
Fot. Kadr z programu "Wiadomości" / TVP
Marcin Owczarek - 5 Lutego 2019
Ujawnili jego dane w TVP. Teraz dostaje groźby śmierci i pobicia
Wiadomości TVP ujawniły dane jednego z protestujących. Teraz dostaje on wiadomości z pogróżkami. Ludzie chcą go pobić, zgwałcić, a nawet życzą mu śmierci. Mężczyzna boi się o swój wizerunek oraz życie.
Wiadomości TVP tym razem zdecydowanie przesadziły. Już od dawna zarzuca się im sianie propagandy na żądanie Prawa i Sprawiedliwości i Jarosława Kaczyńskiego. To jest jednak nic w porównaniu z tym, co zrobili po proteście przed ich siedzibą i zablokowaniu Magdaleny Ogórek.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Dziennikarze pokazali w telewizji protestujących
Dziennikarze w Wiadomościach udostępnili wizerunki osób, które protestowały pod siedzibą TVP przy Placu Powstańców Warszawy. 10 osób pojawiło się na planszy, a pod zdjęciami widniało imię i nazwisko danej persony. Internauci są oburzeni takim zachowaniem dziennikarzy Wiadomości TVP i pytają, dlaczego udostępnili wizerunki tych osób bez ich zgody. W poniedziałek dziennikarz "Rzeczpospolitej" podał, że jego gościem będzie jeden z protestujących. Wieczorem jednak dotarła informacja, iż nie pojawi się on w jego programie. Gość odwołał spotkanie, ponieważ zaczął dostawać pogróżki od internetowych trolli i sympatyków TVP oraz Prawa i Sprawiedliwości.Wiadomości TVP winne groźbom?
Groźby pobicia i gwałtu dość często się przewijały. Byli i tacy, którzy życzyli mu śmierci. Nic więc dziwnego, że gość nie przyszedł. Po prostu bał się o swoje życie i wizerunek, który i tak już został upubliczniony. Jacek Nizinkiewicz z "Rz" na Twitterze napisał: - Gość odwołał swoją wizytę w porannym programie. Po emisji materiału Wiadomości TVP dostaje masowo groźby zabicia, pobicia i gwałtu oraz wyzwiska. Zgłosił sprawę policji i nie jest w stanie wyjść jutro z domu i pojawić się w redakcji. Wiadomości TVP, zadowoleni? - napisał dziennikarz.TVP nie widzi w tym problemu
Dziennikarze Wiadomości TVP problemu nie widzą. Szef wydania Jarosław Olechowski twierdzi, że te dane są publiczne i można było je wykorzystać. W odpowiedzi na słowa prof. Andrzeja Rzeplińskiego napisał:DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ - Prof. Andrzej Rzepliński twierdzi, że @WiadomosciTVP dane uczestników protestu przed TVP „musiały mieć od tajnych służb”. Z ubolewaniem stwierdzam, że Pan Profesor jest wykluczony cyfrowo. Dane - ze zdjęciami - są ogólnodostępne w Internecie - napisał Olechowski. W tej sprawie PO-KO, z Kamilą Gasiuk-Pihowicz na czele, złożyło zawiadomienie do prokuratury. Chcą wiedzieć, skąd TVP posiada takie informacje i czy wykorzystanie ich było zgodne z obowiązującym prawem. Niektórzy mówią, że jest to sprzeczne z konstytucją. Internauci, politycy, jak i dziennikarze są wzburzeni taką sytuacją, gdyż coś podobnego nigdy jeszcze nie miało miejsca. Sprawa jest w toku i niedługo okaże się, czy Telewizja Polska odpowie za ten czyn.ZOBACZ TAKŻE NA PIKIO.PL:- Wpis Wałęsy wprawił Polaków w osłupienie. Szokująca grafika z Janem Pawłem II
- Bank Pekao wydał oświadczenie ws. afery z taśmami Kaczyńskiego
- Już niedługo kupimy niedrogi i skuteczny lek na raka? Naukowcy są bliscy przełomu
- Przyjaciel Karoliny Wajdy popełnił przerażające samobójstwo na jej oczach
- Jaka fryzura odmładza po 50? Inspiracje dla dojrzałych kobiet
- HGA Media – duży sukces firmy, szansa na karierę dla młodych
