
Świeża rybka nad polskim morzem? Lepiej uważaj, cała prawda o nadmorskich restauracjach wyszła na jaw
Wakacje wielu Polaków spędza nad polskim morzem. Zdecydowana większość już nie może doczekać się świeżej rybki, którą zakupią w lokalnej restauracji, a ślinka cieknie im na samą myśl. Czasem jednak lepiej uważać, bo fakty, które teraz wyszły na jaw, odbierają apetyt.
Wakacje nad polskim morzem kojarzą się głównie z goframi na słodko i licznymi restauracjami. Tego typu lokale, w których serwuje się "dopiero co złowioną rybkę", aż pękają w szwach od natłoku turystów. Większość z nich marzy przez cały rok o tym, by wreszcie skosztować takiej, która nie pochodzi z okolicznego marketu i nie została uprzednio zamrożona trzy razy. Choć krzykliwe banery i barwne menu zachęcają, prawda na temat nadmorskich lokali może okazać się wyjątkowo bolesna.
Wakacje nad morzem? Oto prawda o nadmorskich restauracjach
W każdej miejscowości nad Bałtykiem aż roi się od rozmaitych szyldów, mniej lub bardziej ekskluzywnych restauracji, w których serwowana jest, dumnie polecana przez właścicieli, świeża ryba. Zwyczajny turysta wybierze najpewniej miejsce, gdzie menu pełne będzie najróżniejszych rodzajów morskich przysmaków, cena będzie przystępna, a miejsce przyjemne. Chyba każdy z góry zakłada, że skoro znajdujemy się nad morzem, to nie ma innej opcji i ryba, którą podają nam na talerzu, na pewno jest świeża. Co więcej, wielu jest przekonanych, że właściciel restauracji sam ją chwilę temu złowił.
Prawda może być jednak o wiele bardziej zaskakująca, niż mogłoby się wydawać. Jeden z właścicieli lokalnej knajpki otwarcie przyznał, że regularnie korzysta z mrożonek, a najpewniej, nie on jeden uskutecznia taki proceder.
- Tylko flądra świeża i to nie teraz. Za tydzień albo dwa jak mi mrożonki zejdą - wyznał w rozmowie z reporterem portalu o2.pl
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ
Jedną z pierwszych pozycji, jakie pojawiają się w menu nadmorskich restauracji, jest dorsz. Można zamówić go niemalże w każdym miejscu i pod każdą postacią, co może wskazywać na to, że tego rodzaju ryby w morzu nie brakuje. Nic bardziej mylnego.
Obeznany w temacie mężczyzna przyznał w rozmowie z portalem, że dorsza w Bałtyku jest niewiele, natomiast te okazy, które są, najczęściej są chore. Co to oznacza dla turystów? Nic innego jak to, że sprzedawcy, którzy nieustannie oferują go w swoich restauracjach, albo kupują mrożone sztuki, albo wyławiają chorego i takiego serwują gościom na talerzu. Zatem ci, którzy już nie mogą doczekać się świeżej rybki z nad morza, powinni się dobrze zastanowić i sprawdzić miejsca, w których zamierzają jeść wakacyjne obiady.
ZOBACZ TAKŻE:
- Wielki sekret Roksany Węgiel wyszedł na jaw! Z wrażenia opadną wam szczęki!
- Henryka Krzywonos w dniu ślubu wyglądała jak milion dolarów! Ujawniono jej ślubne zdjęcie. Nie poznacie legendy Solidarności!
- Anna Lewandowska w bikini rozgorzała fanów do czerwoności. Prawdziwa bogini
- Zadyma w Biedronce! Szalona Polka rzuciła się na ekspedientkę, ochroniarz nie wiedział co robić
- Śmierć Grażyny wstrząsnęła Polakami. Są już wyniki badań laboratoryjnych
- Jakim cudem nikt na to wcześniej nie wpadł? Genialny domowy sposób na schłodzenie napoju w mniej niż 2 minuty
Źródło: o2
