Kupiła córce nad morzem popularną zabawkę. Zakończyło się ogromnym bólem, teraz wszystkich ostrzega

Mama przeszła prawdziwe chwile grozy. Teraz, gdy jej córeczka doszła już do siebie, ostrzega innych rodziców. Wstawiła na Facebooka post opisujący cierpienie i historię swojego dziecka, mając nadzieję, że będzie ona przestrogą dla wszystkich odwiedzających w czasie urlopu stoiska z upominkami. To właśnie tam rozpoczął się ich dramat.

Nie wiedziała, że kupno popularnej zabawki zakończy się takim dramatem. Zabawka w kształcie ludzika okazała się pułapką, sprawy mogły skończyć się dużo gorzej. Mama była zrozpaczona swoim odkryciem i czym prędzej udała się do lekarza, licząc na fachową opinię. Mimo obaw, była dwukrotnie odsyłana do domu z zaleceniem obserwacji.

Wiele osób już niedługo zacznie urlop, część z nich powinna pamiętać o jednej niesamowicie ważnej rzeczy

Bierzesz urlop w sierpniu? Nie może pominąć jednej rzeczy, inaczej sporo straciszCzytaj dalej

Mama ostrzega innych rodziców przed magnetycznymi ludzikami

Mama spędzała z rodzina czas w nadmorskiej miejscowości Dębki i to właśnie tam do gustu jej córeczki przypadła maszyna, w której można było kupić popularną zabawkę. Magnetyczne ludziki pozwalające na łączenie ich w długie linie. Teraz jest na to prawdziwy szał, więc chcąc sprawić swoim pociechom radość zdecydowała się na zakup jednego z nich. Teraz mama ostrzega innych i prosi, by nie popełniali jej błędu. Przez przypadek dziecko połknęło małe magnesy znajdujące się w rączkach zabawki.

DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ:

Masz stary dowód osobisty? Gratulacje, możesz zyskać ogromne pieniądzeCzytaj dalej

Dopiero po czasie rodzice się zorientowali

Kiedy Frania zwymiotowała dwukrotnie w ciągu dnia, mama myślała, że po prostu złapała jakąś infekcję, lecz kiedy rano odkryła brakujące magnesy w nowej zabawce, szybko zdecydowała się na zawiezienie dziecka wraz z mężem na SOR. Chociaż nie wiedzieli, czy przedmioty znajdują się w organizmie córki zdecydowali się nie bagatelizować sytuacji. W szpitalu potwierdzono, że dziecko je połknęło. Zamiast niezwłocznie podjąć działania lekarze zalecili rodzicom powrót do domu i obserwowanie jej stolca. Kilkukrotnie słyszała takie zalecenia, mimo że dwa magnesy zamiast opuścić małe ciałko złączyły się w jedno i ulokowały się w jelicie. Dopiero inny lekarz wydał inne zalecenia zaleceń i to właśnie dzięki niemu cierpienia dziewczynki mogły zostać zakończone.

Dzisiaj grzeje:

1. Szumowski nie pozostawił złudzeń. Przekazał właśnie wiadomość dot. nowych, poważnych ograniczeń

2. Horror w polskiej miejscowości. Służby prowadzą pilną akcję, stan 1,5-rocznego chłopczyka jest niezmiernie ciężki

3. Za chwilę ruszają rządowe kontrole związane z epidemią. Kto może spodziewać się wizyty służb?

Szpital w Warszawie podjął natychmiastowe kroki

- W szpitalu w Warszawie wykonano gastroskopię i kolonoskopię. [...] Od razu po tym zrobiono jej operację. Trzeba było wyciąć kawałek jelita. Ma też kilka szwów na żołądku. Blizna na brzuchu ma 7 cm - powiedziała mama małej Frani w rozmowie z Wirtualną Polską. Mimo wcześniejszych zapewnień lekarzy, specjaliści stwierdzili, że magnesy z popularnej zabawki znalazły się w takim miejscu, że nie ma szans na to, by samodzielnie opuściły organizm 3-letniej dziewczynki. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że jedyną pamiątką po tym wydarzeniu będzie blizna na brzuchu.

Najlepsze newsy dnia: