia kar za znęcanie się nad zwierzętami.

Kim jest Albert Wójcik? 


Albert Wójcik od dziecka wychowywał się ze zwierzętami. Psy były w mieszkaniu traktowane jak równoprawni domownicy. Od najmłodszych lat uczył się więc szacunku i empatii wobec zwierząt. 


- Ja całe dotychczasowe życie spałem z psami w łóżku, nie wyobrażam sobie, jak można regularnie trzymać psa na łańcuchu na posesji. Wydaje mi się, że to się zmienia, że rośnie świadomość, niestety wciąż są ludzie, którzy traktują psy nie jak żywe istoty i członków rodziny, a jako narzędzia do odstraszania intruzów. Pies potrzebuje czułości, bliskości ze “stadem”, jakim jest dla niego ludzka rodzina. Izolowanie psów i trzymanie ich na łańcuchach nie tylko powoduje, że zwierzęta nie są szczęśliwe, ale poprzez frustrację mogą stać się agresywne i niebezpieczne dla otoczenia. Żaden pies nie rodzi się agresywny, to tylko kwestia wychowania i traktowania - mówi Albert Wójcik


Albert Wójcik jest przedsiębiorcą, który prowadzi firmy w sektorze mediowym oraz IT. Oprócz działalności biznesowej postanowił zająć się również działalnością społeczną w zakresie ochrony zwierząt. 

Albert Wójcik i akcja Stop Sadystom 

Zainicjowana przez Alberta Wójcika akcja Stop Sadystom zajmuje się nagłaśnianiem przypadków znęcania się nad zwierzętami. Już w pierwszych dniach jej funkcjonowania, udało się nagłośnić 2 przypadki skrajnego sadyzmu wobec zwierząt. Zamieszczone w mediach społecznościowych informacje na temat przypadków znęcania się dotarły aż do 5 milionów użytkowników. 


- Zajęliśmy się dwoma przypadkami sadyzmu. Pierwsza sprawa dotyczyła zwyrodnialca z miejscowości Prabuty, który pobił kota metalową pałką. Zwierzę zmarło w wyniku odniesionych obrażeń. Informacja na temat sprawcy dotarła do milionów internautów. Sprawca natychmiast zgłosił się na policję. Drugi przypadek dotyczył mieszkańca Poznania, który bez powodu atakował psy gazem. Nagłośniliśmy sprawę w internecie i sadysta również trafił w ręce policji. Presja ma sens. Im więcej osób dowiaduje się o przypadkach sadyzmu, tym większa presja na organach ścigania, które działają po prostu sprawniej. 


Sądy dysponują wachlarzem możliwości, jeśli chodzi o karanie zwyrodnialców za znęcanie się nad zwierzętami. Wobec sadysty można orzec karę nawiązki od 500 do nawet 100 000 złotych, a środki te muszą zostać przeznaczone na ochronę zwierząt. Sąd może również orzec zakaz posiadania zwierząt na okres od roku do 10 lat. Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem sąd może orzec karę pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Najwyższy wyrok w tego typu sprawach zapadł przed sądem w Tychach, który orzekł karę więzienia na okres 4 lat i 6 miesięcy. Problem leży jednak w tym, że sądy zbyt często sięgają po niskie wymiary kary wobec sadystów. 


- Domagamy się radykalnego podwyższenia kar za udowodnione znęcanie się nad zwierzętami. Nie chodzi tylko o zmiany legislacyjne, ale również o zmiany w orzecznictwie. Co z tego, że sadysta zgodnie z prawem może zostać ukarany na kilka lat więzienia, skoro potem sąd wymierza mu 500 złotych grzywny. To nie jest adekwatna kara za znęcanie się nad bezbronną istotą. Mandat o takiej samej wysokości można dostać, co oczywiście również jest zachowaniem nagannym, za wyrzucenie pustej butelki na trawnik. Z jednej strony mamy jednak sadystę, a z drugiej osobę, której nie chce się wyrzucić butelki do śmietnika. Różnica jednak jest diametralna - podkreśla Albert Wójcik. 


Albert Wójcik: ci ludzie są zagrożeniem dla społeczeństwa 


Albert Wójcik zamierza dalej nagłaśniać przypadki znęcania się nad zwierzętami. Chce by inicjatywa Stop Sadystom nie tylko informowała o tego typu sprawach, ale również dbała o to, by zwyrodnialcy byli skutecznie ścigani i doprowadzeni przed wymiar sprawiedliwości. Celem akcji jest również podwyższenie kar za przypadki sadyzmu wobec zwierząt. 


- Ci ludzie są niebezpieczni dla społeczeństwa. Jeśli ktoś jest w stanie katować bezbronną istotę, dla czystej przyjemności, to znaczy, że jest zagrożeniem nie tylko dla innych zwierząt, ale również dla ludzi. Normalną reakcją człowieka na tego typu przypadki sadyzmu jest gniew, ale oczywiście wszelkie przypadki samosądów są wykluczone. Takimi ludźmi muszą skutecznie zajmować się organy ścigania i wymiar sprawiedliwości. Najprawdopodobniej wielu z nich potrzebuje również terapii psychiatrycznej. Ważne jest jednak to, by tego typu sprawy nie były zamiatane pod dywan lub traktowane łagodnie, bowiem mówimy tu o jednostkach skrajnie niebezpiecznych dla społeczeństwa. Czas to wreszcie zrozumieć.

Albert Wójcik zauważa, że należy działać natychmiastowo. 

- Musimy działać pilnie. Nie ma czasu na zwlekanie i cierpienie kolejnych zwierząt. Tu chodzi o życie bezbronnych istot. 

Z Albertem Wójcikiem można się skontaktować za pośrednictwem Twittera, Linkedin, Facebooka oraz Instagrama

Następny artykułNie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na: Google News