
Wicepremier podał możliwą datę otwarcia galerii handlowych. Co z gastronomią? Wszystko już jasne
Obostrzenia panujące w całej Polsce zmusiły rządzących do zamknięcia m.in. galerii handlowych, hoteli, gastronomii, siłowni, basenów i stoków. Tymczasem wicepremier Jarosław Gowin podał pierwszą, możliwą i dokładną datę, kiedy handel będzie mógł wrócić do normalności.
Obostrzenia dają się we znaki szczególnie przedsiębiorcom. Lockdown powoduje, że zadłużają się w miliony złotych, muszą zamykać biznesy, a niektórzy z powodu ogromnej desperacji na przekór mandatom otwierają swoje działalności. Wicepremier Jarosław Gowin gościł w radiu TOK FM i zdradził, jakie są najbliższe plany rządu.
Obostrzenia już niedługo zostaną poluzowane?
- Jeżeli sytuacja epidemiczna nie ulegnie pogorszeniu, czyli np. jeżeli w Polsce nie da o sobie znać ta nowa mutacja koronawirusa, która jest bardziej zaraźliwa, moim zdaniem, od 1 lutego powinniśmy w 100 proc. otworzyć handel, czyli w praktyce galerie handlowe - powiedział wicepremier Jarosław Gowin w „Magazynie EKG” na antenie radia TOK FM.
Dla niektórych są to dobre wieści, jednak niezadowolonych Polaków nie brakuje. Wicepremier poruszył także kwestię otwarcia gastronomii i powrotu do normalnego funkcjonowania branży turystycznej i hotelarskiej. Słuchacze dowiedzieli się, że te trzy gałęzie handlu będą musiały poczekać kolejne tygodnie na swoją kolej. Być może zostaną odmrożone jako ostatnie.
- Nie chcę bagatelizować skali problemów branż, które są zamknięte, ale skoro wszyscy Polacy składają się na pomoc, to ta nadzwyczajna sytuacja wymaga poczucia odpowiedzialności. Jeśli ktoś złamie obostrzenia, to będzie musiał liczyć się z konsekwencjami - ostrzegał Jarosław Gowin nawiązując do osób, które zdecydowały się na wznowienie działalności mimo lockdownu.
O luzowaniu obostrzeń wypowiedział się minister zdrowia, Adam Niedzielski, który 11 stycznia podczas konferencji prasowej przekazał, jakie warunki muszą być spełnione, aby znieść niektóre zakazy i powoli zmierzać do powrotu do normalności.
- Na pewno nie można liczyć, że w przypadku ustabilizowanej sytuacji, zakładając optymistycznie, że będziemy nadal na poziomie średnio ok. 10 tys. zachorowań tygodniowo, po 1 lutego dokonamy jakiegoś dużego poluzowania obostrzeń - mówił minister zdrowia.
Adam Niedzielski zaznaczył, że trudno jest podejmować większe decyzje skupiając się jedynie na wskaźniku dziennej liczby zakażeń. Przypomnijmy, że liczba ściśle wiąże się z ilością wykonanych testów - jednego dnia może być wykonana mniejsza ilość testów i laboranci wykryją mniej zachorowań, a na drugi dzień sytuacja może się diametralnie zmienić. Ważny jest też współczynnik R (współczynnik zarażeń), który określa, ile osób może być zarażonych przez jedną chorą osobę. Na co więc zwraca uwagę minister zdrowia?
- Z jednej strony mamy rzeczywiście stabilizację, ale nie możemy być ślepi na to, co się dzieje dookoła nas w Europie. Trudno myśleć, że granice będą szczelne na wirusa. Na pewno analiza sytuacji międzynarodowej jest zawsze elementem, który musimy brać pod uwagę - tłumaczył Adam Niedzielski.
Dla przedsiębiorców to fatalne wiadomości, potrzebują pieniędzy i nie boją się złamać zakazów. Pisaliśmy już o przypadku, kiedy policjanci wraz z sanepidem nakryli w jednym z hoteli aż 300 gości.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Nie żyje Krzysztof Reczek. Rodzina potwierdziła przykre wieści, treść nekrologu wprawia w osłupienie
- Więźniowie zgotowali „przywitanie” ojcu, który zabił noworodka. Porażające nagranie, wiemy co dalej
- Nieoficjalnie: 1 lutego rząd zniesie pierwsze obostrzenia. Znamy kolejność, wielu będzie zaskoczonych
Źródło: Polska Times, TOK FM, Puls Medycyny
