Leszek Miller chętnie wypowiada się na narodowej scenie politycznej. Uczestniczy w debatach i jasno określa swoje stanowisko w aktualnych tematach. Ostatnio tajemniczo stwierdził, że w kraju może wybuchnąć wojna domowa, sugerując że „o czymś wie”.
W rozmowie z tygodnikiem Wprost zaznacza, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to Polsce grozi wojna domowa.
– Jeśli przyjmiemy, że można blokować miesięcznice, to dlaczego nie można blokować Parady Równości? – oświadczył Miller dając do zrozumienia, że może wiedzieć coś o ewentualnych planach obecnej władzy w tej kwestii.
Jak przekonuje były premier, takie odwetowe działania środowisk przychylnych obozowi PiS, w konsekwencji mogłyby doprowadzić do sprzeciwu ze strony lewicy.
Zaznacza, że nie chciałby, aby Marsz Równości lub inne lewicowe działania czy manifestacje zostały zablokowane przez grupę narodowców, bo to z pewnością doprowadziłoby to prawdziwych zamieszek jak na przykład te podczas Marszów Niepodległości za czasów rządów PO.
Niestety, okazuje się, że konflikt przybiera na sile i być może są siły w Polsce, które starają się ze wszystkich sił go eskalować. W Polsce coraz częściej dochodzi do napięć pomiędzy dwoma przeciwnymi obozami politycznymi.
Miller zwrócił też uwagę na działalność sił antyrządowych, które już dzisiaj zbyt pewnie ingerują w wewnętrzną strukturę państwa oraz ogromny opór obozu władzy, który w pewnym momencie straci cierpliwość.
Źródło: newsweb.pl
Zobacz również