„Wprost” ujawnia, kto może kreować dyskurs w polskich mediach. Na nasze opinie wpływać ma jedna osoba, w której posiadaniu pozostaje 20 tys. kont na Facebooku. Metodą jej działania jest Astroturfing.
Pojęcie funkcjonuje w słowniku polskich publicystów i polityków od niedawna. Oznacza ono manipulowanie społeczeństwem poprzez pozornie spontaniczne manifestacje. O Astroturfingu zaczęto mówić po tym jak na stronie internetowej TVN24 doszło do dziwnej sytuacji. Pod artykułem o protestach przeciwko reformie sądownictwa pojawiła się masa identycznych, antyrządowych komentarzy. Wszystkie dodane przez konta pochodzące z Ameryki Łacińskiej.
Później polskiego Twittera zalały dwa tagi – #StopAstroTurfing i #StopNGOSoros. Drugi z nich odnosił się do organizacji pozarządowych Georga Sorosa, o którym mówi się, że kontroluje sytuację polityczną na świecie.
W pewnym momencie otagowanych w ten sposób tweetów przybywało 300 w każdej minucie. Wiele z nich zawierało charakterystyczną grafikę z napisem „To nie bunt, lecz skoordynowana i opłacona akcja marketingu politycznego. W USA i UK jest on zakazany. W Polsce jesteśmy świadkami jednej z najbardziej zmasowanej akcji tego typu w historii”.
Redaktorzy „Wprost” postanowili skontaktować się z osobą, która zna problem astroturfingu. Powiedziała dziennikarzom, że zna kogoś, kto kontroluje aż 20 tys. kont na Facebooku.
– Znam osobę, która mogłaby coś takiego przeprowadzić. Istnieje Polak, który chwali się, że ma ok. 20 tys. kont na Facebooku, które bardzo dobrze udają prawdziwe osoby – mówił dla „Wprost” Daniel Kędzierski, szef firmy FastTony.es.
źródło: Wprost
ZOBACZ TAKŻE
https://www.youtube.com/watch?v=hE8DTQ0wSsc