
Ujawnili największą tajemnicę Ireny Santor. W młodości przeżyła dramat, którego współczuje jej każda matka
Irena Santor w młodości przeżyła ogromną osobistą tragedię. Jak ujawniła „Wirtualna Polska”, piosenkarka była niegdyś w ciąży, niestety tuż po porodzie jej córeczka zmarła.
Irena Santor rozpoczęła swoją karierę w wieku zaledwie 15 lat. Występowała wówczas w zespole Mazowsze, z którym wyjechała do Chin. W tamtym czasie w Polsce pojawiły się plotki o tym, iż wokalistka popełniła samobójstwo, wyskakując z wieżowca. Schorowana matka nie wiedziała, że w rzeczywistości nic jej nie jest. Niestety zanim młodziutka gwiazda zdążyła wrócić do Polski, jej rodzicielka zmarła.
Irena Santor przeżyła ogromną osobistą tragedię
- Nie było mnie przy jej śmierci. Straciłam nie tylko matkę, ale także swoją najlepszą przyjaciółkę. Z chwilą, gdy odchodzi mama, stajemy się opiekunami dla samego siebie - wspominała gwiazda.
Artystka poznała swojego przyszłego męża, Stanisława Santora, na początku lat 50., kiedy występowała jeszcze w zespole Mazowsze. W 1958 roku para wzięła ślub, a niedługo potem, Santor zaszła w ciążę. Niestety nastąpiły komplikacje.
W młodości gwiazda przeżyła ogromną tragedię, straciła nowonarodzoną córeczkę o imieniu Sylwia. Do tragicznego zdarzenia doszło dokładnie 6 lutego 1959 roku. Dziewczynkę pochowano w kwaterze dziecięcej na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
W tymże samym grobie po 40 latach spoczął jej ojciec, Stanisław Santor. 6 stycznia minęła 22. rocznica jego śmierci. Utrata dziecka była bardzo trudnym doświadczeniem zarówno dla wokalistki, jak i męża, który przypłacił to tragiczne wydarzenie zdrowiem.
Śmierć malutkiej córeczki sprawiła, że Santor zaczął popadać w depresję. Małżeństwo stawało się z czasem coraz trudniejsze, aż finalnie doszło do całkowitego rozpadu. To także było ogromnym ciosem dla piosenkarki, która w wieku 5 lat straciła tatę.
- Został zamordowany. Przez przyjaciół, Niemców, których nasza rodzina znała wiele lat. Ludzie z tzw. piątej kolumny jeszcze przed wejściem niemieckiego wojska postanowili rozprawić się z Polakami po swojemu - opowiadała niegdyś Irena Santor w rozmowie z magazynem „Skarb”.
Dwa lata po utracie córeczki, wokalistka miała wypadek samochodowy. Doszło wówczas do tragedii i zginęła jej przyjaciółka, Ludmiła Jakubczak. W 2000 roku z kolei zdiagnozowano u niej raka piersi, którego na szczęście udało jej się pokonać po 4 latach.
Choć małżeństwo Santorów nie przetrwało próby czasu, do końca życia pozostali bardzo dobrymi przyjaciółmi. Gwiazda miło wspominała lata, które przeżyła z mężem, twierdząc, że były to najwspanialsze chwile, których nie zamieniłaby na nic innego.
Artykuły polecane przez redakcję Pikio:
- Morawiecki przekazał wiadomość, nie wytrzymał z emocji. Polacy masowo dołączają się do gratulacji
- Rząd przedłużył zakaz, po północy rozporządzenie weszło w życie. Wyjątki tylko dla niektórych
- Przykre wiadomości z samego rana. Nie żyje b. poseł, nie można było już nic zrobić
Źródło: Super Express, Wirtualna Polska
