
Wiadomości Pikio - 24 Grudnia 2018
Koszmar matki górnika z Gliwic. Zrozpaczona ujawnia: "oni zabili mi syna, machlojki robią"
Gliwice - to właśnie tutaj mieszkał i żył jeden z górników, którzy stracili życie w Czechach. Praca przed świętami miała przynieść ich najbliższym pieniądze na piękne prezenty i bogato zastawiony stół wigilijny. Niestety, straszny wypadek przekreślił wszystko. Zamiast do świąt, bliscy górników szykować będą szykować się do pogrzebów.
Gliwice. Górnik pochodzący z tego miasta pożegnał się ze swoim życiem na wskutek tragicznego wypadku, który miał miejsce w czeskiej miejscowości Karwina. Ciało mężczyzny w dalszym ciągu znajduje się pod ziemią, gdyż akcja ratownicza była zbyt niebezpieczna dla osób biorących w niej udział. O sprawie wypowiedziała się matka górnika z Gliwic.Gliwice. Górnik pochodzący z tego miasta pożegnał się ze swoim życiem na wskutek tragicznego wypadku, który miał miejsce w czeskiej miejscowości Karwina. Ciało mężczyzny w dalszym ciągu znajduje się pod ziemią, gdyż akcja ratownicza była zbyt niebezpieczna dla osób biorących w niej udział. O sprawie wypowiedziała się matka górnika z Gliwic.
Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj pikio.pl na:Gliwice pogrążone w żałobie. Matka górnika w ostrych słowach o władzach kopalni
Tragiczny wypadek miał miejsce w ubiegły czwartek, w okolicach godziny 17:00. W kopalni, na wysokości 800 metrów pod ziemią, doszło do wybuchu metanu. Rozprzestrzeniający się pożar bardzo szybko zaczął zbierać śmiertelne żniwo, którego nikt nie był w stanie zahamować. Chociaż ratownicy bardzo szybko przystąpili do akcji, to niestety, równie szybko musieli się wycofać. Wszelkie działania mogłyby zagrażać ich życiu, a i bez tego liczba ofiar była już wystarczająco duża. O sprawie wypowiedziała się mama jednego z tragicznie zmarłego mężczyzny. Kobieta całą winą obarcza władze kopalni, które "robią machlojki". Jej zdaniem to właśnie oni ponoszą odpowiedzialność za całą tę sytuację. - Nie mogę mówić. Oni zabili mi syna. Machlojki robią, uznali go za zmarłego. Nie walczą o niego - smutno wyznała kobieta.DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄRzeczy osobiste zapakowane w worek na śmieci
Przy tak ogromnych tragediach szczególnie ważne jest, aby odpowiednio zabrać o pogrążone w żałobie rodziny. Tego ewidentnie zabrakło w tym przypadku, bowiem rodziny otrzymały rzeczy osobiste swoich mężów / synów / braci w... czarnych workach. Widniały na nich nazwiska zmarłych, a w środku znajdywały się wszelkie przedmioty, które po nich pozostały. Wyjątkowo duże szczęście miał górnik, który tego feralnego dnia miał zejść pod ziemię, ale koniec końców tego nie zrobił. Dziś jest w ogromnym szoku i nie umie pogodzić się z tą sytuacją. - Miałem zaszczyt z nimi pracować przez trzy lata. Współczuję bardzo ich rodzinom. Też jest mi ciężko, bo to były fajne chłopaki. Dobrzy pracownicy, porządni ludzie. Do teraz cały chodzę. Nie umiem się z tym pogodzić - powiedział mężczyzna. W wypadku zginęło 13 osób, z czego 12 z Polski. Byli to mężczyźni w wieku od 29 do 54 lat. Łącznie osierocili 18 dzieci.ZOBACZ TAKŻE:- Przerażające fakty o księżnej Dianie ujrzały światło dzienne. Próbowała zabić siebie i Williama
- Jackowski ma przerażające informacje dla Polaków na 2019 r. Oby to się NIGDY nie spełniło
- Słowa córeczki zmarłego górnika łamią serce. Julcia jest pod opieką specjalistów
- Lepiej nie oglądajcie tego odcinka DDTVN przy dzieciach. Będą zdruzgotane
- Dorota Szelągowska z partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jest
Gliwice pogrążone w żałobie. Matka górnika w ostrych słowach o władzach kopalni
Tragiczny wypadek miał miejsce w ubiegły czwartek, w okolicach godziny 17:00. W kopalni, na wysokości 800 metrów pod ziemią, doszło do wybuchu metanu. Rozprzestrzeniający się pożar bardzo szybko zaczął zbierać śmiertelne żniwo, którego nikt nie był w stanie zahamować. Chociaż ratownicy bardzo szybko przystąpili do akcji, to niestety, równie szybko musieli się wycofać. Wszelkie działania mogłyby zagrażać ich życiu, a i bez tego liczba ofiar była już wystarczająco duża. O sprawie wypowiedziała się mama jednego z tragicznie zmarłego mężczyzny. Kobieta całą winą obarcza władze kopalni, które "robią machlojki". Jej zdaniem to właśnie oni ponoszą odpowiedzialność za całą tę sytuację. - Nie mogę mówić. Oni zabili mi syna. Machlojki robią, uznali go za zmarłego. Nie walczą o niego - smutno wyznała kobieta.DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄRzeczy osobiste zapakowane w worek na śmieci
Przy tak ogromnych tragediach szczególnie ważne jest, aby odpowiednio zabrać o pogrążone w żałobie rodziny. Tego ewidentnie zabrakło w tym przypadku, bowiem rodziny otrzymały rzeczy osobiste swoich mężów / synów / braci w... czarnych workach. Widniały na nich nazwiska zmarłych, a w środku znajdywały się wszelkie przedmioty, które po nich pozostały. Wyjątkowo duże szczęście miał górnik, który tego feralnego dnia miał zejść pod ziemię, ale koniec końców tego nie zrobił. Dziś jest w ogromnym szoku i nie umie pogodzić się z tą sytuacją. - Miałem zaszczyt z nimi pracować przez trzy lata. Współczuję bardzo ich rodzinom. Też jest mi ciężko, bo to były fajne chłopaki. Dobrzy pracownicy, porządni ludzie. Do teraz cały chodzę. Nie umiem się z tym pogodzić - powiedział mężczyzna. W wypadku zginęło 13 osób, z czego 12 z Polski. Byli to mężczyźni w wieku od 29 do 54 lat. Łącznie osierocili 18 dzieci.ZOBACZ TAKŻE:- Przerażające fakty o księżnej Dianie ujrzały światło dzienne. Próbowała zabić siebie i Williama
- Jackowski ma przerażające informacje dla Polaków na 2019 r. Oby to się NIGDY nie spełniło
- Słowa córeczki zmarłego górnika łamią serce. Julcia jest pod opieką specjalistów
- Lepiej nie oglądajcie tego odcinka DDTVN przy dzieciach. Będą zdruzgotane
- Dorota Szelągowska z partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jest
